"MORD" - Max Czornyj

 Bawi i przeraża jednocześnie - paradoks to czy już może moje szaleństwo?

"Mord" to już trzecia powieść Maxa Czornyja z komisarz Lizą Langer i profilerem kryminalnym Orestem Rembertem w roli głównej i kolejna z serii, którą zapoczątkowała książka "Ślepiec". Powieść, która skierowała moje kroki w stronę właśnie tego autora. Potem były tylko już tylko z górki i kolejne jego powieści, czytane w zawrotnym tempie. Dziś przyszła pora na "Mord" - coś, co robi wrażenie na czytelniku. Zaskakuje i burzy jego spokój. Mocna i żywa powieść mimo wielu trupów, które przemyca w swej treści. Podobnie zresztą, jak i mordercę. Kolejnego szaleńca ogarniętego chorą wizją świata.

Tym razem jednak ofiarami psychopatycznego mordercy są kobiety, Kobiety w ciąży. Co zaś dzieje się z płodami lub nowo narodzonymi dziećmi to już nieco inna historia. Historia mająca swój początek w dalekiej przeszłości. Wśród ofiar są też jednak mężczyźni. Czy to przypadek? Czy też może kara wymierzona z rąk oprawcy? Tego nie wie nikt. Za to wiele do powiedzenia ma samozwańczy prorok, ktoś, kto wygłasza dość dziwne i dwuznaczne hasła. Te jednak zyskują coraz większa popularność.

Tak trafia do Profera śledcza Liza Langer, która boryka się również ze swoimi demonami z przeszłości, a słowa pozostawione przez sprawcę na miejscu zbrodni "Stałem się dzieckiem Domu Ciszy. Pożeram. Nie chcę być królem, lecz zbawcą" - wzmagają tylko jej niepokój, bo te słowa brzmią jak bełkot kogoś całkowicie oszalałego. Czyżby więc mieli do czynienia z maniakiem religijnym? Profer nie pomaga jednak śledczym rozwiązać tej zagadki. Swoimi poglądami wzbudza raczej ich podejrzenia. Ofiar przybywa, a sprawcy wciąż nie ma. Ten zaś który był na ich liście jako główny podejrzany, wkrótce sam traci życie, co komplikuje sprawę jeszcze bardziej.

Nie ma jednak czasu, bo oto kolejna kobieta jest w niebezpieczeństwie. Trzeba działać i to szybko. Tak szybko, jak to tylko możliwe. Niemal tak samo szybko jak i tocząca się akcja tej powieści. Jak wystrzelona petarda, której nie sposób już powstrzymać przed wybuchem. Ledwo zaczniesz czytać, a tu już koniec. Koniec z niespodzianką w finale. Jak widać Max Czornyj nic się nie zmienia. Wciąż trzyma poziom i tworzy powieść pełną suspensów, mocnych i brutalnych scen. Kreuje bohaterów na miarę XXI wieku. Mało idealnych, ale skutecznych i bardzo ludzkich. Nie jest to oczywiście proza wysokich lotów, ale za to świetna rozrywka dla czytelników szukających wrażeń. Dziwi mnie też fakt, że jeszcze nikt nie pokusił się o film, lub serial na ich podstawie.
 

Kiedyś przelecę tę serię jeszcze raz, a tera zerkam w stronę "Pacjenta" - kolejnej części cyklu z komisarzem Erykiem Deryło - kolejnego niezawodnego bohatera.

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien