Tyle samo spieszna co i zajmująca jest to opowieść. Historia, od której trudno oderwać zmysły. Taka, której towarzyszy wciąż jedna myśl: "jeszcze tylko jeden rozdział". Bo któż z nas nie lubi toczyć walki z ciekawością, która przyświeca powieści? Smakować dalekich podróży i sięgać tam, gdzie tkwi największa z tajemnic.
"Szukaj mnie wśród mgieł Wirungi" Zbigniew Zborowski to trzeci i ostatni tom sagi historycznej opowiadającej o losach dwóch rodzin: Zaporewiczów i Młynarskich. Chciałoby się powiedzieć "sagi monumentalnej" , choć mieści się ona zaledwie w kilku tomach. Jej zasięg jednak, zarówno ten historyczny jak ten dotyczący miejsc, czy samych bohaterów nie pozwala myśleć o niej inaczej. Zanim jednak opowiem o ostatnim z tomów, zamykającym to dzieło, muszę wspomnieć i poprzednich. Żadna bowiem z książek z cyklu nie istnieje w oderwaniu od całości. Sama jest tylko niekompletnym fragmentem powieści. Wyrywkową jej częścią. Fragmentem dziejów, mogącym co najwyżej wywołać niedosyt, serię pytań bez odpowiedzi i rosnącą frustrację. Nie warto więc sięgać po "Szukaj mnie wśród mgieł Wirungi" bez znajomości dwóch pierwszych części. Najlepiej mieć pod ręką wszystkie trzy i w zapasie kilka wolnych wieczorów.
"Spotkajmy się, zanim przyjdzie zima" - to z tą powieścią najlepiej rozpocząć przygodę z bohaterami. Tu też poznałam Monikę Wilczyńską — współczesną bohaterkę powieści, od której to wszystko się zaczęło. Kobietę, którą życie intryguje od samego początku i ma bardzo nietypową przypadłość. Towarzyszy jej bowiem zanik pamięci. Nie pamięta niczego sprzed 1994 roku. I być może nie byłoby to problemem, bo do tego zdążyła się już przyzwyczaić, gdyby nie nagłe ataki szaleństwa, których dopuszcza się nieświadomie. Nie to jednak jest jeszcze najdziwniejsze. Monika, chcąc poznać prawdę o swojej przeszłości, poddaje się hipnozie. Jej efekty są wręcz tragiczne.
Zanim jednak uda nam się odkryć cóż tak niebezpiecznego skrywa pamięć bohaterki, przeniesiemy się daleko w czasie. Na Wileńszczyznę do roku 1863, gdzie poznamy niejakiego Jana Młynarskiego i jego ukochaną Oleńkę Zaporewicz. Dwoje ludzi, od których wziął się początek tej sagi historycznej, i którym towarzyszyła w życiu pewna złota moneta zdobyta przez Jana podczas walk.
"Znajdziesz mnie w cieniu guagacan" to jednak już czasy kolejnego pokolenia bohaterów, przeplatane z historią Moniki, która wreszcie poznaje swoje prawdziwe "ja" i własną tożsamość. Łączy w ten sposób ze sobą wszystkie wspomniane historie i dwie połówki zagubionej carskiej monety, która przez dekady przemierzała z bohaterami. Była ich talizmanem, pamiątką, tęsknotą, przekleństwem.
Trzeci i ostatni tom tej sagi pozwala z kolei na szaloną przygodę w scenerii afrykańskiej dżungli nad rzeka Kongo z końcem dziewiętnastego wieku. Przeniesie nas do Rosji, Serbii, a nawet na Florydę. Tu poznamy działania agentów FSB. Ludzi z meksykańskiego kartelu narkotykowego. W akcji wezmą udział również terroryści z Al Kaidy. To co ich łączy to połówka carskiej monety, o która wszyscy zabiegają. Dla niej gotowi są zabić. Dlaczego jest tak ważna? Jaką tajemnicę skrywa? Tego dowiemy się za sprawa trzeciej i ostatniej części tej historii. Tu wszystko nabierze ostrości. Dopełni się historia Moniki Wilczyńskiej, a wszystkie elementy zagadki nabiorą rumieńców. Ponad sto lat burzliwej historii Zaporewiczów i Młynarskich wreszcie dotrze do prawdy. Prawdy przez lata skrywanej, kosztem życia wielu ludzi.
Tu poznamy również historię rodzinną Gerome, weterana Legii Cudzoziemskiej, który wplątany w losy złotej monety, również podąża jej śladem. Za jego sprawą autor obnaża nam też ogrom ludzkich historii. Ich cierpień, prześladowań i niegodziwości. A jej finał... Musicie go poznać, by wzruszyć się do łez, a potem uznać sagę Zbigniewa Zborowskiego za jedną z najlepszych z gatunku.
Tym sposobem autor zabiera nas w długą podróż po świecie i jego historii. Z jej bohaterami poznamy losy trzech pokoleń Młynarskich i Zaporewiczów. prowadząc nas przez meandry ich życia na przestrzeni dziejów pełnych historycznych wydarzeń odsłaniając przed czytelnikiem nie tylko swój talent prozatorski, ale i imponuje pomysłem i fabułą. Warto również dodać, iż konstrukcja tej powieści jest dość szczególna. Podzielona jest ona bowiem na rozdziały, bardzo krótkie zresztą, których akcja dzieje się albo w przestrzeni historycznej albo współcześnie. Nieustannie się przeplata. Dzięki temu czytelnik ma okazję lawirować nie tylko w czasie, ale i na przestrzeni różnych miejsc. Poznać tragiczną w skutkach historię Zosi i Adama, którzy w walce o własne życie poświęcili coś, co nadawało mu treść. Historię Franciszka Wilczyńskiego - komendanta milicji, którego życie jest równie burzliwe co i jego syna. Zaplątanego w mocno szemrane towarzystwo. Historię Marianne de Ville zakochanej w gestapowcu, która z łatwością potrafiła miłość zamienić w nienawiść. Losy niechcianych dzieci, zdradzonych kochanków i samej Moniki Wilczyńskiej, której los nie szczędził cierpienia. Maszy sprzymierzonej komunistom i Igora, którego historia jest równie frapująca co samej Joanny Zaporewicz de Ville.
Polecam tę powieść szczególnie mocno, bo jak się okazuje, tkwi ona we mnie po dziś dzień. Nie chce odejść,a za to właśnie kocham takie powieści najbardziej. Z przyjemnością wrócę też do niej jeszcze raz, kiedyś, co nie zdarza się często.