"LOLA I PTAKI" CZYTAM SOBIE - Wioletta Grzegorzewska

Gdyby nie nazwisko autorki tej niewielkiej publikacji pewnie nie pokusiłabym się o jej przeczytanie. Wioletta Grzegorzewska jest mi bowiem znana jako autorka współczesnej prozy dla dorosłych, w tym zbioru opowiadań "Guguły", będącą swoistą balladą o polskiej wsi w czasach PRL-u i o dojrzewaniu, które smakuje właśnie nie inaczej, jak cierpkie guguły. Książka ta była jej debiutem prozatorskim i została też uhonorowana trzema nagrodami w tym Literacką Nagrodą NIKE w roku 2015. Ta sama książka zaś, choć w tłumaczeniu Elizy Marciniak w 2017 roku uzyskała nominację do The International Man Booker Prize. Kolejne jej prozatorskie publikacje to "Stancje" i wydana w zeszłym roku "Dodatkowa dusza" - opowieść oparta na prawdziwych i niezwykle dramatycznych losach ojca i syna. Tym razem jednak nie o nich a o dziecięcej publikacji książki Wioletty Grzegorzewskiej "LOLA I PTAKI".

Na początek kilka słów o samej historii, którą prezentuje nam autorka za pośrednictwem tej naprawdę niewielkiej książeczki dla małego czytelnika. Jej bohaterką jest Lola, dziewczyna mieszkająca na wsi w otoczeniu przyrody i zwierząt. Towarzyszy jej mama, dziadek, kilkoro przyjaciół z sąsiedztwa i niepowtarzalna Pani Galotka, nazywana również przez dzieci Straszką. Pani Galotka jak szybko się przekonają czytelnicy, jest nietypowym strachem na wróble. Zamiast je odstraszać, daje im schronienie i z każdym kolejnym dniem swego istnienia zjednuje sobie kolejnych przyjaciół. Tak mija rok życia Loli w towarzystwie polnego ludka. Pewnego dnia Pani Galotka znika a zaniepokojona tym faktem dziewczynka wraz z przyjaciółmi rusza na jej poszukiwania. Znajduje jednak tylko guzik z jej ubrania, który pomaga odkryć dziewczynce jej niezwykły dar.

Historia Loli, jaki i Pani Galotki niesie ze sobą pewną magię. Magię, w którą jednak da się uwierzyć, w czym ma swój udział sama natura. Autorka bowiem po raz kolejny, choć w zupełnie odmiennym stylu prowadzi czytelnika przez meandry życia na wsi. Wsi, jaką znają starsze pokolenia. Bo kto dziś pamięta sanki zrobione z jutowych worków wypchanych sianem? Zabawę w robienie orłów na śniegu i noce pod pierzyną? Z pewnością nie współczesne pokolenia siedmiolatków, dla których dedykowana jest ta książeczka, a z której poznają nie tylko historię Loli, ale i poniekąd kawałek wspomnień własnych rodziców czy dziadków.

"Lola i ptaki" to jednocześnie książka z popularnej dziś serii "Czytam sobie". Serii, która powstała w oparciu o program wydawniczy do nauki czytania oraz liczne akcje społeczne promujące czytelnictwo. Serii, która składa się z trzech poziomów. Pierwszy poziom to teksty przeznaczone dla dzieci dopiero zaczynających przygodę z czytaniem. Poziom drugi pozwala doskonalić proces nauki czytania. Trzeci zaś, do którego należy właśnie ta publikacja, jest stworzony z myślą już o dzieciach umiejących samodzielnie i płynnie czytać i które poszukują inspiracji do rozwijania własnych pasji.

To, co w tej książeczce może się jeszcze podobać, to z pewnością jej niewielka forma i prosta szata graficzna. Czarno-białe ilustracje świetnie komponujące się z rozstrzelonym tekstem. I tu słowa uznania dla ilustratorki Joanny Rusinek. Kolejny plus to duże litery i niewielki rozmiar książeczki, która zmieści się z pewnością w każdym plecaczku. Istotnym atutem książki są też użyte w tekście słowa bliskie typowej dla PRL-u epoce, które są też wyjaśnione w alfabetycznym słowniczku trudniejszych wyrazów, znajdującym się na ostatniej stronie. Dzięki temu dziecko ma okazję poznać nie tylko znaczenie nowych słów, ale i znacznie wzbogacić swój język.

"Lola i ptaki" Wioletty Grzegorzewskiej to świetna publikacja edukacyjna i wciągająca historia. Nauka i zabawa w jednym na najwyższym poziomie.

Książka pozyskana w ramach współpracy ze  SZTUKATER.PL


Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien