"Pytania bez odpowiedzi" - Karolina Wasilewska

Długo targały mną wątpliwości, zanim zdecydowałam się sięgnąć po powieść Karoliny Wasilewskiej. Nie byłam pewna czy chcę zagłębić się w trudne losy jej bohaterów. Ich życie pełne dylematów, splątanych relacji i tajemnic, które tkwią w ich sercach i umysłach. Usłyszeć pytania, które pozostaną be odpowiedzi. Przekonała mnie jednak do tego Hania — jedna z bohaterek powieści. Hanna Śliwińska jest bowiem w moim odczuciu niebywałą wręcz nastolatką, której rodzina rozpadła się z wielkim hukiem. Od lat wychowują ją tylko matka. Z ojcem utrzymuje zaledwie poprawne relacje, bo nie jest w stanie w pełni zaakceptować jego drugiej żony i nieustających uwag na temat tego, co robi ze swoim życiem. Jej ojcu nie w smak fakt, iż Hania jako chyba jedna z najbardziej empatycznych osób w tej historii pomaga innym, w tym pani Stasi, którą opiekuje się od dłuższego czasu — samotnej i chorej staruszce. Młoda dziewczyna wydaje się więc chodzić własnymi ścieżkami. Mądra, inteligentna i spostrzegawcza nie pozostaje też bierna wobec problemów swojej rodzicielki, którą po rozwodzie pochłonęła praca, a chwile potem również alkohol.
Dorota niestety odkąd została sama, aktywnie uzupełnia listę swoich upadków. Zaniedbania wobec córki to zaledwie jeden z nich. Następny również nie będzie łatwy do przełknięcia. Zmieni za to zdecydowanie życie Doroty i jej córki. Te wszystkie nieustające problemy, konflikty i trudne chwile sprawiają niestety, że młoda dziewczyna, zamiast cieszyć się życiem, korzystać z uroków młodości, dorasta w sposób wyjątkowo przyspieszony. Przez co staje się znacznie dojrzalsza emocjonalnie od swoich rówieśników, co nie pomaga jej w relacjach koleżeńskich. Ktoś taki jak Hania nie ma więc czasu na zabawę ani randki. Przecież za chwilę znów zawali jej się świat, a dwie najukochańsze osoby trafiają do szpitala, by swoje życie oddać w ręce Boga i Lekarzy?

"Pytania bez odpowiedzi" to powieść nieszablonowa. Historia nie jednego, a wielu bohaterów, których losy splatają się ze sobą. O Hani i jej mamie uwikłanej w nałogi już wspomniałam. To właśnie za jej pośrednictwem autorka porusza jeden z najbardziej powszechnych współcześnie problemów, jakim jest choroba alkoholowa. Nałóg, któremu ulegają zazwyczaj ci, którzy czegoś się boją, lękają. Ci, którzy szukają ukojenia i ulgi. Alkohol przynosi je jednak tylko na pozór. Jest bowiem tylko pseudo-przyjacielem, który tylko czeka, by nakarmić się potknięciem i porażką swojej ofiary.

Od rozterek dnia codziennego nie jest wolny również Sylwester — ojciec Hani, któremu na pozór nie brak niczego. Sprzyjają mu sukcesy zawodowe, piękna i kochana nowa żona. Mimo to coś nie gra. A uporać się z wrogiem, którego nie znamy, nie jest łatwo. Decyzje, które wiec podejmuje, mogą budzić kontrowersje. Podobnie rzecz ma się z jego żoną Magdaleną. Kobietką, wobec której uczucia czytelnika zmieniają się niczym w kalejdoskopie. Autorka nie skąpi nam szczegółów z życia każdego z nich. Pozwala zajrzeć nam w ich duszę bardzo głęboko. Poznać niemal od podszewki. I nie robi tego wybiórczo. Obdarza bowiem osobistą historią niemal każdego z bohaterów, który pojawił się w powieści. Każda inna i na swój sposób intrygująca. Niepozbawiona bólu, tęsknoty i cierpienia. Każda jednak wyjątkowo szczera i z nutką nadziei.

Dlatego też nie sposób być obojętnym wobec tej powieści. Niezależnie od tego, czy przeczytamy ją w jeden wieczór zafascynowani losami jej bohaterów, czy też przebrniemy przez nią z mozołem, mierząc się z licznymi opisami wspomnień, listów i wewnętrznych rozterek postaci. Powieść dotyka bowiem najbardziej istotnych elementów życia każdego z nas. Rodzi szereg egzystencjalnych dylematów. Pytań dotyczących siebie samego, sytuacji, w których się znajdujemy, czy choćby tego, jak chcielibyśmy, aby wyglądało nasze życie.

Powieść zawiera w sobie tym samym niezliczoną ilość życiowych mądrości i prawd wyłaniających się z codziennego życia, ludzkiej mentalności, skłonności do rozpamiętywania tego, co było i zadawania sobie pytań, na które nierzadko nigdy nie uzyskamy jasnej odpowiedzi. Tekstów gotowych służyć za motto i wskazówki. A to niektóre z nich.

"Tylko ktoś, kto doświadczył samotności, jest w stanie pojąć, jak bardzo potrzebujemy obecności bliskich, w codziennym życiu".

"Uczucia wynikające z więzów krwi — to uczucia, które pozostają, nawet gdy wszystkie pozostałe wypalą się doszczętnie".

" W chwilach cierpienia żadne słowa nie pomagają. Najlepszym lekarstwem jest upływający czas".

"Pytania bez odpowiedzi" Wydają się, być wyjątkowo szczerą i prawdziwą powieścią jakby spisaną z autopsji. Poruszającą sprawy dnia codziennego. Opowiadającą o zwykłym życiu, w jego realnym wymiarze. Takim doświadczalnym, zarówno przez zwykłego, przeciętnego człowieka, jak i sławę, mistrza czy celebrytę. Uznaję ją więc za jedną z lepszych pozycji z gatunku "powieści obyczajowych".

Książka pozyskana w ramach współpracy ze SZTUKATER

Moja ocena 5/6