"Na ostrzu noża" - Patrick Ness

Tyle ile głów, tyle myśli i wizji Nowego Świata, ale czy ktoś z nas wyobrażał go sobie właśnie tak?

Powieść "Na ostrzu noża" brzmiąca w oryginale "The Knife of Never Letting Go" to zaledwie pierwsza część trylogii napisanej przez Patricka Nesse i opublikowanej po raz pierwszy w 2008 roku, która jest zapisem przygód Todda Hewitta, (o ile tak można nazwać brutalną walkę o przetrwanie kilkunastoletniego chłopca), który zmuszony był uciekać z własnej osady, zanim jeszcze poznał sekret własnej przeszłości i prawdziwe losy ludzi mu najbliższych. Prawdziwa historia Prentisstown zostaje bowiem ujawniona chłopcom dopiero w dniu ich trzynastych urodzin. To wtedy zgodnie z obowiązującym tam prawem chłopiec staje się mężczyzną. Wówczas powierzana jest mu tajemnica, która pozwala na przejście owej inicjacji. Tajemnica, przed którą jak się okazuje, nie ma ucieczki ani woli. Sekret ten stanowi bowiem o życiu albo śmierci całej osady Prentisstown.

Losy Todda Hewitta potoczyły się jednak zupełnie inaczej, niż przewidzieli to mieszkańcy osady, przez co staje się on jednym z głównych bohaterów powieści i wokół niego kręci się mówiąc paradoksalnie cały świat. Aż do tamtej chwili żył on w świecie pozbawionym kobiet. W osadzie liczącej sobie 146 mężczyzn. Miejscu, które zdaje się niestety obumierać z każdym kolejnym dniem, a w jego otoczeniu nie ma nic prócz szumu. Szumu myśli, które wciąż go atakują z każdej strony. Myśli innych mężczyzn i zwierząt. W jego mniemaniu szum to zaraza, która zabiła wszystkie kobiety, a teraz dręczy ich. Todd musi jednak nauczyć się z nim żyć. To sztuka, która posiedli dorośli mężczyźni, którą i on będzie musiał opanować, by stać się nie tylko mężczyzną, ale i przetrwać.

Czy jesteś to sobie w stanie wyobrazić? Ten szum i nieustanny napływ cudzych myśli. Ten jazgot wewnętrznego świata mężczyzn, poprzez który ten młody chłopiec poznaje przeszłość. Widzi kobiety i musi umieć odróżnić prawdę od kłamstwa. Świat, w którym nie trzeba używać werbalnej mowy, by się porozumieć. Dziwny to świat i niebezpieczny zarazem. Todd nie może bowiem ujawnić w swoim szumie tego, co się wydarzyło na bagnach. I choć niewiele sam z tego rozumie, to musi uciekać, daleko od miejsca, gdzie za chwilę miał wkroczyć w dorosłość i od ludzie, których kocha. Ta bowiem przyjdzie mu się objawić w zupełnie inny sposób.

"Wiedza jest niebezpieczna, mężczyźni kłamią, a świat wciąż się zmienia, czy tego chcę, czy nie" - kłębi się w myślach chłopca.

Pierwszym szokiem dla nastolatka był wkrótce potem kontakt twarzą w twarz z dziewczyną z bagiennej ciszy. Od tamtej chwili nastolatka o imieniu Viola towarzyszy mu niemal na każdym kroku. On i Ona zupełnie sami. Z dwóch różnych światów. On wyczuwający jej ciszę. Ona słysząca jego myśli. Oboje zagubieniu i walczący o przetrwanie, bo pościg za nimi wciąż trwa. Byle do celu. Do szansy o życie. Nie jest to podróż łatwa, choć bogata w doświadczenia. W tej podróży pełnej bólu i niebezpieczeństw jawi się też prawda o miejscu i ludziach, od których Tedd uciekł. Krok po kroku poznaje też prawdziwą historię Nowego Świata. Wciąż jednak nie wie, czemu jest tak ważny dla mężczyzn z Prentisstown. Dlaczego go ścigają.

Historia powieści Pareicka Nessa nie jest umieszczona w żadnym konkretnym czasie ani miejscu. Można by więc założyć, że dzieje się w dowolnie wybranej przestrzeni, w tzw. Nowym Świecie. W wyimaginowanej na potrzeby powieści osadzie zwanej Prentisstown. Powieść dotyka też wielu problemów wspólnoty i ludzi, które z powodzeniem można by przenieść do świata nam ówcześnie znanego. Jest swoistą metaforą tego świata, w którym nie ma miejsca na inność. Na odrzucenie cudzych prawd. Samodzielne myślenie i bycie tym, kim się chce być. Gdzie to, co nieznane i niezrozumiałe wywołuje lęk, potem nienawiść a w konsekwencji wojnę i śmierć. Gdzie pragnienie przynależności do grupy bywa większe od zdrowego rozsądku. Gdzie dobroć i bezinteresowność zdają się, być już tylko czyimś kaprysem.

"Na ostrzu noża"- to powieść niejednoznaczna. Powieść, która wywołała we mnie skrajne uczucia. Raz znużenie, raz ekscytację. Raz obojętność to znów szaloną ciekawość. Czytałam ją dość długo. Odkładałam i wracałam do niej. W rezultacie, gdybym miała kolejny tom pod ręką, zaczęłabym go czytać, a w chłodnej kalkulacji uważam ją za naprawdę dobrą historię. Może tylko nie do końca ubraną we właściwe słowa, takie, które mnie by uwiodły. Obyło się też bez wzruszeń wzruszeń — a trochę szkoda. Minus również za filmową okładkę, na której widnieją twarze dorosłych, a to przecież historia dzieci, zaledwie nastolatków.

Mimo wszystko czekam niecierpliwie na wydanie drugiej części "Ruchomego chaosu".

"Urodziłem się w tamtym czasie, w całym tym syfie, gdy bagna były przepełnione, cmentarz był przepełniony, a w osadzie zostało za mało ludzi, no więc nic nie pamiętam, nie pamiętam świata bez Szumu. Mój tatko zachorował i zmarł, zanim się urodziłem, a potem oczywiście zmarła też mama, jakżeby inaczej. Ben i Cilian mnie przygarnęli, wychowali mnie. Ben powiada, że moja mama była ostatnią z kobiet, ale wszyscy to mówią o wszystkich mamach".

 


 

Książka pozyskana dzięki współpracy ze SZTUKATER.PL

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien