"TO NIE PRZYPADEK" - Przemysław Semczuk

Co trzeba by zaskarbić sobie względy i uwagę czytelnika już od pierwszych stron powieści? Przemysław Semczuk najwyraźniej zna odpowiedź na to pytanie. Ciężka praca, nienaganny styl i talent, który na szczęście został ujawniony.

Mimo iż jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora, to o książkach P. Semczuka miała już przyjemność nieco podsłuchać. Teraz wiem też tyle, że na tej z pewnością się nie skończy. „Tak będzie prościej” i „Czarna wołga” już w zasięgu mojej reki.

Co takiego więc oferuje swoim odbiorcom ten, jak mi się wydaje nieskazitelny twórca?
Pełną suspensu przygodę z lat dziewięćdziesiątych, której akcja toczy się w przygranicznym Zgorzelcu. Nie trudno zatem zgadnąć, że w grę będzie wchodzić przemyt i mafijne porachunki. A w sprawę zamieszana będzie nie tylko policja i straż graniczna, ale też i wojskowi. Jeden z nich to emerytowany już żołnierz wojska Polskiego, drugi Armii Radzieckiej. Nie obyłoby się też bez kilku lokalnych bossów i podległych im„mrówek”, które niejako nakręcają całą spiralę akcji.
W towarzystwie takiej plejady „gwiazd” nie sposób się nudzić.
Oczywiście za sukces powieści (w moim mniemaniu) odpowiada też w dużej mierze jej narracja, styl i forma. Ale i tu nie mam się czego czepić. Wszystko wydaje się perfekcyjnie skonstruowane i przemyślane. Autor nie tworzy zbędnych fabuł, dalekich głównej historii. Nie zasypuje czytelnika niepotrzebnymi opisami i tłumaczeniem spraw elementarnych. Zdecydowanie nie idzie na ilość a jakość.

Wracając nieco do głównego wątku powieści nadmienię, iż cała historia nabiera rozmachu w momencie znalezienia w górach ciała młodego mężczyzny z nietypową jak na górskiego piechura zawartością plecaka. Tymczasem w pobliskim Zgorzelcu dochodzi do ostrej strzelaniny, a córka jednego z byłych żołnierzy WP znika bez śladu. Początkowo nic nie trzyma się kupy: znika podziurawione od kul auto, świadkowie zmieniają swoje zeznania, nie wiadomo do koga należał towar znaleziony przy zmarzniętym studencie i czemu miał służyć. Nikt nie przyznaje się do porwania Kasi. Za to pojawia się coraz więcej pytań, na które odpowiedź musi znaleźć komisarz Ciszewski z Komendy Wojewódzkiej w Jeleniej Gorze.

Tak w skrócie powiem, że za jeden z największych atutów tej książki uznaję:
  • Świetnie dobrane postacie, prawdziwą „plejadę gwiazd”, która tworzy swoisty obraz społeczeństwa na pograniczu. Realia życia ówczesnych ludzi, którzy uczą się żyć na nowo w nowej Polsce.
  • Zakończenie utworu – którego się nie spodziewałam, co jest w przypadku kryminałów jednym z ważniejszych elementów powieści. Wielkie brawa.
  • Okazało się również że książka „To nie przypadek” to świetna alternatywa dla powieści kryminalnej naszpikowanej współczesną technologią. Nie raz bowiem łapałam się na myśleniu współczesnymi kategoriami, zastanawiając się jednocześnie czemu nikt nie wyciąga z kieszeni komórki i nie wzywa pogotowia, zapominając, że w latach dziewięćdziesiątych nie było to powszechne urządzenie. Semczuk stawia w swoim kryminale na drogę logicznego myślenia, drogę dedukcji i inteligencji, współpracy i zaangażowania. Profesjonalizm i kilka policyjnych trików okazują się niezastąpione w drodze do celu.
Ta książka to taki trochę serial „07 zgłoś się”, tylko dekadę później. Za to tak samo rewelacyjna i zgoła rujnująca zaplanowany schemat dnia.
Polecam i sama biegnę po kolejną książkę Semczuka. Co mi tam obiad i sprzątanie, kiedy kolejna zagadka do rozwiązania czeka.



Tytuł: To nie przypadek
Autor: Przemysław Semczuk
WydawnictwoRebis
Liczba stron: 348
Data wydania: 2019


Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien