"WASHINGTON BLACK" - Esi Edugyan

Z ogromną ciekawością i nieco nieporadnie, niczym dziecko podeszłam do lektury Washington Black Esi Edugyan, by szybko przekonać się, ile dojrzałości trzeba by zasmakować się w jej treści. By każde z jej słów mógł przetrawić umysł, a serce mogło doznać wzruszeń.

Ta powieść wymaga od nas wrażliwości. Takiej samej, z jaką i ona powstała. Cud-powieść przygodowa jak nazywa ją National Public Radio i choć zrodziła się w XXI wieku, nie jego realia pokazuje. Trudno bowiem dziś o przygodę, jaką dane było przeżyć jedenastoletniemu Georgowi — niewolnikowi z wyspy Barbados. Jemu przyszło zmierzyć się bowiem z życiem, którego nawet nie umiała sobie wyobrazić. Lekiem napawał go już sam fakt bycia osobistym służącym. Szczęściem zaś fakt, iż jego nowy Pan był nie tyle naukowcem i przyrodnikiem, ile człowiekiem obdarzonym niebywałą wrażliwością. Człowiekiem posiadającym sumienie i serce. Dla chłopca urodzonego i wychowanego w niewoli szacunek, z jakim odnosi się o niego Christopher Wild to coś zupełnie nowego i niepojętego w pierwszej chwili. Nie oznacza to jednak końca jego problemów, bo za głowę chłopca zostaje wkrótce potem wyznaczona nagroda.
"Takie panowały tam wtedy obyczaje. Po cichu królowało bezprawie, niekiedy wręcz groteskowe. Dochodziło do ostrych konfliktów rasowych, lecz niemal równie przerażające było to, jak czarni traktowali siebie nawzajem, jakby chcieli w dwójnasób spłacić doznane okrucieństwa, wyżywając się na swych braciach".
Ucieczka okazuje się w tej sytuacji jedyną szansą na przeżycie. Chłopiec i Pan Wild niczym dwaj kompani wyruszają więc w daleką podróż. W tej podróży każdy z nich na swój sposób poznaje samego siebie. Zagląda w zakamarki własnej duszy. Wash zaś poznaje prawdziwy smak wolności.
"Przekonałem się jednak, że wolne cudowne życie, które mi opisywano, zostało wyjałowione, zniszczone i do cna wyssane przez tych, którzy przybyli tu przede mną".
Nie jest to więc tylko i wyłącznie powieść pełna przygód. To historia przesiąknięta smutkiem, żalem. Opowieść o stracie i odkupieniu. Miłości i przyjaźni. Upadku i podnoszeniu się z niego. Jedyna w swoim rodzaju. Bolesna, choć i brawurowa na swój sposób. Taka, o której trudno nie mówić i która zapewne utkwi w pamięci na długo wielu z nas. Pod warunkiem jednak, że pozwolimy się jej porwać, co nie zawsze może być łatwe, mimo iż Esi Edugyan bardzo inteligentnie wprowadza czytelnika w świat powieści, powieści gęstej wręcz od emocji i skomplikowanych relacji. A to oznacza, że 'Washington Black" jest utworem, który nie toleruje lekceważenia. Potrafi jednak zrewanżować się trudom czytelnika, wzruszając go niemal do łez. Z pewnością pomaga w tym narracja, którą autorka oddała małoletniemu bohaterowi, i który przewodzi czytelnikowi po swoim świecie w bardzo wyrazisty sposób. Bez zbędnych słów i odniesień. Z niezwykłą naturalnością i powściągliwością. Szczerze. To chyba najlepsze co spotkało mnie w tej powieści - pełna wzruszeń narracja, które dotyka wartości ponadczasowych.
 
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu ŚWIAT KSIĄŻKI
Moja ocena 7/10

 

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien