„Arystoteles” to przesłodki kociak, którego towarzyszką życia stała się Belladonna, starsza dama, wyglądająca dość intrygująco, bo w kruczoczarnej pelerynie i równie czarnym szpiczastym kapeluszu. To właśnie jej, a nikomu innemu Arystoteles zawdzięczał swe imię. Ma jej jednak do zawdzięczenia o wiele, wiele więcej. Niesforny kociak musiał przecież nauczyć się zrozumieć otaczający go świat, żyć w nim a przede wszystkim unikać i radzić sobie z problemami, które wcale nie miały ochoty o nim zapomnieć. Zresztą nie ma się, co dziwić, jak każdy maluch był ciekawy tego, co dzieje się wokół niego. Co piszczy w lesie? Jak smakuje mleko? Kim jest Ugryź? Sami z pewnością, choć lat wielu ciekawi jesteście jeszcze wielu rzeczy. Dlatego właśnie myślę, że ta książeczka wyjątkowo mocno przypadnie do gustu małemu czytelnikowi. Po pierwsze, dlatego że – bohaterem jest słodki mały, na dodatek całkiem biały kociak, które dzieci zazwyczaj uwielbiają. Bo cóż może być ba...