"Dziecięcy kram" - Daniel Radziejewski.


Daniel Radziejewski - autor "Dziecięcego kramu" to człowiek wielu pasji. Nauczyciel, podróżnik (skoro nie zagrzał miejsca w jednym miejscu) i pasjonat powieści kryminalnych, horrorów i ludzkiej natury. Nietrudno więc w jego literackim dorobku o powieść sensacyjno-obyczajową, kryminał z elementami grozy, czy wręcz paranormalny thriller, do którego z powodzeniem zaliczyć możemy "Dziecięcy kram" - czwartą już z kolei powieść Daniela Radziejewskiego, człowieka, który sporą część swego życia spędził w Brazylii.

Tam też autor przenosi akcję swojej powieści, co było dla mnie pewnym zaskoczeniem. Niewiele bowiem znam utworów polskiego pochodzenia, które rozgrywają się poza granicami naszego kraju (przynajmniej w całości).  Mamy więc okazję za sprawą tej oto historii nie tylko poznać kolejny dobry kawałek prozy co również przenieść się do malowniczego Sao Paulo - największego miasta Ameryki Południowej.

Tam też poznajemy Klarę Silvę. Początkowo jako dziesięcioletnią dziewczynkę, potem dorastającą kobietę i w rezultacie matkę Viktora. Dzieciństwo i lata dorastania Klary to niewielka część całości, jednak bardzo istotna dla pełnego odbioru powieści. To wówczas bowiem Klara dowiaduje się o swoim darze lub przekleństwie dziedziczonym z pokolenia na pokolenie. Widzi zjawy, tak samo jak niegdyś jej babka i matka. Nie dane jej było jednak poznać wszystkich sekretów tej przypadłości. Zbyt szybko straciła matkę jak i ojca. Jedno z nich zmarło. Po drugim zaginął wszelki ślad. Potem trafiła do domu dziecka i tam tylko egzystowała z dnia na dzień. Miejsce to nie pozwoliło jej wykształcić w sobie więzi międzyludzkich, ani nie nauczyło kochać Czuła się przez to spóźniona wobec swoich rówieśników niemal w każdej sferze życia, a wszystkie późniejsze jej związki kończyły się porażką. Efektem jednego z nich był Victor, którego Klara kochała ponad życie. Instynkt matki okazała się w tym przypadku silniejszy od rodzinnej tragedii, która dawno temu zmieniła jej życie i sprawiła, że każdy kolejny dzień był dla niej walką o przetrwanie.

I tu zaczyna się jakby całe sedno powieści. To walka Klary o przetrwanie. O każdy dzień. Walka o lepszy byt dla siebie i synka. Podróż drogą rozpaczy, która wiedzie ich w coraz mroczniejsze zakątki zła. Klara nie przestaje jednocześnie w poszukiwaniach ojca.  W swojej podróży trafia w końcu do sklepu z odzieżą zwanego „dziecięcym kramem”, którego właścicielem jest niejaki Alonso Bastos, człowiek który chwile wcześniej uratował ją przed ulicznymi oprychami i dał schronienie. Nie robi tego jednak bezinteresownie. Ma w tym swój chytry plan. W tym samym czasie do Klary wracają wizje sprzed lat. Ma je również jej synek. Oboje widzą zmarłych. Czego chcą? Dlaczego tu i teraz?  Niespokojne dotąd życie Klary zaczyna nabiera jeszcze ciemniejszych barw, a droga do prawdy sprzed lat i tej sprzed chwili może okazać się prawdziwym koszmarem. Miejsce bowiem do którego trafiła pełne jest mrocznych tajemnic. Czuć w nim napięcie grozy i strach, który dodatkowo potęguje jego właściciel. Podejrzany typ – o czym od samego początku świadom jest tylko czytelnik.

Klara nie jest jednak sama w swoich poszukiwaniach prawdy. Poznaje w międzyczasie blogerkę śledczą, która angażuje się w historię Klary i jej ojca a potem samej Villi Aurora i „Dziecięcego kramu”. Tym sposobem obie kobiety rozwiązują jedną z najbardziej mrocznych i niewyobrażalnych historii tego miejsca. Tyle tylko, że na tym ta opowieść się wcale nie kończy. Ma ona swoje konsekwencje zarówno w umysłach jej bohaterów jak i samego czytelnika.

Mimo iż jestem pod dużym, naprawdę dużym wrażeniem powieści, trudno jest mi ubrać ją w epitety „naj…”. Brakuje mi w niej czegoś co pozwoliłoby mi wejść na wyższy poziom emocji. Poza tym wszystko jest w wyjątkowo dobrym  wydaniu. Zwłaszcza wielowątkowość utworu, którą autor perfekcyjne scala w jednolitą przenikliwą historię. Znajdziemy w niej bowiem wątek zarówno paranormalny jak i twardą rzeczywistość bezdomności i bezrobocia. Samotnego rodzicielstwa i zagubienia. Lęku przed codziennością i prawdą, która wymagać będzie przebaczenia. Nic tylko czytać takie historie i podawać się ich refleksji.


Książka pozyskana dzięki współpracy ze: SZTUKATER.PL