"WŁADCY CIEMNOŚCI" -

Książka "Władcy ciemności" Eweliny Kasiuby to całkiem spore zaskoczenie dla mnie. Patrząc jednak z perspektywy czasu, już sam tytuł mógł mi co nieco sugerować. Nie na nim jednak skupiłam swoją uwagę, wybierając lekturę, a na okładce: pięknej i mrocznej zarazem. Na zdjęciu, z którego wyłania się strach, groza i potworna tajemnica. Na nic jednak by się to zdało, gdyby nie zapowiedź pełnego namiętności romansu połączonego z mroczną i owianą tajemnicą z przeszłości, którą skrywa jeden z jej bohaterów. Istnienie zaś płatnego mordercy przeważyło szalę na jej korzyść. Tu dała o sobie znać moja słabość do powieści akcji, zbrodni i kryminałów.

Powieść niewiele ma jednak wspólnego z owym gatunkiem literackim. Ani to kryminał, ani sensacja. Mimo to wcale nie poczułam się rozczarowana. Demoniczny, dziewiętnastowieczny romans okazał się mieć bowiem swoje plusy. Jego bohaterką jest młoda, piękna i wyjątkowo ambitna panienka o imieniu Eilis, która nie zamierza poddać się panującym ówcześnie konwenansom, i wyjść za mąż za człowieka, którego nie kocha. Nic nie jest w stanie przekonać jej do zmiany decyzji. Nie w smak jej bowiem zamążpójście. Eilis pożąda wiedzy. Nauka nie jest jednak dla kobiet. Im zostały przypisane zupełnie inne role. Jej bunt sprowadza ją do klasztoru, który ma nauczyć ją pokory i szacunku wobec woli rodziców. Młodej panience początkowo nie jest łatwo. Z czasem jednak przyzwyczaja się do nowych warunków życia. Tymczasem rodzina Eilis i jej przyszły małżonek nie rezygnują ze starań o połączenie rodzin.

Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej wraz z pojawieniem się w klasztorze niejakiego Gabriela Montana. Człowieka niezwykle przystojnego i nauczyciela jednocześnie, który nie skąpi swojej wiedzy pannom zamkniętym w tym przybytku Boga. Panna Ormond wpada wówczas, jak jej się wydawało na genialny plan, który ma skutecznie zniechęcić ubiegającego się o jej rękę Edwarda. Nic jednak nie idzie zgodnie z planem. Fakt, iż Eilis straciła dziewictwo i wpadła w sidła prawdziwej miłości, nie oznacza mniejszych kłopotów. Niestety Gabriel nie jest gotowy na stały związek, może nawet, nigdy nie będzie. Jego przeszłość jest zbyt burzliwa i skrywa zbyt wiele tajemnic. W ukryciu czai się zaś potworne niebezpieczeństwo. Serce panienki pęka w odłamków stos.

Przyznaję, nie jest to gatunek powieści, po który chętnie sięgam. Byłam więc początkowo nieco zdegustowana obrotem sprawy. Zwłaszcza że akcja powieści była dość skąpa. Bez wątpienia za to, jest to gorący i namiętny romans, który niemal zapełnia treść pierwszą połowę powieści. Urokliwa jest za to sceneria utworu, czyli schyłek dziewiętnastego wieku i klasztor, który raczej nie sprzyja romansom. Ten jednak jest zupełnie inny. W tym bowiem dzieją się rzeczy, które do powszechnych nie należą. W tle pojawiają się również wyjątkowo brutalne zbrodnie. Te zaś łączone są z osobą Gabriela.

Powieść nabiera tempa wraz z jej rozwojem. W chwili zaś, w której zaczynamy kibicować romansowi Eilis i pana Montana przepadamy w niej na dobre. Kilka niespodziewanych zwrotów akcji też robi swoje. Samo zakończenie jest zaś zapowiedzią kolejnej części.

Reasumując. Powieść nie należy do szczególnie wybitnych, czy zajmujących. Nie jest też zła w swojej odsłonie. Z pewnością spodoba się fanom powieści historycznych, osadzonych w mrocznej scenerii pełnej tajemnic. Fanom demonicznych postaci: Drakuli lub Pięknej i Bestii. Myślę, że spodoba się również amatorom powieści erotycznej, bo scen miłosnych w niej nie brak.

 

 Za książkę dziękuję Wydawnictwu OFICYNKA

Moja ocena 6/10