"Porozmawiaj z roślinami" - Marta Orriols

"Jesteśmy wolni, a może raczej jesteśmy więźniami naszej wolności".
W prozie Marty Orriols przeplata się niemal wszystko. Tylko na pozór prosta i bezpośrednia wznieca wokół siebie iskry  piękna i samotności. Wewnętrzny zaś dystans bohaterki do świata wydaje się stać po drugiej stronie jej soczystości myśli. To w gruncie rzeczy też i nieskomplikowana historia o zwyczajnej kobiecie, której narracja w sposób niemal niezauważalny prowadzi czytelnika łagodnie po meandrach jej losów z dbałością o refleksyjność, szczegóły i niezwykłą wiarygodność emocji. Autorka ze wyjątkowym smakiem posługuje się słowami, które tworzą wewnętrzny monolog bohaterki, który niejednokrotnie staje się naszym własnym.

Wierzę, że ta proza znajdzie miejsce w sercach wielu czytelniczek i czytelników. Choć podświadomie zdaję sobie sprawę. że będą i tacy, do których ona nie trafi. Obym się jednak myliła. Są w niej bowiem wątki i emocje bliskie rzeczywistości wielu ludzi. W niej mieszczą się różne konfiguracje partnerskie, różne nawyki, schematy dnia codziennego, wyobrażenia o życiu i pomysły na jego trwanie. Niewyobrażalna gama uczuć. Od zagubienia i samotności poprzez śmiech i rodzinne szczęście. W tej prozie czytelnik ma szansę zobaczyć psychologiczną prawdę o człowieku i być może samym sobie.

Wejść w Świat Pauli i poruszać się po nim, nie jest wcale trudno (zwłaszcza kobiecie). To trochę tak jak wędrówka po gabinecie osobliwości, w którym odnajdujemy cząstkę siebie. Gabinecie, którego bohaterką jest Paula — dojrzała kobieta — neonatolożka prowadząca uporządkowane, rutynowe  życie zarówno zawodowe jak i prywatne u boku swego partnera. Wszystko zmienia się jednak za sprawą nieszczęśliwego wypadku, który sprawia, że dotychczasowe życie pani doktor nabiera zupełnie innego wymiaru. Nowa rzeczywistość okazuje się trudniejsza, niżby sobie można to wyobrazić.Samotność nagle nabiera innego wymiaru.
"Siedzę na ziemi i obserwuję kurz, który zebrał się pod szafkami. Szare koty kurzu niczym motki nieprzyjemnego dnia. W czwartek pójdę na kolację i będę się śmiać. Resztki życia można chować gdzie tylko się da".
Od teraz jej dni stają się nierzeczywiste. Nie ma w nich miejsca na głód, bo wypełnia je niepokój. Dni stają się niekończącym się ciężarem, pozbawionym barw, pełne rozmyślań. Paula czuje się pusta i pełna złości. Ona w żałobie drepta w miejscu, podczas gdy życie wokół niej toczy się dalej.
"[...] Samotna nadąsana kobieta, której życie ogranicza się do pracy, chadzająca na niedzielne obiady z ojcem. [...] Samotna kobieta, która codziennie przebiega dłuższy odcinek, by zwalczyć bezsenność, żywi się artykułami z czasopism naukowych i nie odstępuje na krok swojej komórki. [...] Kobieta, która nie chce świętować urodzin, za to całuje zimne szkło ramki zawierające zdjęcie ze szczęśliwych czasów i ognisk świętojańskich".
Mimo wielu walorów i bezsprzecznej jak dla mnie wartości, jaką posiada owa powieść, potrafiła ona czasem zmęczyć. Wewnętrzny monolog bohaterki przeplatany jej relacjami z otoczeniem nie jest jak się być może przekonacie prozą, która można się zachłysnąć. Twórczość Marty Orriols można co najwyżej smakować, delektować się nią. Dlatego próba czytania jej w jednym ciągu, nie będzie dobrym rozwiązaniem. Ona wymaga myśli, skupienia i refleksji. Przetrawienia bogactwa myśli jakie oferuje.
Nie nazwałabym jej jednak monotonnej. Na pewno nie! Przeczy temu język i styl autorki, wyjątkowo liryczny i żywy. Pełen nieoczywistych porównań i gry słów. Bogactwo środków stylistycznych jest tu wręcz oszałamiające.

W swoim opisie nie mogę nie wspomnieć o tytule powieści. Wielu z was może bowiem zastanawiać się skąd tak dość oryginalna jego nazwa i jaki ma związek z treścią utworu. Otóż nic prostszego. "Rozmowa z roślinami" to wielka metafora życia. Tego, które odchodzi i które zostaje. Tego, które więdnie, a zapomniane obumiera. Każda roślina jednak podobnie jak i człowiek zostawi po sobie ziarna, które mogą na nowo wykiełkować. Wystarczy tylko dać im szansę.

Nie pozostaje mi więc nic innego, jak tylko życzyć spotkania z powieścią Marty Orriols równie udanego i pełnego refleksji, jak i moje.


Za książkę dziękuję Wydawnictwu SONIA DRAGA
Ocena 8/10
















Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien