"Krzywda" Marek Stelar




Od "Rykoszetu" czułam niedosyt, ale wiedziała, że to tylko kwestia czasu, bo nowa  powieść Marka Stelara dosłownie wbiła mnie w fotel, a seria z Przeworskim... REWELACYJNA! 

Marek Stelar po raz kolejny zabiera swoich czytelników do Nowego Warpna. Do miejsca, w którym wciąż drzemie wiele mrocznych tajemnic. Miejsca spowitego zbrodnią i zmową milczenia. Gdzie przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć i wciąż upomina się o swoje. Gdzie jedna ze zbrodni przybiera obraz samego diabła, druga zaś burzy spokój mieszkańców sennego miasteczka i jest jedną z najbardziej zagadkowych śmierci, z jaką miał do czynienia aspirant Przeworski. 

Każdemu, komu wpadnie w ręce 'Krzywda" Marka Stelara powiem "STOP"! Najpierw "Skrucha", potem reszta. Nie jest to oczywiście warunek bezwzględny, ale tę przygodę kryminalną w towarzystwie Przeworskiego najlepiej zacząć od początku. Tym bardziej, że jest to naprawdę fenomenalna postać. Świetna powieść i rewelacyjny początek nowej serii, która mam nadzieję nie skończy się na tej historii. To jednocześnie moja perełka, poza "Rykosztem". Tę serię pokochałam bowiem od pierwszych stron. Jest w niej wszystko to, czego szukam w dobrej książce. Powieści, która jest mnie w stanie porwać fabularnie, rozpalić ciekawość i poszerzyć horyzonty. To niebanalni bohaterowie, społeczność pełna tajemnic, przeszłość spowita mgłą, zbrodnia, śledztwo, rodzące się uczucia i kawał historii, która z każdym nowym faktem intryguje. 

Jeśli więc zdecydujecie się na lekturę "Krzywdy" poznacie nie tylko aspiranta Przeworskiego, ale i jedną z ofiar, niejaką Reginę Remus. Kobietę, której śmierć intryguje tyle samo co jej życie. Ta starsza Pani nie była specjalnie lubiana w swoim otoczeniu. Już jako dziecko była wytykana palcami, ze względu na swoje pochodzenie. Dorosłej kobiecie los również nie szczędził nieszczęść. Nic więc dziwnego, że z czasem stała się zgorzkniałą i samotną starsza panią. Winnych jej śmierci też mogło być wielu. Wszystko zmienia jednak pewien fakt. Nazwisko napisane krwią tuż obok jej ciała i tajemnicze zdjęcie z 1946 roku. Sprawa na pierwszy rzut oka wydaje się być zatem prosta. Jest podejrzany. Są ślady i jest  nawet motyw. Tyle tylko, że niejaki Georg Kustler nie przyznaje się do winy a Przeworski dostrzega rzeczy, które nie pasują do tej układanki. Co robi? Drąży temat. Szpera. Zadaje dużo pytań, by w końcu odkryć tajemnicę nie tylko śmierci Reginy, ale i tę, która winna jest znacznie większych zbrodni. 

"Krzywda" to coś więcej niż tylko powieść kryminalna. To ludzka historia pełna krzywd. Historia, w której prawda potrafi być tak samo okrutna jak śmierć. To historia bólu, cierpienia i nienawiści. Opowieść o pokoleniach, kłamstwie i tęsknocie. O nigdy nieziszczonych marzeniach i pokucie, za grzechy ojców. 

Marek Stelar po raz kolejny daje popis mistrzowsko skonstruowanej fabule i serii wątków, które perfekcyjnie splatają się w jedną logiczną całość. Tworzy bohaterów w pełni realnych i takich swojskich. Wielu z nich ma też swoje pierwowzory w realnych postaciach, co tylko podkręca atmosferę powieści, podobnie jak i miejsce, które wybrał na plan swoich historii. Małe, ale bogate w historię miasteczko z pogranicza - Nowe Warpno. A sam Przeworski - to prawdziwy bohater. Gość, który nie goni za kasą, ani karierą. Ma za to burzliwą przeszłość i zmysł prawdziwego gliny. Nic dziwnego, że wpadł w oko Natalii. ;) 

Czekam na więcej... ;)


FILIA


Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala