Przejdź do głównej zawartości

'KRÓLOWA LALEK" - Piotr Górski

"Królowa lalek" Piotra Górskiego to jedna z tych powieści, o której nie ma co za dużo pisać i rozwodzić się nad jej treścią czy konstrukcją. Ją trzeba po prostu przeczytać. Tym bardziej że autor nie ograniczył się do stworzenia, tylko i wyłącznie dobrego wątku kryminalnego, ale co ważne ( przynajmniej dla mnie) ujmuje jego treść w szeroko pojętym życiu społecznym i psychologicznym bohaterów. To nadaje utworowi znacznie większego znaczenia i sprawia, że umysł czytelnika pracuje na wyższych obrotach. Potr Górski nie idzie na łatwiznę i nie tworzy banalnych historii. To się czuje. Bohaterów zaś dobiera w sposób bardzo przemyślany. Każdy z nich, niezależnie od tego, czy zajmuje pierwszoplanowe, czy dalsze miejsce w powieści jest zauważany. Ma swój niepowtarzalny charakter. Ciekawą historię i bogate wnętrze: Monika, Kriss, Damian, Kruk, Wolny, Rudzki, Kinga...
Każdy z nich odgrywa więc znaczącą rolę w powieści, która jest niczym puzzle złożone z tysiąca kolorowych kawałków. Trzeba je tylko odpowiednio poskładać. Tak jak i wszystkie wątki tej historii. Potem zostaje już tylko satysfakcja.

"A zaczyna się od kolejnego makabrycznego morderstwa w Trójmieście. Młoda kobieta po kłótni z mężem wychodzi nocą z przyjęcia. Po kilku godzinach zostaje znaleziona martwa przy trójmiejskiej obwodnicy, ze zmasakrowaną połową twarzy. Śledztwo prowadzi dwóch oficerów policji: podkomisarz Damian Paczulski i komisarz Sławomir Kruk, którzy nie pałają do siebie sympatią. Po szeregu podjętych działań wydaje się, że zagadkę rozwiązano – znaleziono zarówno motyw, jak i sprawcę. Niestety wkrótce potem na jaw zaczynają wychodzić szczegóły, które grono znajomych ofiary oraz przebieg zdarzenia stawiają w nowym świetle. Rozwikłanie sprawy utrudnia dodatkowo fakt, że Kruk i Paczulski toczą ze sobą zimną wojnę. Nie wiedzą, że znajdą się w sytuacji, w której życie jednego będzie zależeć od lojalności drugiego. Czy zatem w sytuacji zagrożenia życia policjanci będą mogli na siebie liczyć? Łatwo nie będzie z pewnością.

Tym, co ich dzieli, jest żona Damiana - Monika. I tu mamy kolejny ciekawy wątek manipulacji psychologicznej. I nie ostatni. Patologicznego związku pełnego strachu i bezsilności. Wstydu i kłamstwa, które nie może przynieść niczego dobrego. Wobec którego też i Kruk nie potrafi przejść obojętnie.

"Ciało miał zdrętwiałe od ciągłego napięcia. Nie wiedział, co to powoduje. Może chodziło o to, że myślał nad sprawą, myślał o Paczulskim. Myślał o tym, że zajmuje się sprawami innych ludzi, bo nie ma własnych".
To wszystko sprawiło, że "Królowa lalek" okazała się jedną z lepszych powieści, które w ostatnim czasie czytałam. A gdy dodać do tego jeszcze całkiem lekki styl autora, krótkie rozdziały i dozę czarnego humor to okazuje się, że może być również świetną i niezobowiązującą rozrywką na każdy dzień roku — nie tylko dla fanów kryminału.

Jej walory zsyłają więc na dalszy plan ewentualne chwile lekkiego zagubienia, które czasem pojawiały się w natłoku wątków. Ale tak bywa, gdy chce się pędzić zbyt szybko do przodu, nie zważając na szczegóły powieści. Niczym rozpędzony pociąg, który zapomniał zatrzymać się na stacji. Co wtedy? Trzeba cofnąć się kartkę albo dwie i wszystko wraca do normy. To niesamowite co powieść robi z człowiekiem. Jak go napędza. Jak nim manipuluje. ;)
Teraz czas na resztę książek autora. 

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Harper Collins Polska


 

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

" Księga bezimiennej akuszerki " Meg Elison , laureatki nagrody im. Philipa K. Dicka to książka roku według " Publishers Weekly ". Nazywana opowieścią podręcznej w świecie postapo , która przedstawia wizję świata po wielkiej katastrofie, w tym przypadku po niesłychanie śmiertelnej epidemii gorączki, która doprowadziła do upadku znanej nam dziś cywilizacji. Przetrwać w świecie pandemii wydaje się jednak niczym, w porównaniu z tym, co wkrótce czeka ocalałych. Do tego " Księga bezimiennej akuszerki"pędzi w zawrotnym tempie. I nie chodzi tu bynajmniej o jej fabułę, a o jej przestrzeń czasową, która rozciąga się na wiele, wiele lat. Widać wyraźnie, iż autorka nie zamierzała skupiać się, ani zobrazować nam tylko chwili z życia bohaterki, jednego wydarzenia, jakiejś sensacji czy jednej przygody. Książka ta odsłania bowiem zrujnowany świat na przestrzeni niemal pokoleń, dając szansę czytelnikowi wyobrażenia sobie, czym tak naprawdę może być apokalipsa...

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala

" Semiramida " to kolejna powieść Ewy Kassali o wyjątkowej sile kobiecości, jak również bogate źródło historyczne. Pełne detali i ciekawostek pozwalająca poczuć atmosferę starożytnego świata. Autorka nie szczędzi czytelnikowi również i emocji, dzięki też i którym powieść staje się prawdziwą perełką literacką z gatunku tych obyczajowo-historycznych opowieści. Równie ważnym aspektem jej sukcesu jest też oczywiście postać głównej bohaterki — Królowej Semiramidy, jak i pozostałych kobiet, które odgrywają całkiem sporą rolę w tej historii. Wszystkie mądre, silne i odważne. Kobiety, które nie bały się używać rozumu. Kobiety pełne uczuć, których też i nie skrywały. Myślę, że każda z nas odnajdzie w nich odrobinę siebie. Być może zainspiruje się nimi albo inaczej spojrzy na samą siebie. Z powieści Ewy Kassali można więc czerpać pełnymi garściami. Można się wręcz delektować jej prozą. Jej barwą i smakiem, który pieści zmysły. I nie sposób się od niej oderwać. Choćby s...