"SWEETLAND" - Michael Crummey

Minęło siedem lat, odkąd ukazała się w polskim przekładzie pierwsza powieść Michaela Crummeya. Te informacje dotarły jednak do mnie dopiero teraz, w chwili, gdy moim oczom ukazała się powieść "Bez winy", która skupiła na sobie mój wzrok i uwagę. Nie od niej zaczęłam jednak przygodę z twórczością tego nowofundlandzkiego poety i prozaika.

Zaczęłam od "Sweetland" - tej, która udało mi się najszybciej namierzyć w lokalnych bibliotekach. Warto również dodać, iż to właśnie ta powieść została nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 na portalu Lubimy Czytać w kategorii literatura piękna. Po zapoznaniu się z nią wcale mnie to nie dziwi, bo i ja jestem nią oczarowana. Powieścią, która uzależnia, która trzyma w szponach swojego niepowtarzalnego klimatu, a której osobliwy wręcz i nieco melancholijny rytm naznaczony jest swoistym urokiem podglądania cudzej intymności. Stosunkowo chłodna zaś narracja i cięty język jej bohaterów wydają się, być jej nieodzownym elementem, bez którego autorowi nie udałoby się odtworzyć specyfiki życia odosobnionych społeczności. 
 
W tej historii wyjątkowej wydaje się, być niemal wszystko. Począwszy od stylu, aż po każdego z jej bohaterów. Jedyne czego w niej nie znajdziemy to wartkiej akcji, ale też i nie tego się spodziewałam, sięgając po nią. To zbyt prawdziwa opowieść, by sztucznie wplatać w nią komercyjne wątki. Mimo to życie mieszkańców niewielkiej osady na wyspie Sweetland fascynuje, a w szczególności jej główny bohater MosesSweetland — emerytowany latarnik uparcie sprzeciwiający się opuszczeniu ukochanej wyspy. Człowiek przekorny, który za nic ma konwenanse.
Te ostre zaś i niepozowane ujęcie losów kilkunastu osób, wbrew pozorom okazuje się jedną z najważniejszych prawd o świecie, w której to losem człowieka i jego nawet już ugruntowanym poczuciem tożsamości kieruje prawo i natura.

Aż trudno uwierzyć, że tej prozy nie miałam dotąd okazji poznać, a jeśli wszystkie pozostałe książki są tak dobre, jak ta, to tylko się cieszyć. Przyszedł więc czas nadrobić zaległości. Koniecznie zwróćcie uwagę na powieści Michaela Crummeya.

Więcej o książce i jej autorze znajdziecie na stronie Wydawnictwa WIATR OD MORZA