Przejdź do głównej zawartości

"Wicierz" M. M. Perr

 


"629 kości", "Gdy nikt nie patrzy" i "Szepty z lasu" doczekały się kolejnej siostry. "Wicierz" jest bowiem jedną z powieścią M. M. Perr, która pozwala czytelnikowi na powrót spotkać się z podkomisarzem Robertem Lwem. Gliną, który zyskał moją sympatię już za sprawą pierwszej powieści autorki. W jego towarzystwie czuję się niczym ryba w wodzie, a śledztwa, które prowadzi zawsze mają swój spektakularny finał. 

Nie inaczej było również w przypadku zbrodni popełnionej nad brzegiem morza, której ofiarą stała się matka warszawskiego radnego. Stąd też obecność stołecznego policjanta w tej sprawie - Roberta Lwa. Tak się jednak składa, że pan podkomisarz musi zabrać na tę wyprawę również nastoletniego syna, co pozwala poprowadzić powieść niejako dwutorowo i znacznie ją wzbogacić w elementy powieści obyczajowej. 

Mamy więc z jednej strony zbrodnię, która tylko początkowo wyglądała na samobójstwo. Niejasne jej okoliczności i dość niewielkie spektrum wczasowiczów i ewentualnych mieszkańców, wśród których ukrywa się morderca. Przesłuchanie ich wszystkich zajmie nieco czasu, ale jest też okazją do bliższego ich poznania, co czasem okazuje się nie lada gratką. W trakcie przesłuchań klarują się też tropy, którymi podążają śledczy, choć i te czasem bywają bardzo zwodnicze. To z kolei sprawia, że powieść pełna jest ciekawych zwrotów akcji i prowadzi do zaskakującego finału. Obnażone zostały też liczne sekrety i tajemnice bohaterów powieści. Ich dobre i złe strony. W trakcie śledztwa na jaw wychodzą również informacje wskazując na to, iż w małej nadmorskiej miejscowości grasuje seryjny morderca. Skala zagrożenie znacznie się więc zmienia, co nie pozwala podkomisarzowi na chwile wytchnienia. 

Nie pozostaje to bez wpływu na jego relacje z synem, które i tak już nie są najlepsze. Chłopakowi wyraźnie doskwiera samotność i wyobcowanie. Udaje, kłamie i po cichu szuka dla siebie ratunku. Nie sposób być jednak złym na podkomisarza Lwa, winić go, za zaniedbania wobec syna. W końcu walczy o sprawiedliwość i bezpieczeństwo innych. Autorka daje w ten sposób realny obraz człowieka, który boryka się z trudnymi do pogodzenia rolami: samotnie wychowującego ojca i świetnego policjanta. Pojawiają się na szczęście wokół nich ludzi, którzy dodają otuchy ich relacjom i wskazują właściwą ścieżki dla obu mężczyzn. Można by więc rzec, że powieść ta, zwana kryminałem zahacza również o powieść społeczno- obyczajową, co ja akurat bardzo lubię w tego typu historiach. 

Jest jeszcze jeden aspekt tej opowieści. To sam morderca, któremu autorka poświęciła kilka osobnych rozdziałów tej historii. Oddała mu w nich głos. Nie bezpośrednio, ale za to w narracji, która pozwala snuć czytelnikowi domysły. W żaden jednak sposób nie zdradziła jego tożsamości.

"Problem polegał jednak na tym, że z dzieciństwem i rodziną wiązały się same złe wspomnienia, a tworzenie albumu z pominięciem tak ważnego etapu życia wydawało mus się jakimś oszustwem. [...] Po jakimś czasie udało mu się zauważyć pewna cechę wspólną wszystkich złych zdarzeń. Były nim kobiety z jego rodziny. [...] Teraz, gdy znał przyczynę, wszystko mogło się zmienić. Mógł odzyskać dawno utracona kontrolę. Musiał tylko zrobić to, co powinien był zrobić dawno temu, a do czego wcześniej nie miał odwagi". 

"Wicierz” w obliczu wykreowanych przez autorkę bohaterów, miejsc i towarzyszących im zdarzeń tworzy obraz niezwykle przejmujący. Daje wydźwięk temu co kształtuje ludzkie umysły. Dotyka bardzo osobistych sfer bohaterów. Mówi o trudnych wyborach i ich konsekwencjach. Błędach i ludzkiej niegodziwości. Zbrodni utkanej nicią trudnej przeszłości. Karmi nas chora duszą człowieka opętanego nienawiścią. Po przeciwnej jego stronie stawia jednak prawdę i miłość. Szacunek i wybaczenie. Stąd też "Wicierz" M. M. Perr jest w moim odczuciu historią na pięć. Dobrze skrojoną intryga kryminalną z zacięciem obyczajowym i wartką akcją. Uwielbiam takie historie.

 


WYDAWNICTWO PROZAMI

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

" Księga bezimiennej akuszerki " Meg Elison , laureatki nagrody im. Philipa K. Dicka to książka roku według " Publishers Weekly ". Nazywana opowieścią podręcznej w świecie postapo , która przedstawia wizję świata po wielkiej katastrofie, w tym przypadku po niesłychanie śmiertelnej epidemii gorączki, która doprowadziła do upadku znanej nam dziś cywilizacji. Przetrwać w świecie pandemii wydaje się jednak niczym, w porównaniu z tym, co wkrótce czeka ocalałych. Do tego " Księga bezimiennej akuszerki"pędzi w zawrotnym tempie. I nie chodzi tu bynajmniej o jej fabułę, a o jej przestrzeń czasową, która rozciąga się na wiele, wiele lat. Widać wyraźnie, iż autorka nie zamierzała skupiać się, ani zobrazować nam tylko chwili z życia bohaterki, jednego wydarzenia, jakiejś sensacji czy jednej przygody. Książka ta odsłania bowiem zrujnowany świat na przestrzeni niemal pokoleń, dając szansę czytelnikowi wyobrażenia sobie, czym tak naprawdę może być apokalipsa...

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala

" Semiramida " to kolejna powieść Ewy Kassali o wyjątkowej sile kobiecości, jak również bogate źródło historyczne. Pełne detali i ciekawostek pozwalająca poczuć atmosferę starożytnego świata. Autorka nie szczędzi czytelnikowi również i emocji, dzięki też i którym powieść staje się prawdziwą perełką literacką z gatunku tych obyczajowo-historycznych opowieści. Równie ważnym aspektem jej sukcesu jest też oczywiście postać głównej bohaterki — Królowej Semiramidy, jak i pozostałych kobiet, które odgrywają całkiem sporą rolę w tej historii. Wszystkie mądre, silne i odważne. Kobiety, które nie bały się używać rozumu. Kobiety pełne uczuć, których też i nie skrywały. Myślę, że każda z nas odnajdzie w nich odrobinę siebie. Być może zainspiruje się nimi albo inaczej spojrzy na samą siebie. Z powieści Ewy Kassali można więc czerpać pełnymi garściami. Można się wręcz delektować jej prozą. Jej barwą i smakiem, który pieści zmysły. I nie sposób się od niej oderwać. Choćby s...