Przejdź do głównej zawartości

"Złap zająca" - Lana Bastasic

 


„Złap zająca” to opowieść o przyjaźni, która wcale łatwa nie jest, bo i jej bohaterki są niczym dwa przeciwstawne sobie bieguny. Łączy je jedynie przeszłość i wspólna droga w dorosłość. Ach, i jeszcze pewien mężczyzna, którego obie kochają na swój własny sposób. Mężczyzna, którego tak naprawdę nie ma. Ich przyjaźń również wydaje się, być już wypalona. Zwłaszcza po kilkunastu latach rozłąki. Bez znaku życia, kontaktu. Cienia wspomnień. 

Wystarczył jednak jeden telefon i wszystko zaczyna się od nowa. Wówczas ten toksyczny na swój sposób związek znów ożywa. Chwilę potem obie bohaterki są już w drodze.  Dopada je lawina wspomnień. Towarzyszą godziny wspólnych rozmów. Rodzą się niezliczone ilości pytań. Myśli. Buzują emocje, aż z czasem z tej mozaiki wyłania się prawdziwy obraz ich relacji i ich samych. Realnej formy nabiera mieszanka ich wspólnych chwil dobrych i tych dotkniętych zazdrością, żalem, buntem, nienawiścią, pogardą. W rezultacie ich podróż nie jest tym co we wstępie zakładały. Staje się ona raczej podróżą w głąb siebie. Grą pozorów, która mogą zaskoczyć wielu. 

„Złap zająca” – powieść bośniackiej autorki nie sposób tym samym porównać do żadnej innej historii o przyjaźni. Poza głównym wątkiem niewiele ma wspólnego z popularną  „Genialną przyjaciółką” Eleny Ferrante, do której jest porównywana. Choć ta historia jest równie genialna co przed chwilą tu wspomniana. Zadowoli szczególnie tych, którzy szukają niebanalnych historii. Historii nieprzewidywalnych i zaskakujących. Pozwalających dojrzeć nie tylko kunszt pisarski autorki, ale i jej reporterskie oko pełne empatii.

Nie od razu jednak dostrzegłam zalety tej powieści. Męczył mnie bowiem jej układ: przeskoki, retrospekcje i mniej lub bardziej zajmujące fragmenty powieści. Z czasem jednak pozwoliłam jej zawładnąć moja uwagą na dobre. Wtedy odkryłam jej prawdziwe pokłady geniuszu. Nie spieszcie się więc z jej czytanie, jeśli wasze umysły są gdzieś daleko. Śnicie o romantycznej miłości albo skrwawym zbrodniarzu i historii pełnej akcji. Ta historia zasługuje ( jak każda inna zresztą) na naszą pełną uwagę i smakowanie jej zdanie po zdaniu. Tylko wtedy, mam wyrażenie, odkryjemy jej prawdziwy sens i wszystkie smaki. 

WYDAWNICTWO LITERACKIE

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

Książka " Ja i Świat. Informacje w obrazkach " to oryginalny sposób na przekazanie wiedzy, której towarzyszy barwa i zabawa. To jednocześnie pozycja, z której skorzystać może zarówno dziecko, jak i dorosły. To opowieść o współczesnym świecie pełna infografiki , której nie sposób ogarnąć na raz. Podobnie jak szkolnego podręcznika. Różnica w przypadku tej książki jest jednak znacząca — bo do niej z przyjemnością się wraca, a podana wiedza niemal sama utrwala się w pamięci. To 28 rozdziałów, po których oprowadza nas Zuzia, opowiadając jednocześnie o sobie, swojej rodzinie i świecie, w którym żyje. Każdy z rozdziałów poświęcony jest innej tematyce. Zuzia raz opowiada nam o najpopularniejszych na świecie imionach, raz o tradycyjnych i współczesnych zawodach. Innym razem pokazuje nam różne tradycyjne domy, w których mieszkają ludzie na całym świecie. A jeszcze innym razem zabiera nas do szkolnej stołówki, by podzielić się wiedzą o tym, co jadają na obiad inne dzie

" Płomienie" Daniela Krien

  Przyjemność poznania prozy Danieli Krien miałam za sprawą jej debiutanckiej książki " Kiedyś wszystko sobie opowiemy". Bez zastanowienia sięgnęłam teraz po " Płomienie " i choć ta powieść daleka jest wzorcom fabularnym pierwszej historii, to wciąż obnaża najważniejsze prawdy ludzkiej egzystencji. A robi to w sposób wyzbyty z jakichkolwiek ubarwień. Jej bohaterowie są tyle samo realni co i relacje między nimi. Autorka daje w ten sposób wyraz ludzkiego istnienia szalenie namacalny. Czasem przykry, brutalny, bolesny — ale prawdziwy. Aż do szpiku kości. Mylnym jednak może wydawać się tytuł tej powieści, bo " Płomieni " w związku jej głównych bohaterów coraz mniej. Z czasem wcale? Za to sporo emocji, głównie tych związanych z bagażem doświadczeń. Utratą zaufania. Braku wsparcia. Licznych klapsów zadanych słowem, obojętnością, ciszą. Blednie również namiętność, a miłość zdaje się przeradzać w coś zupełnie innego. Para bohaterów tej książki to jed