Takie książki chce się czytać. Do takich powieści wracać. Takie historie mieć w pamięci i takie polecać, bo to powieść wolna od słabości. Historia o lekkiej narracji i z charakterem, w której ludziom coś się przytrafia...
"Nocami krzyczą sarny"
Katarzyny Zyskowskiej to powieść osadzona w trzech przestrzeniach
czasowych. Przywołująca historię trzech kobiet. Kobiet, które pławią się
we własnych tajemnicach. Każda z nich żyła lub też żyje z piętnem
przeszłości, a im dłużej milczą, tym prawda staje się trudniejsza. Z
czasem jednak i ona rozleje się niczym lawa, paląc serca i dusze.
Poznajcie zatem jedną z nich.
Maria jest pisarką.
Właśnie wydała powieść, książkę, która dojrzewała w niej przez lata
niczym drzazga. Dzięki niej pragnie teraz rozliczyć się z przeszłością i
jej demonami. Zły dom babki wciąż bowiem w niej tkwi. Teraz jest okazja
go sprzedać i zamknąć przeszłość raz na zawsze. Wyprzeć z pamięci
wydarzenia sprzed dekad, kiedy była jeszcze nastolatką. Pamiętne lato w dolinie Gór Sowich, w małej wiosce na końcu świata, w towarzystwie stare babką i Mokosz, której obie powierzyły swoje tajemnice. To wtedy usłyszała prorocze słowa seniorki rodu "Zobaczysz,
czasem do człowieka co nieoczekiwanego przychodzi, kiedy najmniej się
tego spodziewa". I tak też się stało tego pamiętnego 1998 roku. To wtedy
Maria zapadła się niczym pod ziemię na trzy dni. Po dziś dzień jednak
nikt nie wie, co tak naprawdę wydarzyło się tamtego feralnego dnia.
Maria też tego nie pamięta. Ciepły kokon, w którym ukryła się przed
prawdą, zaczyna jednak pękać.Odsłaniać bolesną prawdę.
"Jest
mi niedobrze. [...] Mam naprawdę serdecznie dość tajemnic, niedomówień i
kłamstw, tych wakacji z duchami i nawiedzonej wsi i trupów wypadających
z szafy. ".
"Uśmiecha
się odruchowo. Dla mnie klimat tego domu zawsze przywodził na myśl tani
horror, ewentualnie depresyjny dramat psychologiczny".
Musi
jednak raz jeszcze wrócić w to miejsce. Dopiąć formalności, a przy
okazji spotkać się z czytelnikami swojej powieści. Wiara jednak w to że
nikt jej nie rozpozna i nie skojarzy tamtych wydarzeń była z jej strony
bardzo naiwna. W wiosce wciąż bowiem mieszkają ludzie, którzy byli
świadkami zaginięcia młodej dziewczyny.
Historia Marii ma jednak
swoje źródło jeszcze wcześniej. Sięga ono czasów wojny. Czasów, kiedy
dom babki był jeszcze domem niemieckiej rodziny. Domem Mareike - kolejnej z bohaterek tej historii.
Z końcem wojny Niemców jednak wysiedlono. Mareike została. Zastała na łasce nowych właścicieli i nowych porządków. Wtedy wydarzyło się coś, co na zawsze odmieniło losy jej i jej najbliższych, a ziemia stała się przeklętą. Stąd też tyle tajemnic i zła kryją w sobie Góry Sowie.
Mrocznych legend i duchów. Wiele z nich towarzyszy jej mieszkańcom jednak od
pokoleń, jak choćby jeździec bez głowy, którym straszono ludzi.
Jednym słowem — NIESAMOWITA
i ZAJMUJĄCA jest ta historia. Historia pokoleń, kobiet i ich traum. Osadzona w
klimacie tajemnic Gór Sowich. Natury i marzeń. Bo każda z nich marzyła o
lepszym świecie, lepszym bycie i wielkiej miłości. Tymczasem to, czego doświadczyły było dalekie uczuciu szczęścia.
Mimo to trwały w swym życiu. Bolesnym, kruchym. Naznaczonym zdradą,
mordem, kłamstwem i brakiem perspektyw na przyszłość. Trwały zostawiając
jednak po sobie trwały ślad w życiu innych. Kształtując przyszłość kolejnych pokoleń.
Sięgając po tę powieść bądźcie zatem gotowi na mnogość wątków.
Spraw nazistowskich organizacji, przesiedleń, upokorzeń kobiet, gwałtów,
nienawiści i zdrad. Są w niej na szczęście
również rzeczy dobre, dające nadzieję. To współczucie, ludzkie odruchy
serca, wybaczenie i tęsknoty. Szacunek do natury i wiara w to, co dla
oka niewidoczne. Rodzina i tradycje. Przeszłość, której nie sposób
wymazać, ale można nauczyć się z nią żyć. Powojenna Polska. Druga wojna
światowa i teraźniejszość, ta, z którą dzisiejsza bohaterka musi się
uporać. Mimo prawdy i bólu, który jest dla niej niczym lek. Świadectwem
powrotu do żywych.
Nie sposób nie pokochać tej powieści. Nie
smakować jej zdanie po zdaniu. Poczuć. Dać się jej ponieść. Odmówić
uwagi i pieścić dotykiem dłoni. Przytulić, całować, czytać namiętnie.
Zakochać się w niej. W historii, w której ze snu budzi nocny krzyk
saren. Żałować już teraz tylko mogę, że to koniec tej historii. Cała
przyjemność z jej lektury niech spłynie teraz na was. Na każdego, kto
sięgnie po książkę i się nią zauroczy. Tego wam życzę. Emocji i wrażeń,
które was uskrzydlą. Doświadczenia pięknej prozy pióra Katarzyny Zyskowskiej.