"INTRUZ" - Marek Stelar

Myślę, że Marka Stelara nie trzeba przedstawiać czytelnikom. Jeśli jednak jest inaczej, to widać jest to tylko kwestia czasu. Autor z każdą kolejną wydaną powieścią zdobywa sobie uznanie wielu z nas. Dla mnie osobiście jest jednym z tych nielicznych polskich autorów, którego powieści przeczytałam wszystkie.

Co takiego jest w jego twórczości?
Po pierwsze jego utwory obierają sobie za tło wydarzeń Szczecin - miasto które od kilku dekad jest mi bliskie. Zupełnie inaczej czyta się historie, których wyobrażenie jest niemal bliskie rzeczywistości. Choć "Intruz", którego tu prezentuję, znacznie poszerzył swoje terytorium, zdecydowanie wykraczając nie tylko poza granice miasta, ale i kraju. Ale czy może być inaczej w przypadku kontrwywiadowczej powieści - jak ją nazywa sam autor. I tu się na chwilę zatrzymam.

Dotąd tego typu powieści raczej nie zajmowały mojej uwagi. Skomplikowane relacje ich bohaterów i spora dawka polityki w tle, która zawsze towarzyszy temu rodzaju powieściom, skutecznie odstraszała mnie od lektury. Nie był to jednak wystarczający powód, by odmówić sobie spotkania z kolejną powieścią Marka Stelara. Liczyłam się nawet z faktem odłożenia jej w połowie. Sugerowano mi nawet, że ta powieść może mi się nie spodobać, ale to było jak woda na młyn. Co się okazało? Otóż ta oto historia szpiegowska, czy też kontrwywiadowcza okazała się niebywałą niespodzianką i czytelniczą gratką.

Autor nie przesadził ani z polityką, ani z tak zawiłymi zagadkami, których nie mógłby ogarnąć tak przeciętny czytelnik, jak ja. Mało tego jego najnowsza powieść wciąż jest oparta na ludzkich relacjach. Co cenię sobie wyjątkowo mocno w twórczości Marka Stelara. Jego bohaterowie to dobrze wykreowane postacie, z którymi nie trudno się zaprzyjaźnić. Są niczym dawno niewidziani przyjaciele rodziny. Adrian Wicha - bohater "Intruza" to również niezwykle ciekawa i nad wyraz inteligentna postać. Aż trudno uwierzyć, że jego kariera urzędnicza znacznie szybciej nie wyszła poza ramy pracy zawodowej. Ludzie tacy jak Wicha wydają się mijać z powołaniem. Być może przyczyna tego tkwi w jego przeszłości i rodzinnych tajemnicach, które wciąż pozostają nieodkryte. Intryguje też postać niewidzialnego tak naprawdę w powieści brata Adriana - Kamila, człowieka, który sam w sobie jest wielką tajemnicą, a którego kontakty z bratem urwały się lata temu. Oczywiście to nie jedyni bohaterowie "Intruza". Czuje jednak, że wielu z nich nieźle namiesza jeszcze w powieści. Zresztą nie może być inaczej kiedy po dwóch stronach barykady staje zamknięty w sobie urzędnik i doświadczony funkcjonariusz ABW.

Moim zdaniem znaczącą rolę w powieści ogrywają również osobiste relacje bohatera z jego bliskimi. Jego życie, które wydaje się, być sprowadzone jedynie do walki i przetrwanie kolejnego dnia. Specjalnie więc nie dziwią problemy małżeńskie Adriana i rozkład więzi rodzinnych. Mimo to jest w nich pewien rodzaj bliskości, który karze nam myśleć, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. W osobie Adrian Wichy dopatrujemy się zaś "bohatera". Zapewniam, że wielu z nas znajdzie w nim swoje cechy. Dlatego nie sposób go nie polubić. To, co w powieści uderza, to własnie "bohater" - Marek Stelar znów stawia na najlepszego konia.

Aby natomiast przekonać się o walorach warsztatu pisarskiego autora, zachęcam wszystkich do sięgnięcia po powieść. Powiem tylko, iż twórczość Marka Stelara cechuje wyjątkowo przyjazny styl.
Nie wszystko jest jednak w tej powieści idealne. Jedną z największych wad jest jej zakończenie, które każe czytelnikowi z niezaspokojoną ciekawością czekać na ciąg dalszy. Nie sposób tym samym odmówić autorowi intrygi, którą przesiąkłam.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu FILIA
Ocena 8/10

Więcej o książce znajdziecie tutaj.

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien