Wystarczy wziąć ją do ręki. Przeczytać kilka pierwszych stron, by już wiedzieć jak bardzo będzie to misternie utkana historia. Opowieść, której słowa będą czule łechtać nasze literackie podniebienie i pozwolą delektować się jej fabułą pełną pasji.
"Córka ziemi" to historia niezwykłej dziewczynki, a potem kobiety, której obraz Dorota Gąsiorowska przywołuje za sprawą współczesnych wydarzeń i Weroniki - kobiety posiadającej niezwykły dar. Dar widzenia gotowej rzeźby w jeszcze nieoszlifowanym kamieniu. Dar wsłuchiwania się w głosy natury, co sprawiło, że jest jedną z najbardziej cenionych rzeźbiarek na świecie. Stąd też zlecenie, odtworzenia starej pałacowej rzeźby Frei - bogini miłości i magii.
Młodej kobiecie towarzyszy podczas tych prac zarówno podniecenie jak i dziwny niepokój. Intuicja podpowiada jej, że nie wszystko jest takie na jakie wygląda, a stara studnia w pobliżu malowniczego pałacu potęguje tylko jej lęk. Wkrótce potem na dnie owej studni znalezione zostają ludzkie szczątki. I nie są to jedyny artefakty, które świadczą o mrocznej przeszłości tej posiadłości. Sto lat temu działy się tu rzeczy nie tyle dziwne, co i mroczne. Rzeczy pełne magii. Zdarzenia, w których natura miała swój głos.
Z "Córką ziemi"
śledzimy zatem naprzemiennie to losy Frei, to znów Weroniki, a obu tym kobietom
towarzyszy w życiu swoista magia. Magia będąca oznaką potęgi natury i tego, co ludzkie. Zazdrości,
nienawiści, obłędu i wielkiej miłość. Uczucia przyjaźni i wielkich marzeń. Gdzie
dobro wygrywa ze złem niczym w baśniach. I tak też odebrałam tę powieść -
niczym baśń dla dorosłych. Piękną opowieść o miłości i nadziei. O
ludzkim bycie w szponach natury, która ma w sobie siłę równą magii.
Opowieść niezwykle mądrą. Pozwalająca bezwarunkowo wierzyć w dobro. W jego
blask i ludzkie serca przepełnione miłością, których żadne zło nie jest w
stanie zniweczyć. I choć przyszedł taki czas w życiu Frei, kiedy ganiła się za swą
naiwność i prostolinijność, kiedy uwierzyła, że ludziom złym żyje się lepiej i łatwiej,
bo świat właśnie tak jest urządzony, a jej gatunek jest na wymarciu, to były to
tylko pozory. Sami również możecie tego doświadczyć sięgając po powieść i tego wam życzę. Bogactwa myśli wokół tej książki. Otwartych serc i dobra wokół.
"Córka ziemi" to również osobliwa i nastrojowa powieść. Nasycona aurą sagi i tajemnicy. Pełna wzruszeń i czułości. Odsłaniająca osnutą mgłą przeszłość bohaterki, która cierpliwie czeka na tę jedną chwilę. Chwilę, w której wreszcie dowie się kim jest. Pozna swoje korzenie. Pardwę o sobie. Autorka wydaje się również poprzez postacie swoje powieści uczyć nas czym jest prawdziwe szczęście i gdzie go odnaleźć. Co oznacza wolność i czemu służy pokora, bo jak się sami przekonacie " strach rodzi strach, złość wyzwala jeszcze więcej złości, a miłość i spokój tworzą podwaliny zaufania".
Czytelnik znajdzie w niej również minimalistycznie nakreśloną historię pewnej nastolatki Zuzi, która dzieje się niby w tle tej opowieści, ale ma szalenie ważny wydźwięk. Rodzinny. Jej historia, podobnie jak i wszystko co dzieje się na jej arenie pełne jest pasji. Ta jednak niewiele znaczy bez wsparcia innych ludzi, przyjaźni, miłości, akceptacji i prawa do bycia sobą.
"Córka ziemi" to chwytająca za serce opowieść, w której chce się trwać, i trwać... Po prostu PIĘKNA. Opowieść pełna smaku i stylu. Z niecierpliwością zatem czekan na kolejna powieść z cyklu "Córki Żywiołów".