Przejdź do głównej zawartości

"DOLL STORY" - Michał Paweł Urbaniak.

 


 Pozytywne nastawienie i spore oczekiwania przyświecały mi lekturze jej książki. Szczególnie mocno zaintrygowała mnie jej odmienność. Innowacyjność. Niebanalne podejście do tematów, o których wkrótce wspomnę. Zerwanie z konwenansami i nieszablonowe rozwiązania fabularne. 

Pierwszą taką powieścią, z którą zetknęłam się niedawno był "Cukier na duszy" Marcina Grzelaka, w której bohater odgrywał rolę "chłopaka do wynajęcia". w "Doll story" również pojawia się podobny wątek, choć w nieco innym ujęciu. Jednym z bohaterów tej historii jest Mariusz. Młody nastoletni chłopak, który bierze udział w pewnym eksperymencie społecznym. Projekt ten zakłada wynajem/ zatrudnianie sierot do pracy w domach w roli tzw. "maskotek". Tym sposobem Mariusz staje się "maskotką" Wolfa - nieco młodszego od niego chłopca z białaczką, który jest więźniem we własnym domu. Któremu brak towarzystwa, kontaktu z rówieśnikami, a apodyktyczna i nadopiekuńcza matka niemal  każdego dnia doprowadza go do szaleństwa. 

Tak też rozpoczyna się ich wspólna przygoda i życie w jednym domu. W relacji tej udział biorą jednak nie tylko chłopcy ale wszyscy domownicy. Również osobista nauczycielka Wolfganga i ich pomoc domowa. Wszyscy oni mniej lub bardziej odczuwają zmiany jakie narodziły się za sprawa tej decyzji. Szczególnie mocno widać to jednak w zachowaniu i postawie Wolfa. Obecność Mariusza niesie bowiem ze sobą  prócz pozytywów wiele komplikacji. Nowe sytuacje nie zawsze są też przez wszystkich akceptowane, a sam Wolf... No cóż, doświadcza coraz to nowych uczuć, a i życie nie szczędzi mu nowych wrażeń, bo i sporo dzieje się w tych czterech ścianach domu.

"Dol story" to specyficzna powieść i chyba nie dla wszystkich. Do jej atutów z pewnością jednak należy poszerzanie czytelniczych horyzontów i wpływanie na naszą świadomość społeczna. Stąd też wydaje się być powieścią użyteczną. Taką, która ma w sobie moc przekazywania pewnych wartości. Będącą swoistą lekcją życia. Mocno pobudzająca do refleksji i nakazująca spojrzeć na siebie i swoje relacje z innymi z wielu perspektyw. 

Szczególnie mocno w powieści rozwinięty jest wątek samotności, którą uważny czytelnik dostrzeże nie tylko w postawie chorego chłopca. Dotyka ona również wielu innych tematów, takich jak np. przemocy w rodzinie, przyjaźń, uzależnienie, życie na pokaz  i choroba alkoholowa. W jej zasięgu znajdą się też nieprzemyślane decyzje i błędy, których konsekwencje zmuszeni będą ponieść jej bohaterowie. Szczególnie mocno utkwił mi w głowie również wątek ukraińskiej służącej, która jako jedyna nie była przekonana do tej decyzji i samego Mariusza, którego nie do końca bezinteresowna przyjaźń z czasem przerodziła się w chory układ pozwalający obcemu rozdawać karty. To również opowieść o marzeniach, potrzebie bliskości i pełnych napięć rodzinnych sytuacji. 

Nie powiem jednak, by tę powieść czytało mi się lekko i sprawnie. I nie wiem też z czego tak naprawdę wynikał jej trud, bo w rezultacie uważam tę książkę za jedną z ważniejszych powieści społecznych, o których można by rozprawiać godzinami. Kunsztowną i ważną. Było to też pierwsze moje spotkanie z twórczością Michała Pawła Urbaniaka, który jest nie tylko prozaikiem ale i krytykiem literackim i  nauczycielem kreatywnego pisania, a jego teksty publikowane są w licznych czasopismach literackich. Na swoim koncie ma też dwie inne książki, wydane również przez wydawnictwo MOVA, które pojawiły się na naszym rynku w 2020 roku i 2022. Jest to "Lista nieobecności" i "Niestandardowi".


Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

" Księga bezimiennej akuszerki " Meg Elison , laureatki nagrody im. Philipa K. Dicka to książka roku według " Publishers Weekly ". Nazywana opowieścią podręcznej w świecie postapo , która przedstawia wizję świata po wielkiej katastrofie, w tym przypadku po niesłychanie śmiertelnej epidemii gorączki, która doprowadziła do upadku znanej nam dziś cywilizacji. Przetrwać w świecie pandemii wydaje się jednak niczym, w porównaniu z tym, co wkrótce czeka ocalałych. Do tego " Księga bezimiennej akuszerki"pędzi w zawrotnym tempie. I nie chodzi tu bynajmniej o jej fabułę, a o jej przestrzeń czasową, która rozciąga się na wiele, wiele lat. Widać wyraźnie, iż autorka nie zamierzała skupiać się, ani zobrazować nam tylko chwili z życia bohaterki, jednego wydarzenia, jakiejś sensacji czy jednej przygody. Książka ta odsłania bowiem zrujnowany świat na przestrzeni niemal pokoleń, dając szansę czytelnikowi wyobrażenia sobie, czym tak naprawdę może być apokalipsa...

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala

" Semiramida " to kolejna powieść Ewy Kassali o wyjątkowej sile kobiecości, jak również bogate źródło historyczne. Pełne detali i ciekawostek pozwalająca poczuć atmosferę starożytnego świata. Autorka nie szczędzi czytelnikowi również i emocji, dzięki też i którym powieść staje się prawdziwą perełką literacką z gatunku tych obyczajowo-historycznych opowieści. Równie ważnym aspektem jej sukcesu jest też oczywiście postać głównej bohaterki — Królowej Semiramidy, jak i pozostałych kobiet, które odgrywają całkiem sporą rolę w tej historii. Wszystkie mądre, silne i odważne. Kobiety, które nie bały się używać rozumu. Kobiety pełne uczuć, których też i nie skrywały. Myślę, że każda z nas odnajdzie w nich odrobinę siebie. Być może zainspiruje się nimi albo inaczej spojrzy na samą siebie. Z powieści Ewy Kassali można więc czerpać pełnymi garściami. Można się wręcz delektować jej prozą. Jej barwą i smakiem, który pieści zmysły. I nie sposób się od niej oderwać. Choćby s...