"PEŁNIK" - Anna Lewicka

"Pełnik" Anny Lewickiej to niewątpliwie jedna z najbardziej subtelnych powieści grozy z jakimi miałam okazję się spotkać. Gdyby wszystkie miały taki charakter z pewnością mniej obawiałabym się po nie sięgać. Trudno jednak postawić ją na jednaj szali z twórczością takich mistrzów grozy jak choćby Grahama Mastertona czy Stephena Kinga. Ale nie o to chodzi, bo "Pełnik" to w moim mniemaniu totalna mieszanka gatunkowa. To co pozwala zaś postawić ją w rzędzie powieści grozy albo jak kto woli fantasy, to niepodważalny fakt iż pojawiają się w niej postacie z zaświatów, a ich siła przyprawia o dreszcz strachu. Nawiedzony dom i towarzyszące mu totalnie niewyjaśnione zjawiska również podkręcają atmosferę. Nie na tyle jednak by czytelnicza ciekawość ustąpiła lękowi, czy też dała się mu wręcz fizycznie odczuć. 

A nie byłoby tego, gdyby nie nagła śmierć Edny i spadek, który pozostawiła swojej siostrzenicy Emilii. Młoda prawniczka porzuca zatem wielkomiejską karierę i wraca do miejsca, w którym się wychowała. Z myślą o nowym starcie i planie na życie. Nie przychodzi jej to jednak z łatwością. Mieszkańcy Pełnika wciąż są jej nieprzychylni. Nie chcieli jej tam dawniej i nie chcą teraz. Emilka nie zamierz jednak ustąpić. Zwłaszcza burmistrzowi, który coraz mocniej naciska na nią. Pojawi się też coraz więcej niewiadomych związanych ze śmiercią Edny, a potem kolejnych bliskich jej osób. Kobieta podejrzewa najgorsze, a my razem z nią. To zaś daje posmak odrobiny kryminalnej zagadki. Pełnik skrywa bowiem więcej sekretów niż nam się wydaje. Ma je również stary dom ciotki, który Emka zamierza zmodernizować jak i okoliczne jaskinie, które penetruje Konstanty.

Tam natomiast gdzie pojawia się Konstanty aż kipi od emocji. Emilka nie potrafi oprzeć się jego urokowi. Śni o nim, marzy i nie poznaje samej siebie. Sceny z udziałem tych dwojga ociekają więc erotyzmem.  Podobnie rzecz ma się w kontaktach z Krzyśkiem. Autorka serwuje nam tu więc miłosny trójkąt i związek, którego finał może zaskoczyć niejednego czytelnika. Naprawdę dzieje się w "Pełniku". Anna Lewicka zadbała zatem zarówno o emocje jak i spektakularne scenę akcji. Przez co powieść czyta się niemal na jednym wydechu. Wciąga, intryguje, a w konsekwencji pozostawia niedosyt.

Wróćmy jednak do głównej bohaterki powieści, która wraz z jej końcem buduje nadzieję na ciąg dalszy tej historii. Emilka jest kobietą po przejściach. Osierocona przez rodziców, wychowana przez przybraną ciotkę i wiecznie nękana przez nastoletnich rówieśników opuściła Pełnik z nadzieją na lepsze życie. Kiedy po latach wraca do niego jest już uzbrojona w tarczę. Z dumą idzie po jego uliczkach. Dziś jest przecież wziętą prawniczką i nie pozwoli sobie wejść na głowę. Przestała być (czuć się) przybłędą, jak nazywała ją niegdyś lokalna społeczność. Dopiero po czasie jest też w stanie docenić miłość jaką otrzymała od Emki. Czara goryczy związana jednak z tymi ludzi nie opustoszała. Dawała jej za to siłę do walki. Równie intrygującym co wzmagającym klimat tajemniczości i mroku jest umiejscowienie akcji powieści na kawałku Ziemi Kłodzkiej, które od zawsze kojarzy się nam z niebywałymi historiami i nutą tajemniczości. 

Reasumując "Pełnik" to świetna historia, która umili nam niejedną chwilę. Uroczy romans. Subtelna powieść grozy i niemal psychologiczny obraz postaci zmuszonej trwać w środowisku zdominowanym przez demony. Napisana lekkim piórem i z dystansem. Bujna od emocji i fantazji. Dobra książka na każdą pogodę. 


Książka pozyskana dzięki współpracy ze SZTUKATER.PL

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien