"Dzień popiołów" Jean-Christohe Grange
"Dzień popiołów"
to tylko przedsmak mojej przygody z jednym z niewielu francuskich
autorów tworzących thrillery, którzy zdobyli popularność również w
Stanach Zjednoczonych. Na jego koncie jest już łącznie 12 powieści,
spośród których aż 4 zostały sfilmowane. Czy widziałam któryś z nich?
Nie wiem. Fakt ten jednak bardzo mnie zaintrygowała.
Mając w rękach "Dzień popiołów" natrafiłam też na "Purpurowe rzeki, powieść, która jak się okazało, nie nie tylko jest pierwszą częścią świetnego cyklu pt. "Pierre Niemans",
to od lat znajdują się na jednej z naszych bibliotecznych półek.
Książka nie cieszyła się dotąd zbyt dużym zainteresowaniem, ale od teraz
to się zmieni. Już ja o to zadbam. Celem uzupełnienia serii i
zaspokojenia własnej ciekawości zamówiłam też 'Ostatnie polowanie",
a także pozostałe książki autora. Od teraz nie tylko ja będę mogła
rozpływać się w przyjemności czytania płynącej z lektury powieści
Jean-Christohe Grange.
Tak poznałam Komendanta Pierre Niémansa.
Francuskiego żandarma ze słabością do kobiet, który świetnie sobie
jednak z nią radził, mimo wielu niepożądanych myśli i spojrzeń. Miała to
też i swój smaczek w tej brudnej, kryminalnej historii, w której
pierwszą ofiarą staje się przywódca religijny. Wtedy Niemans
i jego partnerka Ivana, zostają wysłani do Alzacji. On oficjalnie, Ona
pod przykrywką jednej z robotnic podczas żniw we wspólnocie anabaptystów
żyjącej z rolnictwa i prestiżowej winnicy. Porucznik Bogdanowić
szybko przekonuję się, że to, co dzieje się wewnątrz wspólnoty zagraża
wielu ludziom. W tym także jej. Nie jest też łatwo o kontakt ze światem
zewnętrznym, a jeszcze trudniej zaufać komukolwiek wewnątrz. To jednak,
co odkryją żandarmi Centralnego Biura do Walki ze Zbrodniami, przejdzie
oczekiwania ich samych. Szokującym okaże się tyle samo postać ofiary, co
i kata.
Ekspresja za to, z jaką jest prowadzona fabułą powieści,
nie pozwala się od niej oderwać. Sprzyjają temu również bardzo soczyste
dialogi, na których ta powieść niejako się opiera. Każda rozmowa,
wymiana zdań to nowe fakty i wiedza, która zbliża nas do rozwikłania
zagadki. Patrząc tym samym na jej układ, krótkie rozdziały, prosty język
mam wrażenie, że już dawno nie czytałam tak treściwej historii. Pełnej
akcji i suspensu. Poprowadzonej ze smakiem i zaciętością. Dalekiej od
banału. Powieści zwinnej pod każdym względem, która dotyka również
ważnych dla społeczności tematów egzystencjalnych i moralnych.
Gorąco wam ją polecam. Ja tymczasem biorę się za pozostałe książki autora.