Przejdź do głównej zawartości

"WZGÓRZE BŁĘKITNEGO SNU" - Igor Newerly

"Wzgórze błękitnego snu" Igora Newerly to powieść daleka współczesnej prozie. Mimo to, na swój sposób piękna i wzruszająca.
Wybierając ją jednak spośród setek innych, które akurat miałam do dyspozycji, sugerowałam się nie tyle samą okładką, która jest rzeczywiście urzekająca, co jej opisem. 
"Urzekająca pięknem języka, ale też pięknem opowieści, historia fikcyjnego bohatera wpleciona w rzeczywiste wydarzenia sprzed wieku".
Drugim atutem książki miał okazać się jej klimat. Tajga i jej mroźne piękno. Miejsce, które nie dla wszystkich musi kojarzyć się tylko z więzieniem. "Wzgórze błękitnego snu" miało ukazać mi ten obszar Ziemi — również jako krainę szczęśliwości. Miejsce, w którym człowiek może znaleźć radość życia i spokój. Nie wątpiłam również w fakt, iż w powieści pojawią się wątki polityczne. To naturalne, biorąc pod uwagę czasy, w których toczy się powieść. Początek XX wieku wyjątkowo też temu sprzyja. Liczyłam jednak na powieść pełną przygód i bogactwo syberyjskiej natury. Tymczasem to, co otrzymałam to w dużej mierze powieść polityczno — rewolucyjną. Na szczęście, to jedyna rzecz, która nieco zdystansowała mnie do książki.
Przez to powieść czytało się dość niejednostajnie. Były to bowiem fragmenty, które bardzo mi się dłużyły. Inne z kolei można było czytać z pasją i zaangażowaniem. Główną zaś fabułą utworu,  są losy niedoszłego zamachowca na cara — Bronisława Najdarowskiego, - polaka-patrioty, który po latach katorgi został skazany na pobyt na Syberii.
"Za udział w zamachu... - powtórzył wolno, jakby to niezupełnie dotarło do jego świadomości, i raptem, pąsowiejąc, jak nie wrzaśnie: - Ależ to zbrodnia pierwszej klasy! Najwyższa, najpodlejsza! Targnąć się na sam majestat carski... Szubienica za to, nie może być innego wyroku, tylko szubienica!"
Szubienica nie była jednak przeznaczona temu człowiekowi. Bronisław trafiła za to w miejsce, które ma go nauczyć nowego życia. To w tajdze ma on na nowo budować swoją przyszłość. Tu też przechodzi swoistą przemianę i staje się nowym człowiekiem. To niebanalna postać. Bohater, któremu trudno się oprzeć i o którym trudno będzie zapomnieć. To nowy obraz człowieka, któremu przyszło współżyć z bezwzględną naturą.

"Wzgórze błękitnego snu" to trochę taka gawęda, powieść pokolenia, o którym nie można zapominać. Warto też po nią sięgnąć, choćby po to, by uświadomić sobie, jak bardzo zmienia się nasz świat i my sami. Jest równocześnie powieścią osadzoną w przestrzeni czasowej, dla której "wolność" miała szczególne znaczenie. "Chciałem zabić cara za wszystkie krzywdy wyrządzone matce mojej, Polsce!". 

Mimo iż książka nie jest łatwa w odbiorze i wymagała ode mnie sporego zaangażowania, jestem dla niej na "TAK". Wystarczy tylko chcieć odkryć w niej coś więcej, niż to, co tworzą w niej same słowa.

Za książkę dziękuję  Wydawnictwu MG

Autor: Igor Newerly 
Tytuł:  Wzgórze błękitnego snu
Wydawnictwo: MG
Oprawa: Twarda
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 448
Kategoria: Literatura piękna

Popularne posty z tego bloga

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

" Księga bezimiennej akuszerki " Meg Elison , laureatki nagrody im. Philipa K. Dicka to książka roku według " Publishers Weekly ". Nazywana opowieścią podręcznej w świecie postapo , która przedstawia wizję świata po wielkiej katastrofie, w tym przypadku po niesłychanie śmiertelnej epidemii gorączki, która doprowadziła do upadku znanej nam dziś cywilizacji. Przetrwać w świecie pandemii wydaje się jednak niczym, w porównaniu z tym, co wkrótce czeka ocalałych. Do tego " Księga bezimiennej akuszerki"pędzi w zawrotnym tempie. I nie chodzi tu bynajmniej o jej fabułę, a o jej przestrzeń czasową, która rozciąga się na wiele, wiele lat. Widać wyraźnie, iż autorka nie zamierzała skupiać się, ani zobrazować nam tylko chwili z życia bohaterki, jednego wydarzenia, jakiejś sensacji czy jednej przygody. Książka ta odsłania bowiem zrujnowany świat na przestrzeni niemal pokoleń, dając szansę czytelnikowi wyobrażenia sobie, czym tak naprawdę może być apokalipsa...

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

Trafiając na taką powieści jak ta, ma się ochotę trwać w niej niemal bez końca. Urocza, wzruszająca i pełna sentymentu. Inna niż wszystkie. Nie przesadzona ani pobieżna. Idealna dla każdej z nas. Dla każdego, kogo rozczulają historie innych. Dla wrażliwca, który lubi poddawać się emocjom, gdzie śmiech i łzy przeplatają się, nadając smaku szarej rzeczywistości. To zaś, co uderza w tej książce najbardziej, to jej konstrukcja, czyli " powieść w powieści " oraz jej zakończenie, które niewiele ma wspólnego z romantyczną bajką o miłości. Jest mimo to kwintesencją smaku tej historii. Takie prawdziwe i niespodziewane wbrew pozorom. Subtelne i piękne. Tak samo piękne, jak i te przenikające się dwie historie, w których język jest nieokiełznaną materią, a rozwoju ich wydarzeń nie da się przewidzieć. W której " koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego". Do tego szczera, emocjonalna i bardzo żywa. Można naprawdę oszaleć na jej punkcie. DEBIUT JAKICH MAŁO.

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala

" Semiramida " to kolejna powieść Ewy Kassali o wyjątkowej sile kobiecości, jak również bogate źródło historyczne. Pełne detali i ciekawostek pozwalająca poczuć atmosferę starożytnego świata. Autorka nie szczędzi czytelnikowi również i emocji, dzięki też i którym powieść staje się prawdziwą perełką literacką z gatunku tych obyczajowo-historycznych opowieści. Równie ważnym aspektem jej sukcesu jest też oczywiście postać głównej bohaterki — Królowej Semiramidy, jak i pozostałych kobiet, które odgrywają całkiem sporą rolę w tej historii. Wszystkie mądre, silne i odważne. Kobiety, które nie bały się używać rozumu. Kobiety pełne uczuć, których też i nie skrywały. Myślę, że każda z nas odnajdzie w nich odrobinę siebie. Być może zainspiruje się nimi albo inaczej spojrzy na samą siebie. Z powieści Ewy Kassali można więc czerpać pełnymi garściami. Można się wręcz delektować jej prozą. Jej barwą i smakiem, który pieści zmysły. I nie sposób się od niej oderwać. Choćby s...