Czytaj
więcej na
https://kobieta.interia.pl/dziecko/news-dlaczego-dzieci-lubia-opowiesci-z-dreszczykiem,nId,950741#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Andrzej Marek Grabowski byłby zapewne znakomitym pedagogiem i
nauczycielem, gdyby nie praca w Telewizji Polskiej. Ma to jednak i swoje
dobre strony. Dzięki niemu bowiem powstało wiele wyjątkowych programów
dla dzieci, które wielu z nas pamięta po dziś dzień i na których wychowały
cię pokolenia. Jednym z nich był muzyczno-dydaktyczny program dla
dzieci " Tik-Tak". Kolejny program telewizyjny, tym razem
jednak o charakterze bardziej poznawczo-rozrywkowym to 'Wyprawa
Profesora Gąbki". Część z nas dobrze kojarzy zapewne też popularnego wówczas Kulforna
i Żabę Monikę, w których towarzystwie wychowało się kolejne pokolenie
widzów. W jego dorobku artystycznym jest też kilkadziesiąt scenariuszy
filmowych, wiele piosenek dla dzieci i kilkanaście książek.
Jedną z nich jest niedawno wydana przez Wydawnictwo Adamada powieść dla dzieci o subtelnym tytule "Jonatan i Biały Kruk". Powieść odrobinę dziwna i magiczna jednocześnie, przed którą już na wstępie ostrzega czytelników sam autor. Powieść, w której wszystko może zależeć tak naprawdę od wyobraźni samego odbiorcy i jego postrzegania rzeczywistości. Wewnętrznej beztroski i tęsknoty za przygodą.
Jedną z nich jest niedawno wydana przez Wydawnictwo Adamada powieść dla dzieci o subtelnym tytule "Jonatan i Biały Kruk". Powieść odrobinę dziwna i magiczna jednocześnie, przed którą już na wstępie ostrzega czytelników sam autor. Powieść, w której wszystko może zależeć tak naprawdę od wyobraźni samego odbiorcy i jego postrzegania rzeczywistości. Wewnętrznej beztroski i tęsknoty za przygodą.
"Niesamowita książka. Trochę dziecinna, ale ciekawa.- No i akcja tej książki dzieje się dokładnie teraz — dodał".
- Dlaczego niesamowita? - zaciekawił się gawron.
- No... - zastanowił się Jonatan. - Są w niej zwariowani kosmici. [...] Są weseli i przyjaźni. I mają dziwne przygody. [...]
Jeśli są więc wśród was osoby, chcące poznać gości z kosmosu, zwanych Hippoxianami i chcą, by w ich życiu wydarzyło się coś naprawdę niesamowitego, to ta książka może okazać się całkiem dobrym sposobem na to.
Historia
ta nie miałby jednak miejsca, gdyby nie czarny charakter tej opowieści,
czyli Biały Kruk. Paskudne ptaszysko, które tylko czeka na okazję, by
się zemścić i przejąć panowanie nad światem. Okazja ku temu pojawiła się
wraz z poznaniem Karola — zgorzkniałego gawrona, który z kolei dla
odzyskania dawnej ludzkiej postaci gotowy jest stanąć po złej stronie
mocy. Ta walka nie może się jednak odbyć bez udziału dzieci, a to
sprawia, że Jonatan, Łukasz oraz inne dzieciaki z warszawskiego osiedla
znajdą się wkrótce w wielkim niebezpieczeństwie. Zostaną też poddani
wielkiej próbie. To w ich rekach będzie leżała przyszłość całego świata.
Zanim jednak się o tym dowiedzą, zdążą nieco nabroić w pogoni za
przygodą...
"Jonathan i Biały Kruk" to książka przeznaczona dla nieco starszych dzieci. 350 stron tekstu i nieustającej akcji, która wydaje się nie mieć końca, może nieco przytłoczyć przedszkolaka. Starszemu zaś czytelnikowi może wydać się za to zbyt dziecinna i naiwna. Mogłaby za to idealnie wkomponować się w zestaw szkolnych lektur dla uczniów płynnie już czytających. Książka ma bowiem kilka walorów. Po pierwsze daje okazję, by puścić w jej towarzystwie wszelkie wodze fantazji. Jest nienachalnie moralizatorska i można wokół niej podjąć kilka ważnych współcześnie tematów. Jednym z nich jest rodzina i relacje pomiędzy jej członkami. Braterskie konflikty i uczucia, do których dzieci często nie mają się ochoty przyznawać. Tolerancja i szacunek. Marzenia i przyjaźń, która czasem rodzi się zupełnie nieoczekiwanie.
"Jonathan i Biały Kruk" to książka przeznaczona dla nieco starszych dzieci. 350 stron tekstu i nieustającej akcji, która wydaje się nie mieć końca, może nieco przytłoczyć przedszkolaka. Starszemu zaś czytelnikowi może wydać się za to zbyt dziecinna i naiwna. Mogłaby za to idealnie wkomponować się w zestaw szkolnych lektur dla uczniów płynnie już czytających. Książka ma bowiem kilka walorów. Po pierwsze daje okazję, by puścić w jej towarzystwie wszelkie wodze fantazji. Jest nienachalnie moralizatorska i można wokół niej podjąć kilka ważnych współcześnie tematów. Jednym z nich jest rodzina i relacje pomiędzy jej członkami. Braterskie konflikty i uczucia, do których dzieci często nie mają się ochoty przyznawać. Tolerancja i szacunek. Marzenia i przyjaźń, która czasem rodzi się zupełnie nieoczekiwanie.
Książka opatrzona jest też kilkoma
rysunkami, których autorem jest Marcin Minor i wobec których mam bardzo
mieszane uczucia. Są nieco mroczne. Może nawet smutne. W ciemnych
barwach. Nie zatrzymywały na sobie też mojego wzroku. Starałam się je
raczej omijać. Podświadomie. Młodszy czytelnik być może odbierze je w
zupełnie inny sposób, zwłaszcza jeśli wciąż jest na etapie, w którym lubi
się bać, ale bać bezpiecznie. W ten też sposób historia chłopców z warszawskiego podwórka i złego Białego Kruka może być swoistym treningiem
pozwalającym poznać swój strach, oswoić się z nim i wpoić przekonanie,
że jak wielki by ten strach nie był – on zawsze mija, a dobro zwycięża. Podobnie jak i potrzeba odczuwania strachu, która u dziecka jest czymś zupełnie naturalnym.
Dzięki niemu uczy się ono unikać niebezpieczeństwa. Wyzwala adrenalinę, a ta pobudza do działania. A jaki przyjemny jest moment, kiedy zło zostaje
pokonane. Strach mija i znów można poczuć się bezpiecznie.
Może nie idealna, ale z pewnością ciekawa propozycja dla dzieciaków na długie jesienne wieczory.
Książka pozyskana dzięki współpracy ze SZTUKATER.PL
Moja ocena 4/6