Przejdź do głównej zawartości

"Zanim przyjdzie potop" Dolores Redondo

 


 "Zanim przyjdzie potop" Dolores Redondo to jedna z najlepszych książek tego roku. Takie właśnie historię chce się czytać, poznawać i w nich trwać. Książka, która rozpala zmysły już od pierwszych stron.  Ważności dodaje jej również fakt, iż powstała w oparciu o prawdziwe wydarzenia. Garściami czerpie z zagadki kryminalnej, która po dziś dzień nie została rozwiązana. W powieści będzie to musiało jednak jakoś wybrzmieć. Mieć swój finał.  Jak poradzi sobie z tym autorka?  Tego wam nie zdradzę. Odsyłam za to do powieści, która może zmienić oblicze współczesnego kryminału.

Przenieśmy się teraz do lat osiemdziesiątych. Do Bilbao - miasta w Hiszpanii. Kraju Basków. Miejsca, w którym ukrywa się seryjny morderca nazwany przez Brytyjczyków Biblijnym Johnem. Jego śladem podąża szkocki śledczy Noah Scott Sherrington. Człowiek, który po 14 latach znów ma szansę złapać mordercę. Niestety pech sprawia, że oprawca wymyka się ze szponów Noah, który był już przecież tak blisko. To niestety nie koniec przykrych wiadomości. Stan zdrowia śledczego nie pozwala na jego dalszą służbę w szeregach policji i oficjalne śledziowo.  Jego serce bije na kredyt. Tymczasem Bilbao przygotowuje się na silne opady deszczu. Rozpoczyna się wyścig z czasem, żywiołem i seryjnym mordercą. Nie miałoby to jednak tak silnego wydźwięku, gdyby nie ludzie, którzy w międzyczasie wkracza na arenę życia Noach, wywracając je do góry nogami.

W tle jawi się więc nam nie tyle historia seryjnego mordercy, którego mamy okazję poznać również z jego własnej perspektywy, ale również historia pewnej kobiety, chłopca i samego Noah, z którym zwyczajnie się zaprzyjaźniamy. Któremu kibicujemy i siłą własnych myśli wspieramy, bojąc się cały czas, czy to oby nie jego ostatnia chwila. Liczymy na cud, ale wiemy też, że te się raczej nie zdarzają. A żeby żyć, trzeba czasem wziąć sprawy w swoje ręce i zaryzykować. Powieść, choć już znacznie skromniej, nawiązuje też w tle do separatystyczna organizacja terrorystyczna hiszpańskich Basków i związanymi z nimi ulicznymi rozruchami. Sporo zatem się tu dzieje.

Moja uwaga skupiona była jednak głównie na postaci Biblijnego Jojhna i jego historii. Smutnej, brutalnej i pełnej nieokiełznanych emocji. Historii chłopca, którego los sprowadził do takiej a nie innej roli. Znacznie lepiej czułam się jednak w towarzystwie szkockiego śledczego, poznając jego życie niemal w szczególe. Towarzysząc jego postaci. Jego lękom, postawom i decyzjom. To było dla mnie nowe doświadczenie. Pełne nowych doznań, z których dodatkowo czerpałam satysfakcję. Ujmowała mnie też niespieszność fabuły, w której przecież czas odgrywa tak ważną rolę. Ważne w niej było tu i teraz. Każda chwila, rozmowa, gest, spojrzenie.

Trudno mi zatem zaszufladkować tę powieść w szeregach kryminału.  Zresztą jakikolwiek przypisanie jej gatunku, będzie dla niej ze stratą. Zbyt rozbuchana jest (w dobrym tego słowa znaczeniu) to powieść, Zbyt mocno traktuje o życiu i przemijaniu. A sam fakt pojawienia się w niej zabroni i seryjnego mordercy to zaledwie jej element.  Imponuje bogactwem treści. Stylem, który urzeka. Ważnością opisów. To powieść poza schematem, która wzrusza do łez, fascynuje, przeraża. Czepia się jak rzep i kąsa...

Nie brońcie się zatem przed nią. Dajcie się jej porwać. Historii żywej i przenikliwej.

 


Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

Książka " Ja i Świat. Informacje w obrazkach " to oryginalny sposób na przekazanie wiedzy, której towarzyszy barwa i zabawa. To jednocześnie pozycja, z której skorzystać może zarówno dziecko, jak i dorosły. To opowieść o współczesnym świecie pełna infografiki , której nie sposób ogarnąć na raz. Podobnie jak szkolnego podręcznika. Różnica w przypadku tej książki jest jednak znacząca — bo do niej z przyjemnością się wraca, a podana wiedza niemal sama utrwala się w pamięci. To 28 rozdziałów, po których oprowadza nas Zuzia, opowiadając jednocześnie o sobie, swojej rodzinie i świecie, w którym żyje. Każdy z rozdziałów poświęcony jest innej tematyce. Zuzia raz opowiada nam o najpopularniejszych na świecie imionach, raz o tradycyjnych i współczesnych zawodach. Innym razem pokazuje nam różne tradycyjne domy, w których mieszkają ludzie na całym świecie. A jeszcze innym razem zabiera nas do szkolnej stołówki, by podzielić się wiedzą o tym, co jadają na obiad inne dzie

" Płomienie" Daniela Krien

  Przyjemność poznania prozy Danieli Krien miałam za sprawą jej debiutanckiej książki " Kiedyś wszystko sobie opowiemy". Bez zastanowienia sięgnęłam teraz po " Płomienie " i choć ta powieść daleka jest wzorcom fabularnym pierwszej historii, to wciąż obnaża najważniejsze prawdy ludzkiej egzystencji. A robi to w sposób wyzbyty z jakichkolwiek ubarwień. Jej bohaterowie są tyle samo realni co i relacje między nimi. Autorka daje w ten sposób wyraz ludzkiego istnienia szalenie namacalny. Czasem przykry, brutalny, bolesny — ale prawdziwy. Aż do szpiku kości. Mylnym jednak może wydawać się tytuł tej powieści, bo " Płomieni " w związku jej głównych bohaterów coraz mniej. Z czasem wcale? Za to sporo emocji, głównie tych związanych z bagażem doświadczeń. Utratą zaufania. Braku wsparcia. Licznych klapsów zadanych słowem, obojętnością, ciszą. Blednie również namiętność, a miłość zdaje się przeradzać w coś zupełnie innego. Para bohaterów tej książki to jed