I ZADRRZAŁA NOC

 


Wchodząc w świat powieści „I zadrżała noc” Nadii Terranovej czułam się jak podróżnik badające zupełnie nieznane mi tereny.  Podróżnik przemierzający labirynt nieokreślonych emocji, gdzie każda strona skrywa nowe odcienie ludzkiego losu. Tym bardziej, że Terranova w dość specyficzny sposób snuje historię bohaterów splecionych przez fatum w tragicznym momencie europejskiej historii. Każdy z rozdziałów np. opatrzony jest mistyczną symbolika kart tarota, poprzez którą autorka prowadzi nas przez mroczne zakamarki ludzkich dążeń i prób. Niepewność i tęsknota w tej historii splatają się też z odwagą i nadzieją, tworząc nierozerwalny węzeł emocji, który trudny jest czasem do ogarnięcia. Powieść wymaga więc należytej uwagi, by móc w pełni wyłuskać jej kunszt.

Fabuła powieści skupia się na losach Barbary i Nicoli, dwójki bohaterów, których drogi krzyżują się w wyniku tragicznego trzęsienia ziemi w Reggio Calabria. Barbara marzy o wolności od wyborów narzucanych przez ojca, podczas gdy Nicola cierpi pod rządami opresyjnej matki. Ich życia zmieniają się diametralnie po katastrofie, która odbiera im wszystko, ale jednocześnie daje szansę na nowy początek. W świecie zniszczonym przez siły natury odkrywają siłę wewnętrzną i odwagę, by zmierzyć się z przeciwnościami losu i odnaleźć drogę ku lepszemu jutru.

„I zadrżała noc” to jak sami się już zapewne domyślacie opowieść o odrodzeniu się po tragedii, o poszukiwaniu sensu w ruinach własnego życia. Barbara i Nicola stają się nie tylko bohaterami, lecz także naszymi towarzyszami w podróży przez labirynt ludzkich losów. Jednak, choć historia wciąga swoją siłą i pięknem narracji, nie jest to lektura łatwa. Terranova prowadzi nas przez ciemność, niekiedy zbyt intensywnie, pozwalając dotknąć cierpienia i bezradności bohaterów aż za bardzo. To dzieło, które wymaga od czytelnika nie tylko otwartości na nowe doznania, lecz także siły, by przetrwać burzę emocji, jaką wywołuje.

Nie jest to też książka dla każdego. Być może też nie na każdy czas naszego życia. Ja mierzyłam się z nią, choć czułam jednocześnie jej piękno.  Stąd pewnie tak mieszane są wobec niej moje uczucia. Może jeszcze kiedyś do niej wrócę, by odkryć to, co tym razem umknęło mojej wrażliwości.

 Edymon




Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala