"Dziewczyna z gór. Śniegi" - Małgorzata Warda
W obliczu tej książki braknie mi chyba słów, by móc ją w pełni opisać tak, jak bardzo dała mi się ona we znaki. Jak wiele kosztowała mnie emocji i wrażeń. Refleksji i myśli sięgających dalej niż bym sama tego chciała. Czy zdołam oddać jej piękno w mych słowach? Wątpię. Mimo to spróbuję namówić was do sięgnięcia po nią i choćby w części nakreślić jej zalety. Wciąż niewiele jest bowiem książek, które tak jak ta, zakorzeniają się w naszej pamięci. Książek, które dźwigają w sobie ogromne pokłady emocji. Mądrych i ważnych. Nie bojących się podejmować tematy mocne i trudne zarazem. Kontrowersyjne w dyskusji. Do tego nakreślone w sposób przystępny każdemu czytelnikowi. "Śniegi" to kontynuacja "Dziewczyny z gór. Tropy", o której pisałam już jakiś czas temu na blogu. Skłonnych zatem zacząć historię od początku (co zalecam) zapraszam tutaj. - do recenzji pierwszej książki z cyklu. Nie jest to oczywiście warunek bezwzględny, niemniej jednak bez znajomości losów ...