Zupełnie nie wiem czemu sięgnęłam po tę powieść. Czy to był zawodowy instynkt? Czy siła bestsellera "Nas dwoje", który od dawna spoczywa już na bibliotecznej półce. Czy też szczera potrzeba przeczytania romantycznej historii, opartej na sile przeznaczenia. A może odwieczne poszukiwanie człowieka odpowiedzi na pytanie "co by było, gdyby", bo któż z nas nie zadał sobie choćby raz tego pytania w życiu? Nawet jeśli jest ono pozbawione jakiegokolwiek sensu. To chyba przeważyło, by zapoznać się z nową historią Holly Miller. Byłam zwyczajnie ciekawa jak autorka to rozegra i wiecie co....? Nie dość, że całkiem dobrze bawiłam się tą niecodzienną historią Lucy, to w rezultacie prawie uwierzyłam w przeznaczenie, bo jak sami się przekonacie, sięgając po powieść, przechytrzyło ono wszystkie decyzje naszej bohaterki. "Co by było, gdyby" przypomina odrobinę powieściowe trio. Mamy tu bowiem historię przeszłości Lucy. Jej dramat sprzed lat i jej zawodową drogę, która r...