"Kurs na śmierć" Wojciech Wójcik

Jak dalece można poznać drugiego człowieka? Na ile gotowi jesteśmy dać się poznać sami? Gdzie są granice ludzkiej prywatności i skrywanych tajemnic? I jak rozpoznać osobowość skrytą przed światem, mającą odwagę ujawnić się tylko w chwili nieodpartej potrzeby zaspokojenia żądzy? Kim jest człowiek, na którego wciąż zerkamy, z którym dzielimy biurko, albo co gorsza łóżko? Ktoś przecież zabił, i to nie raz...

Jest coś w stylu Wojciecha Wójcika co pozwala mi czytać jego powieści z rzadka doświadczalną lekkością i płynnością. Po czym owe siedemset stron kończy się niezmiernie szybko. Za szybko. Co tylko potwierdza fakt, że jej autor naprawdę potrafi snuć historie. Opowieści, które wnikają w podświadomość czytelnika. W które chce się angażować. Czaruje stylem i słowem, nie zapominając przy tym o wybornej fabule, smakowitych wątkach i porywającej wręcz zagadce, zrodzonej wokół śmierci komendanta. 

"Kurs na śmierć" jest bowiem historią za sprawą, której Wojciech Wójcik przenosi nas wprost do serca polskiej policji - na teren szkoły policyjnej, gdzie dochodzi, jak początkowo myśleli, do samobójstwa komendanta ASP. Pewne elementy jednak wskazują, że do jego śmierci mogły przyczynić się osoby trzecie. Wskazuje na to nie tylko dzień, w którym zginął policjant, co też tajemnicze zdjęcie młodej kobiety w jego portfelu. Wkrótce potem w dziwnych okolicznościach ginie jego kochanka i na tym się nie kończy.  Dla policji to sprawa priorytetowa, dlatego do śledztwa włączają jednego z najlepszych - Pawła Łukasika, zesłanego kilka lat wcześniej dyscyplinarnie na prowincję. Kursantka Agnieszka Jamróz, która znalazła ciało swojego przełożonego również bierze udział w śledztwie, choć bardziej nieformalnie. Ma okazję się wykazać, zwłaszcza, że to ona siedzi w gnieździe żmij. W Akademii są bowiem ludzie, którzy zrobią wiele, by tylko prawda nie wyszła na jaw. 

"Kurs na śmierć" nie jest jednak suchym kryminałem, w którym dominuje zbrodnia i śledztwo. Przewija się w nim bardzo wiele pobocznych wątków, które zresztą nietrudno dostrzec: hejt, napiętnowanie, zazdrość i plotki, które potrafią wyrządzić wielką krzywdę, czego doświadczył jeden z jej bohaterów. Każdy z nich zresztą ma swoją osobistą historię. Swoje problemy i to coś co pozwala mu być wyjątkowym. Wyraźnie widać, że autor dostrzega te cechy u swoich bohaterów i stara się je uwidocznić, kreśląc naprawdę ciekawe charakterystyki. Nie brak w tle tej historii również małżeńskich układów i ludzkich relacji, które zaogniają problemy. Zdrady, tęsknoty, porażki, rozczarowania - taka wydaje się ich codzienność, w oczekiwaniu na lepsze jutro. 

Jedną z bohaterek, które zrobiły na mnie wrażenie jest Aga Jamróz. - kursantka Akademii - postać, której historia przywołała mi w pamięci niedawno czytaną publikację "Policjantki" Marianny Fijewskiej. Opisującą realia życia kobiet w polskiej policji. To czego doświadcza Agnieszka w literackiej fikcji ma wiec swoje uzasadnienie, a przypięta jej etykietka grupowej ofiary losu pokrywa się z zapamiętaną przeze mnie rzeczywistością. 

Obcowanie z twórczością Wojciecha Wójcika jest niczym śledzenie każdego kroku jej bohatera, wsłuchiwanie się w jego głos i myśli. Podążanie ramie w ramię ze śledczymi gotowymi na bardzo wiele, by tylko rozwiązać zagadkę. Jest rzetelnie wykonaną robotą, która daje nam rzeczywisty obraz pracy policji. Skrupulatnym wywiadem i inteligentną ścieżką dedukcji. Wszystko w tej powieści jest zatem spójne i logiczne. Brak jest niedopowiedzeń i poczucia naciągania faktów, nawet w przypadku tak nieoczywistej zbrodni. Powieść godna poklasku. Niespieszna, ale dopieszczona w każdym calu. Na poziomie fabuły, dialogu, postaci. Taki styl lubię, taki sobie cenię, taki polecam i gromadzę do zaczytania się kiedyś, znów, od nowa. 

Książka pozyskana w ramach współpracy ze SZTUKATER.PL


Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien