Od
nienawiści do miłości jeden krok. No, może nie jeden, ale okazuje się,
że wytrwałością i cierpliwością można zdziałać cuda. Pokora też pomaga,
podobnie jak dobre rady od znawców niewieścich serc. Uczciwość i ciężka
praca również popłaca. Trzeba się tylko na nią zdobyć. Przyznać do
własnych słabości i spojrzeć prawdzie w oczy.
Przed wami drugi tom fenomenalnej powieści historycznej, która uwodzi smakiem - "Pojedynek"- powieść Elżbiety Pytlarz. Książka, która obrazuje nam pierwsze zmagania małżeńskie Emilii i Henryka. Wymuszonego związku bogatej żydówki z wicehrabią Długopolskim. O tym jednak jak do tego doszło, czytelnik dowie się z pierwszego tomu "Intryg i namiętności. W tej części bowiem autorka skupia się znacznie bardziej szczegółowo już na perypetiach małżonków, którzy bądź co bądź, pałają do siebie odrazą i jawną nienawiścią, choć z czasem i to się zmienia. A zmienia się na skutek wydarzeń, jakie mają miejsce podczas pierwszych miesięcy ich feralnego związku. Henryk w podróż poślubną zabiera bowiem kochankę, co nie umyka uwadze Emilii. Ta jednak choć tonie w morzu łez, nie zamierza się poddać i wyzywa Henryka na małżeński pojedynek. Czy to się jednak uda? Czy intryga zasiana przez bogatego bankiera przyniesie oczekiwany skutek i zakochana w arystokracie młoda dziewczyna zazna w końcu szczęście? Bardzo to wątpliwe w obliczu licznych wad młodego arystokraty, któremu w głowie jedynie hulanki i swawole.
Kiedy jednak na jaw wychodzą skrywane przed nimi tajemnice, ta niefortunnie połączona ze sobą para odnajduje w sobie coś jeszcze. Coś, co pojawiło się podczas ich pierwszego spotkania dawno temu. To również wtedy zrodził się nikczemny plan Złotkiewicza. Plan, w który finansista wciągnął również ludzi bliskich osobie wicehrabiego. Misternie utkana intryga, w którą Henryk dał się wciągnąć niczym dziecko. Teraz płaci za to on i jego żona. Ale dlaczego akurat Ona? Czyżby coś jeszcze nam z tej historii umknęło? A może chytry plan Złotkiewicza, ma jeszcze coś w zanadrzu? To też nie zapowiada końca tej historii ani małżeńskich kłopotów Emilii i Henryka. W tym tomie — owszem, pokonali własne słabości i lęki. Zmierzyli się z prawdą o sobie samych. Doświadczyli życia na własną rękę. Zmienili się. I to bardzo. Prawda bywa bowiem czasem bardzo bolesna, ale jest też lekiem na zło. Daje uczucie ulgi i wolność. Przynajmniej pozorną, bo kiedy już raz ktoś znajdzie się w zasięgu wpływów Goldbauma, nie sposób się z nich potem wyrwać. I choć wspomniany tu bankier nie należy do czołowych postaci tej powieści, to jednak on rozdaje wszystkim karty. To z kolei pokazuje, jak wielką moc ma pieniądz. Ile daje władzy.
Tłem powieści jest natomiast Warszawa i Wiedeń końca XIX wieku. To tam rozgrywają się też polityczne dysputy i walka o demokratyczną Polskę. Pojawiają się wzajemne oskarżenia i wytykane są błędy. Dzieje się w sercach i umysłach młodych ludzi. Toczą się wewnętrzne walki, a na salonach wciąż przepych i wielkie interesy, które bogactwo przynoszą tylko nielicznym. Autorka często nawiązuje też w powieści do ówczesnej sztuki i literatury, co jeszcze bardziej pozwala odczuć klimat dawnych czasów. Zachłysnąć się nim. Stąd też pewnie taki wielki urok tej powieści. Szalenie intrygującej i zajmującej, która kryje w sobie wszystko to co dobre. I choć nie zaznałam w jej towarzystwie silnych wzruszeń ani uniesień, to uważam ją za jedna z najlepszych powieści historyczno-obyczajowych, jakie miałam przyjemność dotąd czytać. Do tego obraz bohaterów jest tak silny, iż z pewnością na dłużej zapadną oni w naszej pamięci. To rys postaci niemal w każdym szczególe. Z którymi na dodatek, wcale, ale to wcale nie mam ochoty się rozstawać.
Poznajcie zatem i Wy: Henryka i Emila, a także kilka innych osób, które zapewne nieźle jeszcze namieszają w ich małżeństwie. Ta książka pozwala również spojrzeć na małżeństwo z innej, nowej perspektywy. Daje świadectwo zmieniających się czasów, ale nie ludzi. Nie tego, co tkwi w ich sercach i umysłach. Wiele w niej życiowych prawd, skarg i kobiecej siły. Błędów, które można i trzeba naprawiać. Uczyć się na nich i uśmiechać, bo uśmiech to największy kobiety skarb.
Przed wami drugi tom fenomenalnej powieści historycznej, która uwodzi smakiem - "Pojedynek"- powieść Elżbiety Pytlarz. Książka, która obrazuje nam pierwsze zmagania małżeńskie Emilii i Henryka. Wymuszonego związku bogatej żydówki z wicehrabią Długopolskim. O tym jednak jak do tego doszło, czytelnik dowie się z pierwszego tomu "Intryg i namiętności. W tej części bowiem autorka skupia się znacznie bardziej szczegółowo już na perypetiach małżonków, którzy bądź co bądź, pałają do siebie odrazą i jawną nienawiścią, choć z czasem i to się zmienia. A zmienia się na skutek wydarzeń, jakie mają miejsce podczas pierwszych miesięcy ich feralnego związku. Henryk w podróż poślubną zabiera bowiem kochankę, co nie umyka uwadze Emilii. Ta jednak choć tonie w morzu łez, nie zamierza się poddać i wyzywa Henryka na małżeński pojedynek. Czy to się jednak uda? Czy intryga zasiana przez bogatego bankiera przyniesie oczekiwany skutek i zakochana w arystokracie młoda dziewczyna zazna w końcu szczęście? Bardzo to wątpliwe w obliczu licznych wad młodego arystokraty, któremu w głowie jedynie hulanki i swawole.
Kiedy jednak na jaw wychodzą skrywane przed nimi tajemnice, ta niefortunnie połączona ze sobą para odnajduje w sobie coś jeszcze. Coś, co pojawiło się podczas ich pierwszego spotkania dawno temu. To również wtedy zrodził się nikczemny plan Złotkiewicza. Plan, w który finansista wciągnął również ludzi bliskich osobie wicehrabiego. Misternie utkana intryga, w którą Henryk dał się wciągnąć niczym dziecko. Teraz płaci za to on i jego żona. Ale dlaczego akurat Ona? Czyżby coś jeszcze nam z tej historii umknęło? A może chytry plan Złotkiewicza, ma jeszcze coś w zanadrzu? To też nie zapowiada końca tej historii ani małżeńskich kłopotów Emilii i Henryka. W tym tomie — owszem, pokonali własne słabości i lęki. Zmierzyli się z prawdą o sobie samych. Doświadczyli życia na własną rękę. Zmienili się. I to bardzo. Prawda bywa bowiem czasem bardzo bolesna, ale jest też lekiem na zło. Daje uczucie ulgi i wolność. Przynajmniej pozorną, bo kiedy już raz ktoś znajdzie się w zasięgu wpływów Goldbauma, nie sposób się z nich potem wyrwać. I choć wspomniany tu bankier nie należy do czołowych postaci tej powieści, to jednak on rozdaje wszystkim karty. To z kolei pokazuje, jak wielką moc ma pieniądz. Ile daje władzy.
Tłem powieści jest natomiast Warszawa i Wiedeń końca XIX wieku. To tam rozgrywają się też polityczne dysputy i walka o demokratyczną Polskę. Pojawiają się wzajemne oskarżenia i wytykane są błędy. Dzieje się w sercach i umysłach młodych ludzi. Toczą się wewnętrzne walki, a na salonach wciąż przepych i wielkie interesy, które bogactwo przynoszą tylko nielicznym. Autorka często nawiązuje też w powieści do ówczesnej sztuki i literatury, co jeszcze bardziej pozwala odczuć klimat dawnych czasów. Zachłysnąć się nim. Stąd też pewnie taki wielki urok tej powieści. Szalenie intrygującej i zajmującej, która kryje w sobie wszystko to co dobre. I choć nie zaznałam w jej towarzystwie silnych wzruszeń ani uniesień, to uważam ją za jedna z najlepszych powieści historyczno-obyczajowych, jakie miałam przyjemność dotąd czytać. Do tego obraz bohaterów jest tak silny, iż z pewnością na dłużej zapadną oni w naszej pamięci. To rys postaci niemal w każdym szczególe. Z którymi na dodatek, wcale, ale to wcale nie mam ochoty się rozstawać.
Poznajcie zatem i Wy: Henryka i Emila, a także kilka innych osób, które zapewne nieźle jeszcze namieszają w ich małżeństwie. Ta książka pozwala również spojrzeć na małżeństwo z innej, nowej perspektywy. Daje świadectwo zmieniających się czasów, ale nie ludzi. Nie tego, co tkwi w ich sercach i umysłach. Wiele w niej życiowych prawd, skarg i kobiecej siły. Błędów, które można i trzeba naprawiać. Uczyć się na nich i uśmiechać, bo uśmiech to największy kobiety skarb.
Fragment powieści przeczytacie na stronie Wydawcy: Prószyński i S-ka