"Zimowy ogień" - Anders de la Motte


Anders de la Motte to jeden z najbardziej ekscytujących i nowatorskich autorów z nowego pokolenia pisarzy kryminalnych w Szwecji. Przekonałam się o tym po lekturze "Zimowego ognia" - trzeciej książki autora z cyklu " Kwartet sezonowy". Dwa poprzednie tytuły to: "Koniec lata" i "Jesienna zbrodnia", które mam zamiar w najbliższym czasie przeczytać. Niecierpliwie czekam też na kolejną powieść z cyklu, w której tytule niewątpliwie pojawi się słowo "wiosna".

Jeśli zaś ciekawi jesteście, co takiego ma w sobie ta powieść, to musicie sami do niej sięgnąć. To najlepsze co może zrobić czytelnik zaintrygowany historią. Historią, której fabuła przemieszcza się pomiędzy czasami. Sięga do wspomnień i wydarzeń sprzed kilku dekad. Obnaża prawdę o ludziach i wydarzeniach, które po dziś dzień zbierają swoje żniwo.
Jest rok 1987. W dniu Świętej Łucji w małej wiosce w Szwecji wybucha pożar, na skutek którego ginie jedna z młodych dziewcząt. Inna zostaje boleśnie poparzona. To Laura — nasza główna bohaterka, której blizny wciąż przypominają o tamtym dniu i palą jak ognień. Winnym podpalenia okazuje się jeden z jej przyjaciół, który niespodziewanie przyznaje się do wszystkiego. Kolejny znika bez śladu.

Mija 30 lat. Laura powraca do wioski, by uporać się ze spadkiem po zmarłej ciotce, u której spędzała każde lato i ferie. Niestety od tamtego pamiętnego dnia nigdy więcej się u niej nie pojawiła. Ich kontakt został zerwany raz na zawsze. Nie do końca to rozumiała, choć i sama nie zrobiła nic, by zmienić istniejący stan rzeczy. Zbyt wiele wspomnień i tajemnic łączyło ją z tym miejscem. Tu przecież dorastała i uczyła się kochać. Tu straciła też wszystko, co było jej drogie. Wizyta ta miała być więc tylko czystą formalnością. Jedyne, na co liczyła to spotkanie z Jackiem, który był ulubieńcem cioci Heddy. Nie mogło go więc zabraknąć na jej pogrzebie. Tymczasem wszystko idzie nie tak. Nie ma Jacka, a Laura nie może wrócić do Sztokholmu. Jeszcze nie teraz. Najpierw musi uzyskać odpowiedzi przynajmniej na niektóre pytania, które krążą jej po głowie. Fakt, iż kobieta zaczyna grzebać w przeszłości, budzi dawne demony.

Ludzka natura znów okazuje się, być pełna niespodzianek, a jej oblicze przybiera skrajne postawy. Na powrót przyszło też zmierzyć mi się z historią, w której człowiek w obliczu władzy traci wszystko, co potocznie nazywamy "ludzkim". Pieniądze, manipulacja, zdrady, kłamstwa i ludzkie sekrety po raz kolejny zaś prowadzą do jednej z największych tragedii — śmierci. W jej obliczu rozstania, tęsknoty i przykre wspomnienia to tak niewiele. Ale żeby to zrozumieć Laura musi poznać prawdę. Bolesną i niebezpieczną.

To, co urzekło mnie w tej historii to właśnie jej opowieść. Opowieść o ludziach i ich losach pełnych dylematów i sprzeczności. Laura jest tylko jedną z nich. Niewinną dziewczyną, której przyszło zmierzyć się ze złem w ludzkiej postaci. Podobny los spotkał też jej przyjaciół. I choć każdy z nich próbuje żyć na swój własny sposób, pamiętna zimowa noc i poczucie winy, nie pozwala im zapomnieć. Zwieńczeniem tej historii jest prawda. Prawda, która zaskakuje i uwalnia. Staje się zalążkiem sprawiedliwości i wolności.

Kolejnym zaś walorem książki jest jej wykonanie. Inteligentnie skonstruowana fabuła, która nie daje spokoju myślom. Pełne profesjonalizmu łączenie wątków. A każdy z nich ważny i budzący emocje. Autentyczność i różnorodność postaci, których nie powstydziłby się żaden mistrz słowa. Autor przyznaje im pełne prawo do własnej i niepowtarzalnej osobowości, pełnej wad i ułomności. Mimo to budzą oni sympatię (przynajmniej niektórzy). Są jak my sami — ludźmi popełniającymi błędy. Płynna narracja i jej intymność również robi swoje.

Książkę polecam więc nie tylko fanom kryminału, ale wszystkim tym którzy kochają powieści obyczajowe. Zwłaszcza że w tej historii nie uświadczycie policyjnych zmagań pełnych pościgów i działań śledczych. Owszem pojawia się tu postać lokalnego stróża prawa, ale występuje on bardziej w charakterze przyjaciela niż policjanta prowadzącego śledztwo, którego notabene brak. Dawne sprawy się przedawniły, a obecna dotyczy jedynie podpalenia, kolejnego, które pojawia się wraz z powrotem Laury do wioski. 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu CZARNA OWCA
 Moja ocena 9/10
 
METRYCZKA
Tytuł oryginału: Vintereld
Przekład: Milena Hadryan
Wydanie: 1
Data wydania: Wrzesień 2020
Liczba stron: 432
Format: 135 mm x 210 mm 

 

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien