"Klątwa Langerów" - Wioletta Sawicka
Niepewność,
strach, ale i nadzieja tli się w sercach polskich Warmiaków. Co z nimi będzie?
Co z ziemią, na której żyją i chcą żyć nadal? Czy będzie polska, czy też
pruska? Jaki będzie ich los? Wszystko rozstrzygnie plebiscyt. Zanim jednak do
niego dojdzie trwa walka o głosy. Walka mało uczciwa. Oparta na szykanach,
przemocy i szantażu. Ale nawet wtedy w ludziach nie upada wiara w ideały. Wiara
we własny naród i tożsamość. I choć czasy, w których przyszło im żyć są okrutne
- nie poddają się. Wciąż wierzą i kochają. Może nawet z podwójną mocą. A i wróg
przecież nie jest obcy. Jest sąsiadem zza między.
Tak
pokrótce kształtują się losy młodych Langerów tuż po pierwszej wojnie światowej
na Warmii. W takim też klimacie na świat przychodzi kolejne ich pokolenie. Mała
Lizka, której najlepszym przyjacielem staje się wkrótce kilkuletni Franz, syn
niemieckiego krezusa. Chłopiec, który swoją sympatię do rodziny Langerów musi
ukrywać. Nie wskazana jest bowiem przyjaźń między zwaśnionymi rodami. Mimo to
ich znajomość jest szczególna, bo odkąd znachorka ujrzała dzieci razem ma
dziwne i niepokojące wizje.
Wspominam
ich, bo czuję, ze odegrają oni w kolejnych tomach powieści znacząca rolę,
choć tu w pierwszym tomie "Opowieści Mazurskiej" o wiele
ciekawszym wątkiem wydaje się, być sama postać znachorki. Kobiety wielu
talentów. Budzącej strach wśród lokalnej społeczności, ale i szacunek. Dobrej i
mądrej, która w skrytości walczy o sprawiedliwość. Nie ma zresztą w tej
historii postaci nijakiej. Każdy z członków rodziny Langerów budzi wiele
emocji. Wiele się zresztą dzieje w tej rodzinie, co sprawia, że trudno ją
odłożyć. Pojawiają się kłamstwa, intrygi i zdrady. Wszystkiemu przyświeca
jednak wielka miłość, która jest ich ostoją. A dziać się będzie zapewne jeszcze
więcej, bo to dopiero początek tej pasjonującej opowieści. Wartkiej i pełnej
zwrotów akcji. Nierzadko zaskakującej i szalenie wciągającej.
PS.
Bardzo
żałuję, że nie dane mi było poznać do końca sagi kresowej "Wiek miłości,
wiek nienawiści", której bohaterem był Joachim Langer, ukochany Oleńki
Ostojeńskiej. I choć znam już ostateczne losy tamtejszych bohaterów, które
zdradza ta powieść, to wciąż mam nieodpartą ochotę do niej zajrzeć, bo
opowieść, którą stworzyła Wioletta Sawicka czyta się naprawdę zachłannie.