
Widziałam ją oczami wyobraźni. Przemierzałam ją wraz z jej bohaterami. Czułam ich emocje. Byłam jedną z nich — mimo iż bez prawa głosu. Dzięki niej, dziś, mogę podzielić się z wami jednymi z piękniejszych emocji, jakie dała mi ta historia. Ich bogactwo przeszło moje oczekiwania, był smutek, żal, wzruszenie, łzy, nadzieja, wiara, strach i złość. Uśmiech duszy i serca. Radość i szczęście. Prawdziwy kalejdoskop emocji w niezwykle pięknej i subtelnej oprawie. Wręcz baśniowej — powiedziałabym. Bo "Była sobie rzeka" jest niczym baśń, w której toczy się odwieczna walka pomiędzy dobrem i złem.
Kolejnym jej atutem jest jej styl. Piękno samego słowa, które zachwyca, dając w ten sposób czytelnikowi rozkosz spijania słów z jej kart. Byłoby wielkim szczęściem, móc przeczytają ją na na głos. Wielokrotnie miałam wrażenie, że do tego celu właśnie została stworzona. Z tą powieścią ma się ochotę upajać wręcz słowem. Niech więc wybrzmiewa głośno i wyraźnie. Niech pobudzi wszystkie zmysły i wprawi w ruch ciało. Coś niezwykłego.

I być może sama historia zaginionego dziecka nie miałaby tak wielkiego uroku, gdyby nie jej misternie utkany plan wydarzeń. Opowieść przeplatana magią, sekretem, zbrodnią i wielką miłością. Prawdą i kłamstwem. Niczym gobelin utkany rękoma tysiąca tkaczek.
"Była sobie rzeka" - to powieść, w której zwyczajnie mówiąc można się zakochać.
Tytuł: Była sobie rzeka
Książka
nominowana do Goodreads Choice Award w kategorii powieść historyczna;
uhonorowana nagrodą HWA Gold Crown Award dla najlepszej powieści
historycznej 2019 roku, przyznawaną przez brytyjskie stowarzyszenie
autorów książek historycznych.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu ALBATROS
Ocena 10/10
Tytuł: Była sobie rzeka