Przejdź do głównej zawartości

"KIEDY UMIERA KRÓL" - Elina Backman

 

Niespieszny debiut helsińskiej pisarki  może i nie oszałamia od pierwszej strony, i nie robi wrażenia jakie niegdyś pozostawiła po sobie Camilla Lackberg, ale gdy w niego już wejdziecie, zadowala i co więcej pozostawia niedosyt. Chęć posmakowania prozy Eliny Backman więcej. 

Elina Backman mimo swego debiutu literackiego w postaci powieści kryminalnej "Kiedy umiera król”, robi wrażenie doświadczonej pisarki. Być może sprzyja jej fakt pracy na stanowisku dyrektora kreatywnego i copywritera w branży reklamowej, oraz wiedza z zakresu kulturoznawstwa. Pomysł na powieść również nie zrodził się znikąd. Media donoszą, iż źródłem tej powieści było osobiste doświadczenie autorki i samodzielna próba rozwikłania rodzinnej zagadki sprzed lat. Nie udało jej się tego co prawda dokonać, ale dzięki temu zakiełkował w jej głowie pomysł na powieść. Tak też zrodziła się książka "Kiedy umiera król". Powieściowy debiut, którego niejeden autor mógłby pozazdrościć tej helsińskiej autorce. 

Bohaterów w tej historii mamy kilku. Jedną z nich jest Saana - młoda kobieta z postanowieniami, która w wyniku utraty pracy w portalu internetowym wyjeżdża na wakacje do ciotki. Ma dwa miesiące na ogarnięcie się i znalezienie nowego pomysłu na siebie. Początkowa zamierza nic nie robić. Dosłownie. A kiedy jest już na miejscu, w małym fińskim miasteczku zwanym Hartola, dociera do niej historia zaginięcia młodej dziewczyny sprzed trzydziestu lat. Saana zaczyna wypytywać, węszyć i rozdrapywać, jak się okazuje stare rany. Śmierć dziewczyny wyrywa ją z letargu, w którym ostatnio się znalazła. Przeprowadzi badania i wywiady. Może nawet stworzy z tego powieść, a przede wszystkim zrekonstruuje obraz Heleny i jej śmierci - myśli sobie. Nie wszystkim się to jednak podoba. Klasyczna historia - pomyślałam tym razem ja. Nic specjalnego, choć dobrze się czyta. Idźmy więc dalej. 

Tymczasem w Helsinkach pojawiają się kolejne zbrodnie i kolejne trupy. Ciała mężczyzn mają wypalone znaki. Symbole. A obok nich leży zdjęcie z korony z kości. Brak motywu. Wspólnego mianownika. Śledczy Jan Leino podejrzewa jednak, że ofiar będzie więcej, a dokładnie cztery. Świadczy o tym miejsce znalezienia ciał i jeden szczegół, który nie uszedł uwadze komisarza. Helsińska policja ma ręce pełne pracy, a dowodzący śledztwem jeszcze więcej na głowie, bo musi pogodzić się z rychłym odejściem kogoś bliskiego. Jego samotność też nie jest bez znaczenia, a fakt, iż potrafi płakać rzewnymi łzami budzi nie tyle podziw, co nadaje mu wyjątkowości. Postacie bowiem stworzone przez Elinę Backman nie są mdłe, choć klasyczne. Autorka poświęca im naprawdę wiele uwagi, przez co nie trudno o ich bogatą charakterystykę. 

A skoro mamy już bohatera i bohaterkę tej historii, to musi być też wspólny front i happy end. Sprawa, która zajmuje się Jan i tą nad którą pracuje Saana wkrótce łączą się za sobą, co było raczej do przewidzenia. Podobnie jak i uczucie, które połączy tych dwoje. Tylko finał tej zagadki pozostawał niewyjaśniony do końca. I o to chodzi w kryminałach. W rezultacie okazała się ona całkiem przyjemną opowieścią. Zważywszy, że to debiut autorki, który liczy sobie ponad pięćset stron. Nie ma w niej wielu zwrotów akcji, ani napięcia sięgającego zenitu, czy brawurowych wydarzeń, ale jest klimat i styl, który sprawia, że chce się ja czytać dalej. Przypomina raczej snucie detektywistycznej opowieści pełnej tajemnic, zakamarków i niedopowiedzeń.

Autorka pozwala też czytelnikowi od czasu do czasu przenieść się w czasie do wydarzeń, które miały miejsce w 1989 roku. w czasie, w którym zniknęła Helena. To daje nam szansę lepiej poznać postawy i zachowania mieszkańców Hartoli. Są też momenty w którym narrator przedstawia czytelnikowi rzeczywistość z perspektywy "Widma". Dzieje się zatem w powieści. Nie jest nudno i dobrze się ją czyta. Zwłaszcza w tłumaczeniu Bożeny Kojro.

"Wszystko jest w końcu subiektywne i tak naprawdę nikogo nie znamy całkowicie".


Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

" Księga bezimiennej akuszerki " Meg Elison , laureatki nagrody im. Philipa K. Dicka to książka roku według " Publishers Weekly ". Nazywana opowieścią podręcznej w świecie postapo , która przedstawia wizję świata po wielkiej katastrofie, w tym przypadku po niesłychanie śmiertelnej epidemii gorączki, która doprowadziła do upadku znanej nam dziś cywilizacji. Przetrwać w świecie pandemii wydaje się jednak niczym, w porównaniu z tym, co wkrótce czeka ocalałych. Do tego " Księga bezimiennej akuszerki"pędzi w zawrotnym tempie. I nie chodzi tu bynajmniej o jej fabułę, a o jej przestrzeń czasową, która rozciąga się na wiele, wiele lat. Widać wyraźnie, iż autorka nie zamierzała skupiać się, ani zobrazować nam tylko chwili z życia bohaterki, jednego wydarzenia, jakiejś sensacji czy jednej przygody. Książka ta odsłania bowiem zrujnowany świat na przestrzeni niemal pokoleń, dając szansę czytelnikowi wyobrażenia sobie, czym tak naprawdę może być apokalipsa...

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala

" Semiramida " to kolejna powieść Ewy Kassali o wyjątkowej sile kobiecości, jak również bogate źródło historyczne. Pełne detali i ciekawostek pozwalająca poczuć atmosferę starożytnego świata. Autorka nie szczędzi czytelnikowi również i emocji, dzięki też i którym powieść staje się prawdziwą perełką literacką z gatunku tych obyczajowo-historycznych opowieści. Równie ważnym aspektem jej sukcesu jest też oczywiście postać głównej bohaterki — Królowej Semiramidy, jak i pozostałych kobiet, które odgrywają całkiem sporą rolę w tej historii. Wszystkie mądre, silne i odważne. Kobiety, które nie bały się używać rozumu. Kobiety pełne uczuć, których też i nie skrywały. Myślę, że każda z nas odnajdzie w nich odrobinę siebie. Być może zainspiruje się nimi albo inaczej spojrzy na samą siebie. Z powieści Ewy Kassali można więc czerpać pełnymi garściami. Można się wręcz delektować jej prozą. Jej barwą i smakiem, który pieści zmysły. I nie sposób się od niej oderwać. Choćby s...