"OSUWISKO" Kinga Wójcik

Każdy z nas ma swój ulubiony gatunek literacki. Ulubionych autorów. Czasem też bohaterów. Ja serię z komisarz Leną Rudzką pokochałam od pierwszego spotkania, a było to za sprawą "Porywu", który swój debiut miał ponad dwa lata temu. Potem pojawiła się kolejna powieść kryminalna Kingi Wójcik "Spektakl", która tylko wzmogła moja sympatię do twórczości autorki. "Osadzony" i "Szreń" stały się już tylko formalnością. Dziś natomiast miałam przyjemność poznać "Osuwisko" - wielowątkową historię kryminalną, w której prowadzone śledztwo, to zaledwie jedna strona jej medalu.

Tym, którzy mieli już okazje poznać Lenę Rudzką, z pewnością wiedzą, że jest to kobieta pełna charyzmy. Postać z burzliwą przeszłością, której nie brak wyrazistości. Samo obcowanie z jej osobą nadaje już charakteru powieści i mocno przypomina mi bohaterów wykreowanych przez Camillę Lacberg. Stąd tez moja sugestia, by serię z Leną Rudzką czytać od początku, choć nie jest to konieczne dla zrozumienia i wsiąknięcia w fabułę każdej z powieści z osobna. Każda z książek ma bowiem swoją własną zagadkę kryminalną i toczące się wokół niej śledztwo. Własnych bohaterów i tajemnice. To co je łączy to właśnie Lena Rudzka i jej osobiste perypetie. Jej prywatna historia. 

W "Osuwisku" - piątym już tomie serii Lena trafia na komisariat policji w Białych Brzegach. Tam musi stawić czoła nie tylko brutalnemu zabójstwu, ale i koleżance z pracy, która w osobie Rudnickiej widzi konkurencję. Wkrótce potem do zespołu dołącza dawny znajomy Leny Marcel Wolski, z którym wiąże ją pewna silna więź. Uczucie, które balansuje na granicy miłości i nienawiści, któremu towarzyszy lęk, tęsknota i silne pragnienia. oni razem są jak tykająca bomba.  Tymczasem zbrodnia popełniona na osobie Bogusława Konopki, miejscowego dziwaka i towarzyszące mu śledztwo prowadzi nas do wydarzeń sprzed trzydziestu lat. Do chwili, w której dawno temu zginęła para nastolatków w lokalnej kopalni. świadkiem tej tragedii była trójka ich przyjaciół, którym udało się jednak ujść z życiem. Tyle tylko, że ich życie oplotła wówczas dziwna zmowa milczenia, która trwa po dziś dzień. Dzień, w którym ginie kolejna osoba z otoczenia tej trójki. Kolejna znika, a jeszcze inna mataczy. W końcu bańka zmowy i kłamstw pęka...

A Kinga Wójcik znów oszałamia. Uwielbiam ten jej styl. Drobiazgowo opisane śledztwo, prowadzone na drodze dociekania, rozmów i dedukcji. To jak wnika w lokalne środowisko. Buduje relacje. Uwidacznia więzi i wpływy lokalnej społeczności. A nawet jeśli czytelnik szybko natrafi na właściwy trop, nie zmienia to faktu, że fabułę powieści śledzi się z największym zainteresowaniem. Z pełnym zaangażowaniem obserwuje proces dochodzenia do prawy, która uwidacznia wszystkie brudne tajemnice i ludzkie tragedie, co wiąże się z podróżą nie tylko w daleką przeszłość, ale i do ludzkich serc i ich nierzadko spaczonych umysłów. 

I tak jak już wcześniej wspomniałam, czytelnik za sprawą tej historii dotknie naprawdę wiele tematów w tym: przemocy fizycznej i psychicznej, której doświadczyła jedna z bohaterek. Małżeństwa pełnego kłamstw i tęsknoty. Rodzinnych tajemnic i siły więzi jej członków, które potrafią zaskoczyć. Podziałów klasowych, zdrad, samotnego rodzicielstwa, fałszywej miłości i skomplikowanych związków na wielu płaszczyznach. Nienawiści i zemsty, która wielu z bohaterów zamiast wyzwolić zaprowadziła do kolejnej tragedii. W rezultacie to powieść o życiu, które wcale nie musi być wyssane z palca, bo takich historii jak ta, może być wokół nas na pęczki. Podobnie jak tajemnic, które skrywamy my i nasi sąsiedzi. 

Nie żałuje ani chwili spędzonej z tą historią. Za to żałuję, że to już koniec, a na kolejną przyjdzie mi jeszcze trochę poczekać.



 Przeczytaj jej fragment tutaj


Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala