"GDYBY NINA WIEDZIAŁA" - Dawid Grosman

„Gdyby Nina wiedziała” – Dawid Grosman

Po książkę Dawida Grosmana sięgnęłam bez wahania, trącona przeświadczeniem o wyjątkowości tej historii. Pewna geniuszu i błyskotliwości słów, które mogę w niej znaleźć. Przeczucie? Nie. To czytelnicze doświadczenie kazało mi skierować swoje myśli w jej stronę. Pragnienie doświadczenia prozy mocnej i dobitnej w swojej treści. Pięknej i wyrafinowanej - będącej wyrazem zarówno wysokiego poziomu artystycznego, jak i wyjątkowo przystępnej mowy, zdolnej wedrzeć się w umysły nawet najbardziej opornego czytelnika, w czym bez wątpienia ma swój udział tłumaczka Magdalena Sommer, która tłumaczyła m.in. książki Zeruyi Shalev, Amosa Oza, Abbie Greaves i innych izraelskich autorów, czyli jak się okazuje jednych z najbardziej cenionych przeze mnie pisarzy.

Dziś dołączy do nich kolejna pozycja. "Gdyby Nina wiedziała" Dawida Grosmana, czołowego izraelskiego pisarza oraz laureata Międzynarodowej Nagrody Bookera (2017) za powieść "Wchodzi koń do baru", z którą wkrótce też będę chciała się zapoznać. Człowiek ten uważany jest też za jednego z najważniejszych pisarzy naszych czasów i niemal pewnego kandydata do Literackiej Nagrody Nobla. W tym roku się nie udało, ale kto wie, co będzie w kolejnym. Taka nagroda to wielkie wyróżnienie i tyle samo emocji dla laureata, jak i jego czytelników.Tego właśnie życzę Wam w obliczu tej lektury jak i samemu autorowi.

Nie dlatego jednak będę namawiać do sięgnięcia po tę powieść, każdego, kto zapyta o dobrą książkę, ale dlatego, że niesie ona ze sobą wielkie pokłady mądrości, wiedzy i emocji. Jest historią międzypokoleniową, w której jedno zdarzenie, jedna decyzja gotowa jest zmienić życie kolejnych pokoleń kobiet w rodzinie Wery. W rodzinie, w której silnie zachwiane są relacje matek i córek. W rodzinie, w której kobiety nie potrafią kochać swoich dzieci, a córki nie potrafią wybaczać. A wszystko to miało swój początek w Jugosławii. W obozie gorszym niż Auschwitz, gdzie dojrzewała miłości gotowa poświęcić niemal każde życie. W czasie, który wielu chciałoby wymazać z pamięci. To wówczas Wera dokonała wyboru, który kosztował ją wiele, a jeszcze więcej jej córkę Ninę, a potem jeszcze jej wnuczkę Gili. Kobietę, która dzieli się z czytelnikami swoją historią. Trudną i bolesną zarazem dla niej i dla jej rodziny. Historią, która oddziałuje na zmysły czytelnika z mocą pioruna. Która wzrusza, poddaje jego poglądy weryfikacji i wywołuje refleksję. Historią, która nie jest tak naprawdę nam obca. Bo każda z nas jest córką (matką). Mamy rodziny w różnych ich postaciach. Doświadczamy bólu, żalu, tęsknoty, a czasem nawet nienawiści. Nietrudno więc zrozumieć emocje, które targają bohaterkami powieści. Ich postawy, zależności i potrzeby, przez co stają się nam jeszcze bardziej bliskie. Każda jednak inaczej i w sposób wyjątkowy.

Tak też poznajemy historię Rafaela i Wery, między którymi istnieje swego rodzaju osmoza. Niemal fizycznie dotykamy miłości zdolnej przenosić góry. Miłości pełnej poświęcenia, żalu i pożądania jednocześnie. Ale też i uczucia pełnego czułości i tęsknoty okraszonego po wskroś dozą okrucieństwa. Pisą miłość, skutą niemal kajdanami. Momentami żałosną i bywa, że nieodwzajemnioną. Doświadczamy żalu za utraconym. Poczucia kary za grzechy. Sumienia i rozterki dławiącej ludzkie serce. To dla czytelnika też okazja do zmierzenia się z wieloma prawdami życia, bo "żeby zrobić choćby odrobinę dobrego na świecie, trzeba się bardzo postarać, ale w przypadku zła, wystarczy je tylko kontynuować, dołączyć do niego".


W powieści pojawiło się też zdanie, które odbiło się w moim umyśle szerokim echem. To jedna z myśli, która dosięgła Gil zapatrzoną na swoich rodziców. Myśl, która wydaje się, uderzyła tak samo mocno ją, jak i mnie. "Oni wciąż mnie tworzą". Zastanawiające, prawda? Myśleliście kiedyś tak o swoich bliskich? Nie? Spróbujcie. Ale to i tak nie wszystko, co znaleźć można w powieści tego wybitnego pisarza, bo "Gdyby Nina wiedziała" to też powieść o kłamstwie, niedomówieniach i wyrzutach sumienia. Historia skierowana na tęsknotę za domem, miłością i poczuciem ważności. Opowieść o dorastaniu, przetrwaniu i budowaniu własnego ja. Niecodzienna historia trzech kobiet ogarniętych tyle samo miłością co i tęsknotą za nią.

"I całe to gadanie o tym, że człowiek musi zawsze znać całą prawdę i jak to wy mówicie, skonfrontować się z nią, to wszystko bardzo piękne, Gili, bardzo czyste i etyczne, [...], ale ja ci mówię, że nie można nagle powiedzieć sześćdziesięciotrzyletniej kobiecie: Słuchaj, kochana, to, co myślałaś, to nie do końca było tak, przez całe życie żyjesz w błędzie".


"Gdyby Nina wiedziała" to też historia oparta na prawdziwych wydarzeniach. Historia godna miana arcydzieła. Książka, która bez wątpienia zapoczątkowała moją przygodę z autorem. Powieść, która zachwyca, ale i zmusza do pogłębionej refleksji nad tym, czym jest tak naprawdę miłość i dokąd może zaprowadzić nas ludzkość bez wzajemnego sobie wybaczenia.


 

 

Za egzemplarz książki dziękuję 

Wydawnictwu ZNAK

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien