Przejdź do głównej zawartości

Donato Carrisi

Strach to czytać, ale jeszcze gorszym uczuciem będzie nie poznać twórczości Donato Carrisi.

Książki Donato Carrisi przeleżały w ukryciu lata na bibliotecznej półce, zanim za sprawą jednej z nich odkryłam talent jednego z włoskich pisarzy, który nie tylko pisze, ale i zna się na prawie. Ukończył bowiem prawo ze specjalizacją w kryminologii.  Sukces za to przyniosła mu już jego pierwsza debiutancka powieść (2099) ZAKLINACZ. Kolejne jego powieści już tylko ugruntowała jego pozycję na światowym rynku. W polskim tłumaczeniu ukazało się już jedenaście dzieł jego autorstwa i nie podejrzewam, by był to koniec. Powieści włoskiego pisarza zbyt mocno zapadają w pamięci i dostarczają zdecydowanie wiele emocji, by można było o nich zapomnieć i nie chcieć więcej. Zwłaszcza jeśli jest się fanem oryginalnych kryminałów. Powieści sensacyjno-psychologicznych czy prawdziwych thrillerów zdolnych wywoływać uczucie gęsiej skórki.

Moją ulubioną powieścią jak na razie jest jednak historia sprzątającego mężczyzny, czyli "Jestem otchłanią" , która mówiąc kolokwialnie "wbiła mnie w fotel". Zło, które wypuszcza swoje macki za sprawą kart tej powieści przeraża i fascynuje zarówno jako powieść. Ta książka stanowi jednocześnie fenomenalne studium psychologiczne człowieka. Rodzaj historii, która pozwala bardzo głęboko zajrzeć w to co dzieje się w sercach i umysłach jej bohaterów, co nie oznacza, że uda nam się ich poznać. Ta wciąż pozorna znajomość w rezultacie bardzo mocno zaskakuje i niejednemu czytelnikowi namiesza w głowie. Zaskakujący jest też fakt, jak bardzo wystawiamy się na tacy wszelkim szaleńcom. Nawet kiedy tego nie chcemy, bo okazuje się, że nasze śmieci mogą powiedzieć o nas więcej niż my sami wiemy. To również powieść o tym jak wielki wpływ ma człowiek ma drugi człowiek. Czasem spotkany przypadkowo, który wywraca nasze życie do góry nogami. Zmienia jego tor, tak jak zmienił życie sprzątacza widok tonącej dziewczynki, którą wkrótce potem uratował z otchłani śmierci. 

"Jestem otchłanią" - to mój bestseller.

 

"Dom bez wspomnień" jest z kolei powieścią, która prowadzi nas do niewyobrażalnego świata. Świata, który nie mieści się w rozumieniu wielu z nas. Gdzie florencki psycholog przemyka za sprawą hipnozy do umysłów innych ludzi. W tym przypadku dwunastoletniego chłopca, który został odnaleziony po wielu miesiącach poszukiwań. Wciąż jednak nie wiadomo, gdzie jest jego matka. Chłopiec natomiast milczy, co jeszcze bardziej utrudnia pracę śledczych w rozwikłaniu tajemniczego zniknięcia matki i syna. Wówczas na arenie pojawia się właśnie Pieter Garbera, który w umyśle chłopca odkrywa postać zupełnie kogoś innego. Kogoś kto przemawia do niego ustami chłopca, opowiadając jednocześnie własną, przerażającą historię. Ten ktoś manipuluje jednak nie tylko chłopcem, ale i samym doktorem. Przynajmniej próbuje. Jest zdolny bowiem pozbawić drugiego człowieka nawet jego własnej świadomości i to na odległość. Gerber, mimo iż nie jest tak dobry jak jego przeciwnik, stawia mu jednak wyzwanie. Gra toczy się bowiem o życia chłopca i jego dobre imię. Prawdę.

"Dom bez wspomnień" jest jednocześnie drugą powieścią Donaro Carrisi z Pietro Garbere w roli głównej, dla którego wyzwaniem są coraz mroczniejsze zagadki, która polecam wam z takim samym entuzjazmem co i wcześniej wspomnianą powieść. Powieść, która znów przeraża i fascynuje jednocześnie. A może to sprawka hipnozy, wywołanej za pomocą słów powieści. Czyż to nie byłoby straszne? A zakończenie… Majstersztyk.

Czy ktoś jeszcze odważy się teraz ją przeczytać?


ALBATROSA

 


Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

Książka " Ja i Świat. Informacje w obrazkach " to oryginalny sposób na przekazanie wiedzy, której towarzyszy barwa i zabawa. To jednocześnie pozycja, z której skorzystać może zarówno dziecko, jak i dorosły. To opowieść o współczesnym świecie pełna infografiki , której nie sposób ogarnąć na raz. Podobnie jak szkolnego podręcznika. Różnica w przypadku tej książki jest jednak znacząca — bo do niej z przyjemnością się wraca, a podana wiedza niemal sama utrwala się w pamięci. To 28 rozdziałów, po których oprowadza nas Zuzia, opowiadając jednocześnie o sobie, swojej rodzinie i świecie, w którym żyje. Każdy z rozdziałów poświęcony jest innej tematyce. Zuzia raz opowiada nam o najpopularniejszych na świecie imionach, raz o tradycyjnych i współczesnych zawodach. Innym razem pokazuje nam różne tradycyjne domy, w których mieszkają ludzie na całym świecie. A jeszcze innym razem zabiera nas do szkolnej stołówki, by podzielić się wiedzą o tym, co jadają na obiad inne dzie

" Płomienie" Daniela Krien

  Przyjemność poznania prozy Danieli Krien miałam za sprawą jej debiutanckiej książki " Kiedyś wszystko sobie opowiemy". Bez zastanowienia sięgnęłam teraz po " Płomienie " i choć ta powieść daleka jest wzorcom fabularnym pierwszej historii, to wciąż obnaża najważniejsze prawdy ludzkiej egzystencji. A robi to w sposób wyzbyty z jakichkolwiek ubarwień. Jej bohaterowie są tyle samo realni co i relacje między nimi. Autorka daje w ten sposób wyraz ludzkiego istnienia szalenie namacalny. Czasem przykry, brutalny, bolesny — ale prawdziwy. Aż do szpiku kości. Mylnym jednak może wydawać się tytuł tej powieści, bo " Płomieni " w związku jej głównych bohaterów coraz mniej. Z czasem wcale? Za to sporo emocji, głównie tych związanych z bagażem doświadczeń. Utratą zaufania. Braku wsparcia. Licznych klapsów zadanych słowem, obojętnością, ciszą. Blednie również namiętność, a miłość zdaje się przeradzać w coś zupełnie innego. Para bohaterów tej książki to jed