Przejdź do głównej zawartości

"NARZECZONE CHOPINA" - Magda Knedler

Są książki do szybkiego czytania. Książki do smakowania i do kochania. Książki niosące emocje i przygodę, i te, po które sięga się z myślą o pięknie słowa. Książki tzw. jednorazowe i takie, do których będzie się wracać. Ulotne lub głęboko w czytelniku zakorzenione. Do tych drugich należy właśnie najnowsza powieść Magdaleny Knedler "Narzeczone Chopina". Powieść wręcz magiczna, zdolna przenosić w czasie. 
"Fryderyk Chopin – blady, chudy, z charakterystycznym nosem, ale ma w sobie coś, co sprawia, że kobiety nie mogą mu się oprzeć. Skandalizująca George Sand, uwodzicielska Maria Wodzińska, młodziutka śpiewaczka Konstancja Gładkowska i bogata Jane Stirling. Każda szaleńczo w nim zakochana. Każda oddałaby za niego serce". 

 Każda inna i darząca go uczuciem. Czy te miłości były jednak odwzajemnione? Czy Fryderyk Chopin potrafił kochać coś więcej niż muzykę? Co kierowało jego wyborami i jak różne bywało jego szczęście - Wie tylko on sam. Nam zostają domysły, listy i historie pozwalające poznać go bliżej, ale nie zajrzeć mu w głąb jego duszy. Magda Knedler skonstruowała tę historię właśnie na ich podstawie. Korzystała z dostępnych zapisków i listów Fryderyka Chopina, a także opowieści jego najbliższych i rodziny. To jej i tylko jej interpretacja. Choć niebywale wiarygodna. Zajmująca.

"Narzeczone Chopina" to nie jest też książka stricte o nim samym. Nie on gra tu pierwsze skrzypce. To opowieść skomponowana ze wspomnień czterech kobiet szalenie w nim zakochanych. To im autorka oddaje głos. Głos, który opowiada o Fryderyku w różnym czasie, miejscu i rzeczywistości. Dla Konstancji była to pierwsza i największa jej miłość. Namiętna. Pełna uniesienia, pierwszych pocałunków i zrywów serca. Maria panienka z bogatej rodziny nie zdołała już wzbudzić tyle namiętności w Chopinie. Ich uczucie było zgoła inne. Może nawet nieco wyidealizowane, choć znacznie dalej idące.  Aurora za to obrastała w mity i budziła szalone kontrowersje, a ich związek to szereg nowych doświadczeń dla Fryderyka. Jeszcze inaczej jawi się miłość Jane - kobiety żyjącej złudzeniami. Panny z arystokratycznego rodu, w której wielu widziało konkurentkę pani Sade i szanse na ocalenie Fryderyka. Ale czy to było konieczne albo choć możliwe? To również inne spojrzenie na męskiego bohatera w tym wszystkim. Chopina, który doświadczał życia na wiele sposobów.

Nie lubicie Chopina? Nie chcecie książek o miłości? Osnutych na dokumentach i wspomnieniach biografii?  To nic. Przeczytajcie ją choćby dla samego piękna słowa pisanego i delektujcie się nim. Uwagi nie może ujść też oryginalność okładki, do której mam wyjątkową słabość. Cała książka jest niemal jak dzieło sztuki. 

Narzeczone Chopina” to też książka wyjątkowa, ale nie tylko ze względu na jej treść. Na szansę poznania muzyka z nowej perspektywy. Na jego obraz miłości. Życie poza sztuką, choć nie mniej zmysłowe. To utwór fenomenalny również z uwagi na jego styl. Zdolny napełnić czytelnicze zmysły. Gotowy oderwać go od rzeczywistości. Piękny i oryginalny. Bo wielką sztuką jest pisać tak, jak robi to Magda Knedler. Mierzyć się z łatwością i wygodą. Pisać z polotem, sercem i duszą. Tak, by stać się jedna z wisienek na torcie współczesnej prozy.


Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu LITERACKIE

 


Popularne posty z tego bloga

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

" Księga bezimiennej akuszerki " Meg Elison , laureatki nagrody im. Philipa K. Dicka to książka roku według " Publishers Weekly ". Nazywana opowieścią podręcznej w świecie postapo , która przedstawia wizję świata po wielkiej katastrofie, w tym przypadku po niesłychanie śmiertelnej epidemii gorączki, która doprowadziła do upadku znanej nam dziś cywilizacji. Przetrwać w świecie pandemii wydaje się jednak niczym, w porównaniu z tym, co wkrótce czeka ocalałych. Do tego " Księga bezimiennej akuszerki"pędzi w zawrotnym tempie. I nie chodzi tu bynajmniej o jej fabułę, a o jej przestrzeń czasową, która rozciąga się na wiele, wiele lat. Widać wyraźnie, iż autorka nie zamierzała skupiać się, ani zobrazować nam tylko chwili z życia bohaterki, jednego wydarzenia, jakiejś sensacji czy jednej przygody. Książka ta odsłania bowiem zrujnowany świat na przestrzeni niemal pokoleń, dając szansę czytelnikowi wyobrażenia sobie, czym tak naprawdę może być apokalipsa...

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala

" Semiramida " to kolejna powieść Ewy Kassali o wyjątkowej sile kobiecości, jak również bogate źródło historyczne. Pełne detali i ciekawostek pozwalająca poczuć atmosferę starożytnego świata. Autorka nie szczędzi czytelnikowi również i emocji, dzięki też i którym powieść staje się prawdziwą perełką literacką z gatunku tych obyczajowo-historycznych opowieści. Równie ważnym aspektem jej sukcesu jest też oczywiście postać głównej bohaterki — Królowej Semiramidy, jak i pozostałych kobiet, które odgrywają całkiem sporą rolę w tej historii. Wszystkie mądre, silne i odważne. Kobiety, które nie bały się używać rozumu. Kobiety pełne uczuć, których też i nie skrywały. Myślę, że każda z nas odnajdzie w nich odrobinę siebie. Być może zainspiruje się nimi albo inaczej spojrzy na samą siebie. Z powieści Ewy Kassali można więc czerpać pełnymi garściami. Można się wręcz delektować jej prozą. Jej barwą i smakiem, który pieści zmysły. I nie sposób się od niej oderwać. Choćby s...