"OCZY KRÓLOWEJ" - Oliver Clements

 "Oczy królowej" to krew, spiski i tajne służby jej Królewskiej Mości. Powieść Olivera Clemensa, która już za sprawą swoich pierwszych stron rzuca czytelnika w sam środek szalonej akcji. Mamy Paryż — Santi Marceau - 24 sierpnia 1972 rok. Bije dzwon Saint-German, którego dźwięk niesie się w mroku nocy w sposób ponury i natarczywy. Chwilę potem rozpętało się prawdziwe piekło, a miasto pachniało krwią. "Jej zapach wypełniał każdą szczelinę i pozostawiał w ustach miedziany posmak". To była rzeźnia. Śmierć dopadłaby tam również samego Walsinghama i Fellowesa, gdyby nie nagłą pomoc gwardzistów ze straży przybocznej Króla Karola i Isobel Cochet — której zjawiskowa uroda wprawiała w osłupienie niemal każdego mężczyznę. Nie byłoby jednak tego całego zła, gdyby ktoś wcześniej nie zlecił zabicia Colignyego i nie wypędził z pałacu hugenotów, a potem wymordował ich na ulicy. To pociąga za sobą serię mrocznych zdarzeń i odsłania liczne tajemnice. Bo kiedy Europa otwiera się na nowe idee, Hiszpania wciąż trzyma się ortodoksyjnej wiary katolickiej, a każdego, kto ośmieli się jej sprzeciwić, wyrzyna w pień.

"To ledwie początek czegoś strasznego. Czegoś, co zniszczy cały chrześcijański świat. Katolik zamorduje protestanta, a protestant zabije katolika. Nastaje czas, gdy nie będzie gromady widzów, którzy przystają i się przyglądają. Każdy będzie musiał odegrać swoją rolę. Wszyscy będą musieli unurzać ręce we krwi".
Wojna trwa. Po jednej stronie Hiszpania, po drugiej Anglia z Królową Elżbietą I na czele. Kobietą pełną charyzmy, która stawia na wojnę podstępów, tajnych kodów i tajemnic. Do tego potrzebuje zaufanych ludzi. Jednym z nich jest zakochany i oddany jej John Dee, który staje się jej oczami.

"Oczy królowej" to bez wątpienia powieść balansująca na pograniczu powieści historycznej, jak i thrillera szpiegowskiego. Powieść, w której ścielą się intrygi. Trudno wyobrazić sobie jednak by było inaczej. Tak bowiem jawi się nam historia wielkich władców i tego, co działo się na ich dworach. To znamy z romansów historycznych i wojennych podchodów. W tej powieści trudno zatem o konfabulację. Tak przynajmniej mniemam. A utwierdza mnie w tym również fragment recenzji znaleziony na jednym z ulubionych serwisów kulturalnym "Zupełnie inna opowieść".

"Clements sięgnął po czasy ciekawe z literackiego punktu widzenia. [...] Daje to autorowi zarówno szereg możliwości dla poprowadzenia fabuły, co implikuje do trzymania się faktów i okoliczności, które nie budzą żadnych wątpliwości. Clements poradził sobie z tą trudną materią. A tam, gdzie sięgnął po postaci historyczne, luki w oficjalnych biografiach pozwolił zapełnić swojej fantazji, choć nie przekroczył granic tego, co możliwe, co prawdopodobne i co mogło się wydarzyć na rzecz wymyślonej fabuły". Źródło: https://zupelnieinnaopowiesc.com/2021/06/29/szpieg-w-luwrze-oliver-clements-oczy-krolowej/

I choć jej autor wyraźnie ceni sobie twórczość autora, to w moim przypadku już takiej euforii nie ma. Dlaczego? Sama sobie zadaję to pytanie. Być może nie jest to mój gatunek. Nie moja bajka. Zbyt wiele się tam działo — czego nie zawsze byłam w stanie ogarnąć własną wyobraźnią. Język powieści też nie należał do tych przypominających snucie opowieści. Nie wiedziałabym jednak o tym, gdybym po nią nie sięgnęła. Wolę bowiem na własnej skórze doświadczać literatury niż tylko sugerować się cudzą opinią. Bez nich jednak ominęłoby mnie wiele cudownych książek. Dlatego tak jak i Wy czytam opinie i  recenzje, a im bardziej są kontrowersyjne i sprzeczne, tym bardziej mnie nęcą. 

 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu REBIS

 

Popularne posty z tego bloga

"OSTATNI ROZDZIAŁ" - Katarzyna Kalista

"KSIĘGA BEZIMIENNEJ AKUSZERKI" - Meg Elison

"SEMIRAMIDA" Ewa Kasala