"Wielkie iluzje" Ewy Popławskiej to powieść o zderzeniu marzeń z brutalną rzeczywistością. To historia, która snuje się leniwie, jak mgła nad powojennym Gdańskiem, ukazując ludzkie dramaty na tle mrocznych czasów stalinizmu. Autorka z niezwykłą subtelnością maluje portrety bohaterów, ich wewnętrzne rozterki i zmagania z przeszłością, której nie sposób zapomnieć.
Ania i Kazimierz, jak dwie figury w surrealistycznej układance, szukają odpowiedzi na pytanie, czy da się żyć w zgodzie z własną prawdą, gdy wszystko wokół zmusza do kłamstwa. Ona – zagubiona i targana emocjami, on – zamknięty w sobie, pełen tęsknoty za dawnym życiem. Ich małżeństwo, pełne napięć i niedopowiedzeń, staje się areną rozgrywek serca i umysłu.
Popławska kreśli nie tylko relacje międzyludzkie, ale także pełen kontrastów obraz miasta – Gdańska w szarościach stalinizmu, z fasadami pełnymi pozorów i ulicami, na których przeszłość kładzie się cieniem. To tło staje się niemym świadkiem walki bohaterów z demonami, które zamieszkują zarówno w ich duszach, jak i w otaczającym świecie.
Narracja pełna jest czułości dla ludzkich słabości. Autorka z wrażliwością podchodzi do niedoskonałości bohaterów, tworząc ich jako istoty z krwi i kości, popełniające błędy, pragnące miłości, ale też niezdolne do uwolnienia się od iluzji, które ich ranią. Wątki romansu, zdrady i niespełnionych tęsknot splatają się w całość, która, choć pozornie subtelna, uderza w czytelnika niczym fala powracających wspomnień.
Wielkie iluzje to powieść, która niesie pytanie o cenę prawdy. Czy warto ją odkrywać, gdy przynosi ból? A może iluzje, choć kruche, są jedyną obroną przed samotnością? Odpowiedzi Popławska nie daje wprost, pozostawiając czytelnikowi przestrzeń na własne refleksje. To książka nie tyle do przeczytania, ile do odczuwania – bolesna, piękna i niepokojąco prawdziwa.
Edymom