
Pani Rosename
od wypadku samochodowego leży w śpiączce. Nieświadoma tragedii, która
rozgrywa się z udziałem jej bliskich, staje się jednym z zakładników.
Tymczasem ojciec szczęśliwie uratowanej z wypadku czternastolatki nie jest
niestety wzorem cnót. Na dodatek babcia Katy umiera w
tajemniczych okolicznościach. Jedyny zaś przyjaciel młodej dziewczyny
przebywa zamknięty w szpitalu dla psychicznie chorych. Czy w takich
okolicznościach życie Katy może mieć jeszcze szansą na pełną szczęścia
egzystencję? Nadzieja jest zawsze. Z tym że niedługo potem dziewczyna
znika, a jej sprawę przejmuje doświadczony detektyw Erick Rey.
Nie
jest to jednak pierwsze tajemnicze wydarzenie w cichym i spokojnym dotąd
miasteczku. Już wcześniej doszło tu do tragicznego w skutkach wypadku, w
którym zginęli rodzice, wkrótce potem zaginionego chłopaka. Detektyw
prowadzący śledztwo niewiele ma czasu na rozwikłanie zagadki, a jego przełożeni nie
wydają się szczególnie zainteresowani odnalezieniem nastolatki,
która równie dobrze mogła uciec z domu. Erick jednak nie
odpuszcza, a śledztwo z każdym kolejnym odkryciem przybiera na znaczeniu i
budzi coraz szersze kręgi zainteresowania.
Przyznam, że powieść Kamila Szczygła, o którym nic tak naprawdę
nie wiadomo jest utworem, w którym drzemie ogromny potencjał.
Rewelacyjna fabuła, pełna suspensu i skupiająca uwagę na wydarzeniach,
które tworzą niesamowitą historię. Imponująca gama bohaterów.
Nastolatka, wokół której wybucha zamieszanie, pacjencji oddziału
psychiatrycznego, dzieciaki, których ciekawość godna jest niejednego
detektywa, przedstawiciele stróżów prawa i babcia, która wcale nie
nadaje, jakby mogło się wydawać komizmu powieści.

Miasteczko Ginger
niewiele bowiem mówi czytelnikowi. Rok 1988 też nie znajduje swojego
uzasadnienia dla czasu akcji, w którym powieść została osadzona. I
dlaczego Kamil Szczygieł pisze powieść z bohaterami o obco brzmiących
nazwiskach?
Niezależnie jednak od wszystkiego, dobrze się przy
niej bawiłam. Jeśli to debiut to widzę szansą na niejedne bestseller.
Wystarczy dopracować formę i dać szansę czytelnikowi na pełną
lokalizację miejsca akcji. Domyślam się, że to wymaga większego
profesjonalizmu i znacznie większej wiedzy ze strony autora, ale jest
chyba tego warte. Szczególnie kiedy pomysłów na intrygującą fabułę nie
brak.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Novae Res