SMOLARZ - Przemysław Piotrowski

 


Igor Brudny to jedna z tych postaci, która bez trudu zagościła nie tylko na naszych półkach, lecz także w naszych sercach. Stał się literacką legendą za życia, zaskarbiając sobie szacunek i uwielbienie czytelników. Zatem nie dziwi fakt, że po długiej nieobecności fani niecierpliwie oczekiwali powrotu Igora Brudnego. I wreszcie ich pragnienia zostały spełnione - Igor Brudny powrócił – tym razem w towarzystwie tytułowego "Smolarza". Razem z nim czytelnicy przeniosą się też w głąb bieszczadzkich lasów, gdzie zło przybiera nową twarz, a raczej wiele twarzy.

Bieszczady stają się nowym schronieniem dla Igora Brudnego. To miejsce ciszy i spokoju, gdzie pragnie ukojenia dla swojej duszy. Niestety, los sprawia, że i tutaj zbrodnia ma swoje zakątki. Giną dwie młode dziewczyny, turystki, które dzień wcześniej zawitały do chaty Igora, spędzając tam kilka chwil. Wszystkie ślady wskazują na sąsiada Brudnego, pewnego Samuela Wenzreicha, znanego "smolarzem" – człowieka o burzliwej przeszłości i wątpliwej reputacji.

Od samego początku Brudny ma jednak wątpliwości co do winy sąsiada. Zaczyna więc prowadzić własne śledztwo, niezbyt dobrze widziane przez lokalne służby. Wkrótce okazuje się, że w sprawę zamieszani są także osoby na wysokich stanowiskach państwowych. Wszystko wskazuje na dobrze zaplanowaną intrygę, skomplikowany układ sił, który latami utrzymuje się nienaruszony. Wśród ludzi panuje zmowa milczenia, a ci, którzy odważą się działać przeciwko nim, szybko znikają. Brudny sam też dostaje pogróżki, co jednak tylko podsyca jego zapał do działania. Dochodzenie to staje się więc dla niego nie tylko wyzwaniem, lecz także okazją do odkrycia prawdy.

"Obawiali się, że jego niezachwiany upór w grzebaniu przy sprawie już wkrótce może ujawnić morderczą prawdę z dalekiej przeszłości, i teraz to rozwiązanie tego problemu stanowiło dla wszystkich największe wyzwanie". Tymczasem w ręce Brudnego trafia pamiętnik oprawiony w ludzką skórę.

Ta powieść gotowa jest dać nam jednak znacznie więcej wrażeń, a odpowiada za to niezwykła plastyczność języka jaką dysponuje Przemysław Piotrowski i oczywiście nasza wyobraźnia,  bo nie każdego zemdli na wieść o tym, że Brudny bez większego wahania przechyla kieliszek denaturatu i wlewa go w siebie, ani nie poczuje mrowienia na skórze na wieść o brutalnym ataku niedźwiedzia, który zostawił po sobie wyjątkowo efektowny widok. To nie są też sceny dla każdego. Z tego jednak znany jest Piotrowski: z mocnych wrażeń, jakie serwuje czytelnikowi. brutalności i ciętego języka. Zachowuje jednak umiar, który powoduje, że nietrudno rozmiłować się w jego twórczości.

Przemysław Piotrowski zaskakuje nie tylko zdolnością do kreowania porywających i intensywnych historii. Doborowy jest również sposób prowadzenia narracji, który nie tylko buduje napięcie, ale także umiejętnie je rozładowuje, dając czytelnikowi chwilę oddechu. Wystarczy np. przywołać scenę z pająkiem, podczas której Brudny zastanawia się, czy te stworzenia pierdzą. To jedno z wielu dowodów na to, jak autor potrafi zaskakiwać i rozbudzać wyobraźnię czytelnika w najmniej oczekiwanych momentach. Kolejnym przykładem są refleksje Julki na temat mężczyzn w toalecie, którzy tak długo ugniatają deskę klozetową, aż tracą czucie w nogach. Nigdy więc nie wiadomo, czego się spodziewać. Stąd też czytelnikowi w trakcie lektury towarzyszy szeroki wachlarz doznań. Dzięki temu książki Piotrowskiego stają się nie tylko opowieściami, lecz prawdziwymi doświadczeniami literackimi, które pozostają w pamięci na długo .

Jest jednak w tej historii coś, co nie daje mi spokoju. Pamiętacie może "Drogę do piekła"? Chodzi o skalę zbrodni, ich bezwzględność, brutalność i niepohamowaną chęć zabijania. Fascynację tymi aktami. To jest przerażające. Ta zaraźliwość, która skłania do odejścia od moralności. Ta opowieść również ukazuje chory świat, który nie tylko przeraża, ale także prowokuje do głębszych refleksji. Mam też po lekturze tej historii niepohamowane wrażenie, że przez długi czas będę patrzeć na ludzi z dystansem i nieufnością.

Tym sposobem jednak Przemysław Piotrowski stawia czytelnika wobec brutalnej prawdy o ludzkiej naturze, która wcale nie jest zawsze piękna. Jego styl prowokacyjnie odsłania mroczne zakamarki psychiki i społeczeństwa, pozostawiając trwałe wrażenie i skłaniając do głębszych rozważań nad naturą człowieka i jego możliwościami moralnymi. To literatura, która zostaje z czytelnikiem na długo. Wstrząsa nim, prowadząc go przez labirynt emocji. Jednakże, żeby być całkowicie szczerym, mam jedną osobistą uwagę. Dla mnie finał tej historii nadszedł zbyt szybko. Brakowało mi w nim dłuższego momentu napięcia, zwrotu akcji, którym nasz świat zostałby wywrócony do góry nogami. Zabrakło mi w niej suspensu.  Ale to i tak nic nie zmienia, i tak kocham postać Brudnego. ;)

Edymon


Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala