"Ludzie z mgły" Izabela Janiszewska

 


Jeśli twój umysł czegoś się obawia, to z pewnością znajdzie to we mgle. Mgle, która mąci ludziom w głowach. Szepcze do uszu i namawia do strasznych rzeczy...

Niewiele jest powieści kryminalnych, a przynajmniej ja nie trafiłam na wiele takich, których małe fragmenty tak mocno zapadają w pamięci, że chce się je wręcz cytować. Przeżywać. Słowa, całe zdania i treści, które pobudzają do refleksji. Budzą lęk. Zmuszają do zadawania sobie pytań. Każą się zatrzymać i nie pozwalają pędzić, byle tylko do końca, do rozwiązania zagadki. Taką historią jest właśnie powieść Izabeli Janiszewskiej „Ludzie z mgły”. Historia, która będzie rozpieszczać czytelnika lubiącego mroczne kryminały. Snuta do tego z taką pieczołowitością, iż ma się w trakcie jej czytania wrażenie wręcz delektowania nią. Smakowania jej na każdym kroku. Stajemy się w jej obliczu trochę kimś innym, tak jak Lipski, któremu… „przez chwilę wydawało się, że nie jest człowiekiem, ale lasem, ziemią, na której wyrósł, i wszystkim, co w niej żyje równocześnie. Należał wtedy do przyrody i stanowił z nią jedność”. Tak jak czytelnik ma szansę ustanowić jedność z tą powieścią. Stając się jej biernym, choć emocjonalnie zaangażowanym bohaterem. Stąd też pewnie tyle we mnie satysfakcji z przeczytanej lektury.

Satysfakcji z poznania na krótko Aliny, jednej z najbardziej tajemniczych osób w tej historii, mimo, że to nie ona jest tą postacią z mgły. Lipskiego, który jak każdy z nas ma swoje wady i człowieka bez pamięci, wokół której mocno zakotwiczona jest ta historia. Bohaterów tej powieści jest tu jednak znacznie więcej i każdy z nich ma swoją własną, niepowtarzalną historię. Autorka nie pożałowała im ani miejsca, ani czasu w swojej opowieści. Pozwoliła na ich poznanie. Zrobiła to jednak zupełnie niezauważalnie. Bez zbędnych słów i odniesień.   Nie sposób jednak przeczytać jej od deski do deski - na raz. Ja nie potrafiłam. Zbyt wiele emocji mnie ona kosztowała. Zbyt wiele miała w sobie tajemnic i bólu.  Ludzkich kłamstw i zbrodni, wobec których serce i pięść się zaciskały.

„Ludzie z mgły” nie jest jednak tylko powieścią o zbrodni. O śledztwie i poszukiwaniu winnego.  To powieść równie bogata społecznie co i stanowiąca bogate tło psychologiczne jej bohaterów. Powieść z zakrojonymi szeroko problemami. Historia manipulacji i chorego szaleństwa. Miłości i nienawiści. Kłamstwa, które staje się lawiną niepotrzebnych zdarzeń. Burzy relacje i zaufanie. To opowieść o rodzinie, małżeństwie, ludzkiej naiwności i społecznej obłudzie. O wstydzie i wszystkim tym co takie ludzkie.

 Jest jednak coś, do czego muszę się wam przyznać. Miałam bowiem wraz z początkiem tej historii pewne opory. Sceptycznie podeszłam do tematu mgły. Byłam pełna nieufności wobec jej bohaterów i pełna podejrzliwości nawet wobec policji. Nie od razu zadziało się też w niej na tyle, by mocno wbić mnie w fotel. Miałam nawet w pewnym momencie poczucie rozjechania się nieco fabuły, która dopiero z czasem nabrała pełnego smaku. I to jakiego. Wszystko wtedy stało się jasne, klarowne i uzasadnione, a z każdą kolejną stroną budziło już tylko napięcie i ciekawość. Szalone pragnienie uczestnictwa w tej mrocznej grze. Mocne, odurzające, ale i zmuszające do wzięcia oddechu. Oddechu poza jej światem. By ochłonąć z emocji. A kiedy skończyłam ją czytać, przewróciłam ostatnią ze stron – świat się na chwile zatrzymał. Czas stanął w miejscu. Teraz, z perspektywy tych kilku dni, kiedy o niej piszę, powieść ta nabrała nowego wydźwięku. Już nie jest tylko zwyczajnym thrillerem czy kryminałem. Jest powieścią pełną wartości. Nietuzinkowych bohaterów i stylu, w którym można się zakochać.  Powieścią, którą trudno wyrzucić z głowy. Którą się przeżywa. Genialną historią, do której będę chciała jeszcze kiedyś wrócić. Choćby tylko po to, by na nowo doświadczyć strachu skrywanej tajemnicy.

 CZWARTA STRONA 
i ja zaprasza do lektury ;) 


Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien