Można by rzec, że "Blizna" Przemysława Żarskiego to kryminał jakich wiele. Niewiele w nim nowatorstwa i wątków, które byłyby zaskoczeniem dla czytelnika. Ot kolejna zbrodnia i kolejny komisarz, który nie spocznie, póki nie rozwiąże zagadki tajemniczego morderstwa i śledztwo, które jakiekolwiek by nie było, musi toczyć się utartymi ścieżkami, by powieść była w pełni realna. Kolejni podobni bohaterowie — tyle że z inną historią osobistą w tle. Mniej lub bardziej pozytywni. Lubiani lub nie. Powieść pełna retrospekcji i przeszłość, która kroczy za człowiekiem niczym cień.

Mimo to, to jedna z lepszych polskich powieści kryminalnych. Po pierwsze — choćby dlatego, że bycie jedną z wielu podobnych do siebie, nie oznacza wcale, bycia gorszą. Polska proza kryminalna jest bowiem w bardzo dobrej kondycji i większość jej utworów to naprawdę dobre treści. Do takich należy też i "Blizna". Niczym wiec nie ryzykujemy, sięgając po nią. To powieść bez większych wad. Gęsta od emocji i wątków. Prawdziwie ludzka.

Autor nie skupia się w niej tylko i wyłącznie na śledztwie. Co zawsze bardzo mnie ujmuje. Jakiekolwiek tło: społeczne, psychologiczne, historyczne, czy jeszcze inne jest dużą zaletą. Oznacza to zderzenie się z szeroko pojętą rzeczywistością, a nie tylko jej wycinkiem. W ten sposób nie oddaje śledztwu pierwszego planu. W jego centrum stawia natomiast samego komisarza Roberta Krefta, którego brutalne i pełne cierpienia dzieciństwo pozostawiło trwałe ślady. Swoje demony stara się On jednak chować głęboko w zakamarkach swej duszy. Niestety ta zbrodnia wywleka je na powrót na wierzch.
"Błędy, które popełniamy, są niczym utrwalone na skórze blizny. Nawet jeśli zdołamy je ukryć, wciąż tkwią w świadomości innych jak drzazgi".

I nie jest to ani ciało młodej zamordowanej kobiety znalezionej w jednym ze starych gospodarstw wiejskich ani innej uprowadzonej dziewczyny, która budzi się w rozbitym wozie u boku nieprzytomnego kierowcy. To tajemnica z przeszłości i kat gotowy na wszystko.
Z czasem okazuje się, że właścicielem posesji, na której znaleziono pierwszą z ofiar jest niejaki Błażej Uryga - ofiara wypadku samochodowego i kolega po fachu Krefta. Ten jednak niczego nie pamięta. Czyżby był tylko pionkiem w grze? A może coś ukrywa? To też niejedyne zbrodnie, które wkrótce wstrząsną miastem. Cel wciąż jednak pozostaje nieznany, a komisarz Kreft toczy podwójną walkę.

Do zalet twórczości Przemysława Żarskiego w dużej mierze należy atrakcyjne rozrysowanie scen powieści, które stopniowo wprowadzają czytelnika w stan napięcia i ciekawości czytelniczej. Ten brak brawury, ład i stałość wymaga jednak odrobiny cierpliwości z naszej strony. Nagrodą jest jednak zwieńczenie powieści, które pozostawia niedosyt i satysfakcję. Myślę, że jeszcze wrócę do tych książek i poddam je wówczas znacznie głębszej analizie. A jest co. Zbrodnia, nienawiść, kłamstwa, kara i wina to tylko niektóre z puzzli tej układanki. Jest jeszcze pamięć, miłość, tęsknota i to wszystko, co ludzkie. "Blizna" nie jest więc tylko i wyłącznie powieścią kryminalną. Jest ukłonem w stronę ludzkiej natury "psa" i jego rodziny.

 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu CZWARTA STRONA

WYDAJE NAM SIĘ Zaprasza

Moja ocena 7/10 


 


Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien