Poczucie humoru jest cechą, którą trudno manipulować w obliczu literatury. Nie każdemu udaje się wejść na właściwy poziom zażyłości treści utworu i jego żartobliwości. Izabela Pietrzyk najwyraźniej dysponuje tym darem. " Drobne grzeszki " są bowiem utworem wyjątkowo naturalnym, którego język, zwłaszcza dialogi są bardzo bliskie naszemu codziennemu, potocznemu stylowi. " -Wyjątkowo egzaltowana z ciebie osóbka. I natrętna gorzej niż wiejska mucha. Umiesz milczeć przez dwadzieścia sekund? - Po co? -Po pstro! - Objął palcami nadgarstek Basi. - Nie bzycz". Wybrzmiewają zupełnie tak, jakbyśmy plotkowały z przyjaciółką przy butelce wina. Często pełne zażyłości, ale i ironii. Złośliwych pstryczków pod adresem drugiej osoby i odzywek wprost z naszego podwórka (ale bez przekleństw). To wszystko sprawia, iż powieść chciałoby się wręcz słuchać, a nie czytać. Dziwne — bo nie przepadam za audiobookami . Wyobrażam sobie jednak te wszystkie rozmowy i emocje w głos...