Przejdź do głównej zawartości

"Bądź moim światłem" Dorota Dea Makowska

 


Dorota Dea Makowska to artystka młodego pokolenia, której pasją jest oswajanie słów. Swoją karierę wydawniczą rozpoczęła od wydania tomiku poezji. Potem przyszedł czas na opowiadania świąteczne. Teraz mamy pełnowymiarową powieść, nasycona tym co autorka kocha w sztuce najbardziej: Grechutą, Poświatowską i Zafonem. Ten ostatni jest również jednym z moich ulubionych pisarzy. Podobnie jak i kawa oraz czekolada. Dobre smaki zatem wybrzmiewają w tej historii.

Nie jest jednak tak słodko jakby mogło się wydawać patrząc na okładkę powieści i jej tytuł. Życie różnie przecież smakuje. Raz bywa słodyczą pełną aromatów, raz gorzką pigułką lub słonym żalem. Bywa też pełne niespodzianek i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Tego właśnie doświadczyła Izabela - bohaterka powieści. Kobieta, której dotąd ustatkowane już życie wywróciło jedno przypadkowe spotkanie  z Markiem. Jedno spojrzenie i adres pozostawiony przez mężczyznę tydzień później na jej kawiarnianym stoliku. 

Jak bardzo musiała być oszołomiona tym spotkaniem Iza by dać się namówić na wizytę w domu nieznajomego? Skierować swoje kroki pod wskazany adres? Ruszyć ku wielkiej niewiadomej? Ile z nas odważyłoby się na taki krok? Czy Izę w związku z tym można nazwać odważną kobietą? A może zupełnie szaloną? Co było nie tak w jej życiu, że dała ponieść się chwili? Na szczęście Marek nie miał złych zamiarów wobec kobiety, która stała się jego muzą. Jego światłem. Rozkoszą w życiu, które zmierzało ku końcowi. Tego potrzebował. Tego pragnął. Nie planował tylko znów pokochać i to z wzajemnością, co znacznie skomplikowało ich relacje. Iza byłą przecież mężatką, a on skłaniającym się ku śmierci mężczyzną. Mimo to czuli jakby znali się od zawsze. Rozumieli bez słów. Doświadczali nowej, prawdziwej miłości. Tej opartej na trosce, oddaniu, wierze i szacunku. Okraszonej strachem, paniką i bólem. Miłości, która wywróciła ich świat do góry nogami. 

"Bądź moim światłem" nie jest jednak historią miłosną. To raczej subtelna opowieść o umieraniu. Czuła przewodniczka prowadząca nas drogą cichej rozpaczy. Historia osnuta wokół tego co nieuniknione.  Trudno mówić o niej jednak jak o dziele wybitnym. Ma prostą fabułę i nieskomplikowanych bohaterów. Za to szalenie "żywych" . Porusza też trudny temat, który nie dla wszystkich bywa wygodny. Cytuje innych artystów. Smakuje chwilę. Pełna jest nostalgii. Smutna. Jedyne czego mi w niej zabrakło to emocji, którym chciałabym się poddać i wzruszeń do łez. Zabrakło mi też czegoś w zakończeniu tej historii. Skończyła się zbyt szybko, tak jakby potem nie było już nic. Jakby życie, miłość, śmieć, było czymś zupełnie zwyczajnym... A może jest? Tylko my szukamy w nich czegoś więcej...

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

Książka " Ja i Świat. Informacje w obrazkach " to oryginalny sposób na przekazanie wiedzy, której towarzyszy barwa i zabawa. To jednocześnie pozycja, z której skorzystać może zarówno dziecko, jak i dorosły. To opowieść o współczesnym świecie pełna infografiki , której nie sposób ogarnąć na raz. Podobnie jak szkolnego podręcznika. Różnica w przypadku tej książki jest jednak znacząca — bo do niej z przyjemnością się wraca, a podana wiedza niemal sama utrwala się w pamięci. To 28 rozdziałów, po których oprowadza nas Zuzia, opowiadając jednocześnie o sobie, swojej rodzinie i świecie, w którym żyje. Każdy z rozdziałów poświęcony jest innej tematyce. Zuzia raz opowiada nam o najpopularniejszych na świecie imionach, raz o tradycyjnych i współczesnych zawodach. Innym razem pokazuje nam różne tradycyjne domy, w których mieszkają ludzie na całym świecie. A jeszcze innym razem zabiera nas do szkolnej stołówki, by podzielić się wiedzą o tym, co jadają na obiad inne dzie

" Płomienie" Daniela Krien

  Przyjemność poznania prozy Danieli Krien miałam za sprawą jej debiutanckiej książki " Kiedyś wszystko sobie opowiemy". Bez zastanowienia sięgnęłam teraz po " Płomienie " i choć ta powieść daleka jest wzorcom fabularnym pierwszej historii, to wciąż obnaża najważniejsze prawdy ludzkiej egzystencji. A robi to w sposób wyzbyty z jakichkolwiek ubarwień. Jej bohaterowie są tyle samo realni co i relacje między nimi. Autorka daje w ten sposób wyraz ludzkiego istnienia szalenie namacalny. Czasem przykry, brutalny, bolesny — ale prawdziwy. Aż do szpiku kości. Mylnym jednak może wydawać się tytuł tej powieści, bo " Płomieni " w związku jej głównych bohaterów coraz mniej. Z czasem wcale? Za to sporo emocji, głównie tych związanych z bagażem doświadczeń. Utratą zaufania. Braku wsparcia. Licznych klapsów zadanych słowem, obojętnością, ciszą. Blednie również namiętność, a miłość zdaje się przeradzać w coś zupełnie innego. Para bohaterów tej książki to jed