Przejdź do głównej zawartości

"HIMALAISTKA" - Wojciech Wójcik

Nie mogłam się już doczekać chwili, w której podzielę się z wami bardzo zdecydowaną opinią o książce "Himalaistka" Wojciecha Wójcika. Nie jest to pierwsza powieść, po którą sięgnęłam, ale pierwsza, która tak bardzo mnie zafascynowała. "Jezioro pełne łez" powieść, którą czytałam jakiś czas temu, była bardzo dobrą historią. Ta jednak jest wręcz rewelacyjna. Serce raduje się na samą myśl, że w zanadrzu mam jeszcze kilka innych książek autora — wciąż nieprzeczytanych. Ale do rzeczy.

"Himalaistka" to świetnie skonstruowany kryminał, którego "śledztwo" rozkłada się tak naprawdę na kilku bohaterów. Każdy z nich docieka prawdy na swój własny sposób. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, iż jest ona pewną formą skrzyżowania powieści obyczajowej z zagadką kryminalną. A to uwielbiam najbardziej w tego typu historiach. Genialnie zaś skonstruowane postacie dodają powieści smaku i pikanterii. Różni wiekiem, postawą  i osobowością. Do tego jeszcze tyle różnych miejsc, w które przenosi nas autor: Pakistan, Afganistan i rodzimy Kraków, Zakopane, i wiele jeszcze innych miast Polski. Ta podróż wydaje się nie mieć końca i jest fantastyczna, bo z każdym kolejnym krokiem odkrywamy nie tylko ciąg wydarzeń zmierzający do rozwikłania tajemniczej śmierci bohaterki, ale i samych jej bohaterów. Poznajemy ich — a to bardzo zbliża i wzmaga wszelkie doznania związane z lekturą.
Historia "Himalaistki" zaczyna się tak naprawdę w chwili znalezienia ciała Iwetty Miller — himalaistki, na które trafia podczas nieszczęśliwego wypadku Łukasz Lewicki. Akcja ma miejsce podczas narodowej wyprawy na K2. To wywołuje zaś lawinę wydarzeń, w której Łukaszowi przyjdzie stoczyć walkę na śmierć i życie.
"W bazie działo się coś niedobrego. Najpierw ktoś ukradł zamarznięty telefon Iwett, a potem przeszukał jego bagaż. Lewicki wiedział, czego szukał sprawca pobicia".
Tymczasem w kraju toczy się inne dziennikarskie śledztwo związane z odnalezieniem ciała młodej himalaistki. Majka, której został powierzony temat, drąży go z pasją i zaangażowaniem. Dla młodej stażystki to być albo nie być w dziennikarskim świecie. Oczywiście pomogła jej w tym znajomość z jednym z himalaistów, który jak się okazuje, ma słabość do młodej dziennikarki. W ten sposób krok po kroku odkrywamy tajemnice z przeszłości naszych bohaterów i zbliżamy się do rozwiązania zagadki, której finału nie sposób się domyślić. A to kolejny wielki plus. Nic bardziej nie mierzi jak zagadka, na której rozwiązanie wpadamy przed zbyt wcześnie.

To, co podoba się mi w twórczości autora to niespieszność i dynamiczność jednocześnie. Akcja powieści nabiera bowiem tępa dopiero wraz z jej rozwojem. Czytelnik ma więc poczucie dopieszczenia. Wiemy tyle samo co jej bohaterowie i drążymy temat, idąc ich śladem. Tu nic nie może nam umknąć. Nie ma niedopowiedzeń i zbędnych faktów. Autor bez wątpienia potrafi budować czytelnicze napięcie, które potem przekładają się na pełną fascynacji lekturę, której prawie siedemset stron to wielka zaleta, bo czyta się ją z zaangażowaniem i poczuciem prawdziwej przygody.

Koniecznie przeczytajcie, bo "Himalaistka" to świetną powieść pełna skomplikowanych relacji między bohaterami i napięcia od początku aż po jej kres. Odrobina zaś zbyt, jak mi się wydaje naciąganej akcji — może ujść naszej uwadze — w końcu to fikcja literacka, a nie literatura faktu.

Dla mnie BOMBA!!! 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu ZYSK I S_KA
Ocena 9/10

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

" Księga bezimiennej akuszerki " Meg Elison , laureatki nagrody im. Philipa K. Dicka to książka roku według " Publishers Weekly ". Nazywana opowieścią podręcznej w świecie postapo , która przedstawia wizję świata po wielkiej katastrofie, w tym przypadku po niesłychanie śmiertelnej epidemii gorączki, która doprowadziła do upadku znanej nam dziś cywilizacji. Przetrwać w świecie pandemii wydaje się jednak niczym, w porównaniu z tym, co wkrótce czeka ocalałych. Do tego " Księga bezimiennej akuszerki"pędzi w zawrotnym tempie. I nie chodzi tu bynajmniej o jej fabułę, a o jej przestrzeń czasową, która rozciąga się na wiele, wiele lat. Widać wyraźnie, iż autorka nie zamierzała skupiać się, ani zobrazować nam tylko chwili z życia bohaterki, jednego wydarzenia, jakiejś sensacji czy jednej przygody. Książka ta odsłania bowiem zrujnowany świat na przestrzeni niemal pokoleń, dając szansę czytelnikowi wyobrażenia sobie, czym tak naprawdę może być apokalipsa...

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala

" Semiramida " to kolejna powieść Ewy Kassali o wyjątkowej sile kobiecości, jak również bogate źródło historyczne. Pełne detali i ciekawostek pozwalająca poczuć atmosferę starożytnego świata. Autorka nie szczędzi czytelnikowi również i emocji, dzięki też i którym powieść staje się prawdziwą perełką literacką z gatunku tych obyczajowo-historycznych opowieści. Równie ważnym aspektem jej sukcesu jest też oczywiście postać głównej bohaterki — Królowej Semiramidy, jak i pozostałych kobiet, które odgrywają całkiem sporą rolę w tej historii. Wszystkie mądre, silne i odważne. Kobiety, które nie bały się używać rozumu. Kobiety pełne uczuć, których też i nie skrywały. Myślę, że każda z nas odnajdzie w nich odrobinę siebie. Być może zainspiruje się nimi albo inaczej spojrzy na samą siebie. Z powieści Ewy Kassali można więc czerpać pełnymi garściami. Można się wręcz delektować jej prozą. Jej barwą i smakiem, który pieści zmysły. I nie sposób się od niej oderwać. Choćby s...