"BEZ POWROTU" - Marta Zborowska

 "Bez powrotu" Marty Zborowskiej to już piąta cześć serii kryminalnej z Julią Krawiec w roli głównej. Powieść, która może i nie emanuje niezwykłością, zarówno pod względem narracyjnym jak i fabularnym, ale za to daje poczucie dobrze skonstruowanej zagadki, którą czytelnik w napięciu może śledzić aż do samego jej końca. Zagadki zarówno na poziomie kryminalnym jak i rodzinnym. Ta druga jednak może pojawiać się tylko w przypadku, gdy serię z Julią Krawiec zaczniemy nie od pierwszej a od ostatniej jej części (taka jak ja), co jednocześnie sprawi, że rodzinne losy głównej bohaterki będą tyle samo niejasne co zaginięcie jej siostry. 

Lidia, przyrodnia siostra pani detektyw zniknęła w zupełnie niejasnych dla nikogo okolicznościach. W jednej chwili była na ślubie własnego ojca, gdzie poznała swoją przyrodnią siostrę, a w drugiej jakby się pod ziemię zapadła. Chwile wcześniej Julia zdołała tylko dostrzec jej przerażoną twarz, której towarzyszyła rozmowa telefoniczna. Potem były już tylko same pytania i żadnej konkretnej odpowiedzi. Sprawę komplikuje dodatkowo śmierć młodej kobiety, która była sąsiadką Lidii. Potem kolejnej. Ofiary te nie są przypadkowe. Wiąże je ze sobą aż nazbyt wiele. Wciąż jednak pani detektyw jak i komisarzowi Górnemu nie nasuwa się żaden logiczny motyw owych zbrodni. Coś jest nie tak, choć podejrzany i winny tych morderstw wydaje się być w zasięgu ich ręki. I gdzie jest Lidia? Co z nią? Sytuacja nie wygląda dobrze. Zwłaszcza gdy dochodzą do tego wyrzuty sumienia i strach.

Kluczem do całej zagadki okazuje się pewien mały chłopiec i wyliczanka, która dla śledczych brzmi jak bełkot psychopaty. "Głęboka mogiła gruzem przysypana, na jej dnie pierwsza z dam leży zapomniana. Jak myślisz, kiedy trzecia dama doczeka się swojej piosenki?" To słowa Egzekutora. Chłopiec tymczasem nieświadomy powagi sytuacji i zagrożenia dalej bawi się w swoją grę "do trzech pań sztuka". Ta jednak wydaje mu się ciążyć coraz bardziej. Coraz mniej z niej rozumie. Wciąż jednak w nią gra, bo to przecież tylko taka zabawa i trzeba ją wygrać. 

Równie ciekawym aspektem powieści co zagadka kryminalna związana ze śmiercią kobiet i zaginięciem Lidii jest osobiste życie pani detektyw i losy jej rodziny, które bardzo mnie nurtują. W grę wchodzi np. romans jej ojca. Brak kontaktu Julii z siostrą. Jej tajemniczy związek z Arturem i znajomość z Górnym oraz rozpad jej związku z mężem. Mojej uwagi nie uszedł również fakt, iż pani Krawiec była niegdyś policjantką. Opuściła jednak szeregi policji. Dlaczego? Kolejne z pytań bez odpowiedzi. By otrzymać na nie jednak pytania muszę zacząć od początku serii, co z pewnością zrobię. 

Kryminał to jednak nie tylko zbrodnia i śmierć. To również wiele innych aspektów, wokół których narasta główny wątek powieści. Tu wydaje się być nim nieszczęśliwa miłość. Zazdrość. Zdrada i chęć zemsty. Ludzka krzywda i uczucia, które prowadzą do tragedii. Mocny wątek obyczajowy jest tu więc niejako clue całej historii. Jemu też jest poświęcona spora część powieści, która obrazuje życie kolejnej rodziny wmieszanej w kryminalną intrygę. Nie brak w niej również aspektów psychologicznych, co wyraźnie daje się zaznaczyć w przypadku kreowania postaci chłopca i dwóch jakże różnych sobie kobiet ogarniętych uczuciem zazdrości. Marta Zborowska inteligentnie też wplata w fabułę elementy tradycji hiszpańskich, które świetnie współgrają ze śmiercią. 

To co? Zaczynamy teraz od początku. :)


Za egzemplarz książki dziękuje Wydawnictwu: CZARNA OWCA


Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"JA I ŚWIAT. INFORMACJE W OBRAZKACH" - Mireia Trius, Joana Casals

" Płomienie" Daniela Krien