"Czego nie widać" Brianna Labuskes


 Ta książka po prostu onieśmiela. Szokuje i zwodzi. Jest niczym mrok, z którego wyłaniają się ciche jęki. Przeraża i fascynuje jednocześnie. 

Brianna Labuskes nie dość, że tworzy coś co wymyka się standardom w obrębie powieści kryminalnych, to jeszcze tworzy bohaterów, których nie sposób rozgryźć. Ich osobowość jest nad wyraz skomplikowana, co w sumie fascynuje. Perfekcyjnie buduje też napięcie i jakby tego było mało, zaskakuje czytelnika niemal na każdym kroku. Mimo iż odpowiedzi na główny watek powieści, są tylko dwie. Nie sposób jest jednak postawić na którąkolwiek z nich. Ona jest niczym chorągiewka na wietrze.  Zatem tego czy Gretchen zabiłam, czy też może nie, nie dowiemy się szybko. To pytanie tkwi w czytelniku do samego jej końca. Wątpliwości czytelnika wzmaga dodatkowo osobowość bohaterki, która uchodzi za socjopatkę. Jest też renomowaną psycholożką i czołową konsultantką bostońskiej policji od spraw przestępczości i antyspołecznych zaburzeń osobowości, która przejawia ona sama. Czyż to nie paradoks?  Robi się zatem bardzo ciekawie, bo to kim jest Gretchen nie wie tak naprawdę nikt ani tego co skrywa się w jej umyśle. Mimo to z każdą kolejną chwilą w jej towarzystwie zaufanie czytelnika do niej będzie wzrastać. Ale czy to wystarczy, by zaufać jej na sto procent?

W tym miejscu czytelników zaintrygowanych postacią Gretchen odsyłam do „Podejrzanej”. Pierwszej książki Brianny Labuskes, w której Gretchen wkracza w czeluść mrocznej i bezlitosnej historii o sobie samej.

Wcale nie inaczej jest też w przypadku i tej książki. „Czego nie widać” jest bowiem niepowtarzalnym thrillerem. Powieścią kryminalną z dużą dawką psychologii, ale tej stosowanej. Nie ma się więc co bać medycznych opisów. Jest za to adrenalina, która nie od razu też daje o sobie znać. Kiedy jednak już zapłonie w czytelniku ta iskierka z pytaniem w tle, emocje sięgną zenitu. Stąd też wynikło moje nocne jej czytanie, które zdarza mi się wyjątkowo rzadko.

W tej powieści miesza się też teraźniejszość z przeszłością. Fabuła rozgrywa się w kilku przestrzeniach czasowych. Jedna z nich sięga nawet czasów tuż przed urodzeniem Gretchen. To historia jej ciotki, która z czasem przeradza się w jej własną, bo kiedy Gretchen miała osiem lat, zabiła swoją krewną. Z takim przekonaniem żyje do dziś. Wątpliwości jest jednak wciąż wiele, podobnie jak i faktów, które mówią same za siebie. Pomocną dłoń w sprawie oczyszczenia z zarzutów pani psycholog wyciąga detektyw Lauren Marconi. Chce również udowodnić Patrickowi Shaughnessemu, że się myli, uważając doktor White za winną zbrodni. To jednak co obie kobiety odkryją podczas śledztwa, zaskoczy je same. Czytelników z pewnością również. Podobnie jak i obraz rodziny Gretchen, która skrywa wiele tajemnic. 

I jedna tylko myśl towarzyszy mi po dziś dzień po jej lekturze. To pytanie: "Kiedy kolejna część?" 


LUNA


Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala