„Aktoreczka”
Barbary Wysoczańskiej to jedna z najpiękniejszych powieści tego roku, co
zawdzięcza niezwykłej subtelności języka i klasie opowiedzianych historii.
Barbara
Wysoczańska kolejny raz daje już wyraz swojemu talentowi, który objawia się w
postaci niesamowicie frapującej powieści. Książki, która jest wielowymiarową
składanką wielu tematów, łączących wątki historyczne z subtelnym romansem. Nie
bez znaczenia jest również język, powieści którym autorka operuje i który
pozwala rozpłynąć się w lekturze "Aktoreczki".
Tym razem
jednak uciekamy poza czasy drugiej wojny światowej i z kraju nad Wisłą, choć
jej echo wciąż mocno wybrzmiewa, a co ważniejsze jest zalążkiem jej fabuły.
Bohaterem "Aktoreczki" jest bowiem polski fotograf Konrad Rogowski
przebywający na emigracji w Nowym Jorku. Jego celem nie jest jednak ucieczka z
wciąż "okupowanego" kraju, ale walka o sprawiedliwość i prawdę.
Kieruje nim również chęć zemsty za krzywdy, których doznała jego rodzina z rąk
nazistowskiego zbrodniarza Rudolfa Schultego. Tym sposobem jego kroki kierują
się w stronę hollywoodzkiej gwiazdy, która być może jako jedyna zna miejsce pobytu
zbrodniarza. To Lauren Evans - amerykańska gwiazda, która nie jest jednak do
końca tą za którą się podaje. Jej historia również skrywa wiele tajemnic, a
prawda o jej przeszłości raz na zawsze zrujnowałaby jej karierę.
"Dwulicowe
Hollywood, choć wątpliwe moralnie, nie wybaczało błędów ani skandali, które
mogły zaważyć na wizerunku gwiazdy. Zwłaszcza aktorki. A ona akurat miała sporo
tajemnic do ukrycia przed opinią publiczną".
Niestety, im
bardziej Konrad zbliża się do Lauren, tym bardziej jego marzenia o tym, by
prawda o zbrodniach wojennych ujrzała światło dzienne staje się nierealna. W
obliczu wielkiej polityki i globalnych interesów rozliczanie nazistowskich
zbrodni nikomu nie jest na rękę. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy wielkie umysły
działają na rzecz rozwoju amerykańskiej gospodarki i nauki. Konrad Rogowski
mimo poczucia wielkiej porażki, nie zamierza się jednak zrezygnować z marzeń.
Tymczasem jego znajomość z piękną aktoreczką nabiera zupełnie nowego charakteru,
pełnego blasku i cieni, których nie brakuje w świecie pełnym kłamstw i
hipokryzji, wielkich pieniędzy i wpływów, które jak by nie patrzeć niszczą
ludzi. Ten świat dobrze zna panna Evans. Jest on za to zupełnie oby dla
Konrada, mimo to wchodzi do niego, w czym pomógł mu jego talent do
fotografowania.
Tak więc za
sprawą "Aktoreczki" czytelnik trafi na salony nowojorskiej socjety.
Pozna jej blichtr i to co tak naprawdę mu przyświeca. Realia sławy okraszonej
bólem i cierpieniem. Samotnością. Trafi
do bajki, w której Kopciuszek co noc w samotności pławi się we własnych
luksusach. Gdzie kobieca naiwność miesza się z poczuciem upokorzenia i
tęsknoty. Tęsknoty za kawałkiem prawdziwego życia i szczerego uczucia.
I tak jak
Lauren oczarowana była niegdyś światem pełnym jupiterów, tak i czytelnik łatwo
da się oczarować scenom z tej historii, które swoimi słowami maluje Barbara
Wysoczańska. Wystarczy tylko poddać się jej urokowi, by poczuć prawdziwy romans
z książką, któremu historia nadaje rytm. Cudowna opowieść.